Wszystko wskazuje na to, że kardynał Victor Manuel Fernandez, obecny prefekt Dykasterii Nauki Wiary, nie potrafi dostrzec dalekosiężnych skutków swoich działań. Wspomniany hierarcha, ogłaszając napisaną przez siebie deklarację „Fiducia supplicans”, nie przypuszczał zapewne, że wywoła ona tak masowy sprzeciw episkopatów i biskupów katolickich na całym świecie oraz zagrozi zamrożeniem dialogu ekumenicznego z prawosławiem. Najprawdopodobniej nie pomyślał też, jak opublikowanie dokumentu zezwalającego na błogosławienie par homoseksualnych może wpłynąć na stosunek wyznawców islamu do Kościoła.
Islam, Ludy Księgi i poganie
Otóż muzułmanie traktują chrześcijan i Żydów jako „zimmi”, czyli Ludy Księgi (innymi słowy, chodzi o przedstawicieli religii Abrahamowych, a więc mających wspólnego z mahometanami przodka, czyli patriarchę Abrahama). W krajach podbitych przez islam zachowują oni specjalny status. Według Koranu wszyscy innowiercy powinni zostać postawieni przed wyborem: albo przyjęcie religii Mahometa, albo śmierć. Wyjątek zrobiony został jedynie dla Ludów Księgi. Dlatego muzułmanie tolerowali w swoich krajach obecność chrześcijan i Żydów, choć mieli oni mniejsze prawa od wyznawców Allaha i musieli płacić specjalny podatek. Byli jednak i tak w lepszej sytuacji od pogan, którzy jako bałwochwalcy powinni zostać wytępieni.
Synonimem świata pogańskiego w islamie jest słowo „dżahilijja”. Tym terminem w religii muzułmańskiej określano stan moralnej ciemnoty i duchowej pustki, jaka panowała na Półwyspie Arabskim przed pojawieniem się Mahometa. W 1939 roku pojawiło się nowe określenie: „współczesnej dżahilijji”, spopularyzowane później przez ideologów i kaznodziejów Bractwa Muzułmańskiego. Pojęcie to oznacza cywilizację zachodnią, która odrzuciła Boga. To właśnie z tej diagnozy biorą się wezwania do zniszczenia współczesnego Zachodu jako cywilizacji pogańskiej.
Rozłam wśród religii Abrahamowych?
Jednym z elementów, który zbliżał muzułmanów i Ludy Księgi, oddalając je zarazem od „dżahilijji”, był stosunek do homoseksualizmu. Wszystkie religie Abrahamowe potępiały bowiem bezwzględnie relacje seksualne między osobami tej samej płci (Stary Testament mówił wprost, że akty homoseksualne są obrzydlistwem w oczach Boga). Tak zdecydowany osąd odróżniał islam, chrześcijaństwo i judaizm od pogaństwa.
W tym kontekście deklaracja „Fiducia supplicans” stawia katolików w zupełnie nowej sytuacji, sprawiając, że mogą oni stracić w oczach muzułmanów swój dotychczasowy status. Dla wielu wyznawców islamu zgoda Kościoła na błogosławienie par jednopłciowych oznacza bowiem zdradę religii Abrahamowych i wprowadzenie się w stan „nowej dżahilijji”, czyli moralnej ciemnoty i duchowej pustki. W ten sposób Kościół staje się w ich optyce częścią pogaństwa. Oznacza to, że katolicy mogą być zacząć traktowani jako bałwochwalcy, nie mający już takich samych praw jak „zimmi”.
A swoją drogą, być może w ocenie muzułmanów tkwi ziarno prawdy. Widząc świadectwo życia wielu katolików, w tym poglądy kościelnych hierarchów, dochodzą do wniosku, że mają w gruncie rzeczy do czynienia z poganami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/679221-czy-kosciol-straci-w-oczach-muzulmanow-status-ludu-ksiegi