Bez wątpienia weszliśmy w nowy etap. Zdemolowana państwowość, przemoc władzy, zorganizowana zemsta polityczna, zapowiedź eliminowania Kościoła, programowe usuwanie wiary i religii z przestrzeni publicznej, ateizacja, ideologizacja, uległość wobec zewnętrznych nakazów ograniczania polskiej suwerenności – wszystko to staje się naszą codziennością. Aktywność polityczna obozu rządzącego zamanifestowana w Wielkim Tygodniu, a przypieczętowana aresztem dla kapłana w Wielki Czwartek, staje się zapowiedzią czegoś znacznie większego. Bo choć premier Tusk przypomniał sobie, że dziś Wielka Sobota i zaapelował o wyciszenie emocji, hipokryzja tej postawy boleśnie razi. A że nie sposób oddzielić życia duchowego od codzienności społecznej, politycznej i narodowej, przy okazji życzeń wielkanocnych, pozwolę sobie na kilka zdań o Polsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ten Wielki Tydzień pokazuje, że prześladowania katolików ruszyły z impetem. Takiego Wielkiego Czwartku nie mieliśmy od komuny!
Zdumiewające jak dalece Święta Zmartwychwstania Pańskiego zostały przez niektórych polityków zinstrumentalizowane. Bo choć całą postawą odcinają się od ich istoty w swoich codziennych działaniach publicznych, potrafią po nie sięgnąć, gdy chcą uderzyć w oponentów. Wszelkie granice przekroczył Szymon Hołownia, który decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu szkodliwej dla nieletnich dziewcząt, (ale i dla całego społeczeństwa), ustawy o wszechdostępności „pigułki po”, skwitował stwierdzeniem: „Taki prezent od prezydenta na święta”. Akurat wszyscy, którzy przeżywają w tych dniach tajemnicę Zmartwychwstania Chrystusa, powinni tę decyzję prezydenta w pełni pochwalać. Hołownia najwyraźniej stoi już po drugiej stronie. W życzeniach świątecznych też nie poczynił żadnych odniesień do istoty Wielkiej Nocy, a jedynie bałamucił o budzącej się przyrodzie i laniu wody w poniedziałek. Wziął również na siebie podpisanie „zlecenia” na prześwietlenie dzieł Ojca Tadeusza Rydzyka przez NIK, czyniąc to w wyjątkowo ohydny i prześmiewczy sposób. O czym to wszystko świadczy?
Nadciąga świeckie, zateizowane, wyprane z duchowości i prawdy państwo. Będzie tak, jak obiecywał Nitras – „opiłują katolików z przywilejów”, „ukarzą Kościół” za lata współpracy z poprzednim rządem na rzecz krzewienia polskiej, narodowej tożsamości, zaleją Polskę „postępową” ideologią i będą robić wszystko, by za kilka lat katolicy stanowili mniejszość. Taki jest plan. Rewolucja kulturowa ma się wreszcie w Polsce powieść. Ale czyż Kościół od początków swego istnienia nie był ciałem prześladowanym? Czy mało mamy w polskiej historii aktów fizycznego dławienia duchowości, katolickiej tożsamości, prób wyeliminowania wiary z życia publicznego, odebrania głosu katolikom czy fizycznego zamykania kościołów? Wszystko to już było i pewnie nie raz będzie. Za każdym jednak razem, w ucisku Kościół wołał o chrystusową moc, która jednoczyła wiernych. **
Prymas Polski, ks. kard. Stefan Wyszyński, tak wrogo prześladowany przez władzę, pomawiany i więziony, walczący z głębokimi represjami aparatu państwa wobec Kościoła, pozostał nieugięty w służbie Bogu i Ojczyźnie. Jego przestrogi, napomnienia i duchowe natchnienia nabierają dziś nowego znaczenia i dopominają się nowego odczytania. Prymas Tysiąclecia przypominał wielokrotnie, że „wolność narodu wspiera się na wolności osoby ludzkiej. Wolność osoby jest więc początkiem wolności narodu i państwa”. Mówił, że „człowiek wolny może poczuć się uwięziony w swojej własnej ojczyźnie”, ale gdy tak się dzieje, „mobilizuje wówczas wszystkie siły, aby doprowadzić do wolności narodu”. Ostrzegał także przed obcymi naciskami i zewnętrzną chęcią podporządkowania Polski.
Naród, jeśli ma utrzymać swój byt narodowy i państwowy, swą niezależność i wolność, musi być związany z ziemią. Tak jak trawy trzymają lotne piaski, aby ich burze nie przewiały, tak naród polski musi się trzymać całą duszą i całym sercem ziemi, aby wiążąc się z ziemią i nie dając się z niej wydziedziczyć, zabezpieczać swą wolność i miejsce na karcie Europy
— podkreślał Prymas Tysiąclecia w Łowiczu w 1970 roku. Dwa lata później w Warszawie padły inne, niezwykle mocno brzmiące dzisiaj słowa:
Naród polski ma szlachetne ambicje, aby podnosić się - jak feniks z popiołów. Przez całe dziesiątki lat wierzyliśmy nie tylko w Zmartwychwstanie Chrystusa, ale i w zmartwychwstanie ojczyzny. Wiara, że podniesione będą ciała ludzkie, jak dźwignięte było z grobu ciało Chrystusa, ta wiara wszczepiona w życie narodu przez Kościół, budziła ambicję, iż nie można poddać się niszczycielskiemu dziełu nienawiści i owocom śmierci. Przeciwnie, trzeba podnieść czoło, dłonie i zabrać się do dzieła
Nie dziwi więc ta ciągła walka z pamięcią i tożsamością. Cokolwiek by się nie działo, w nich siła do dalszych działań. Pozostając zatem w tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa, życzmy sobie, by Zwycięzca śmierci, piekła i szatana obdarzył nas wiarą w Jego nieustające wsparcie, dał nadzieję na pokonanie wszelkiego zła, zdolność rozpoznania prawdy, odwagę do jej obrony oraz moc do walki o prawdziwą wolność – wewnętrzną i zewnętrzną. W imieniu Zespołu redakcyjnego, życzę Państwu Błogosławionych Świąt Paschalnych, radości z Chrystusowego Zwycięstwa, zdrowia, miłości, mądrości, pokoju i pełni wolności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/686982-niech-zmartwychwstaly-da-moc-do-walki-o-wolnosc-i-tozsamosc