Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski spoczął na cmentarzu parafialnym w Rudawie pod Krakowem. Uroczystości pogrzebowe duchownego odbywały się w pobliskim kościele w Radwanowicach, gdzie kapłan prowadził ośrodek dla osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Nieprzemijające świadectwo miłości Kościoła i ojczyzny
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski pozostawił nieprzemijające świadectwo miłości Kościoła i Ojczyzny. Miłości wyrażanej słowem, czynem, gotowej do poświęceń, ale i wymagającej
— podkreśliła para prezydencka w liście odczytanym w czwartek podczas uroczystości pogrzebowych.
W pełni zasłużył na miano kustosza pamięci narodowej, jako potomek Lwowian oraz działacz środowisk kresowych, który wiele troski poświęcał upamiętnieniu ludobójstwa Polaków na Wołyniu
— wskazano, zaznaczając, że jego dziełem życia i pasją stała się pomoc niepełnosprawnym oraz działalność na rzecz ich społecznej integracji.
Dziedzictwo, o które należy dbać
Dzieje życia zmarłego to wspaniały przykład poświęcenia i oddania wartościom najważniejszym
— napisał w liście skierowanym do uczestników ceremonii wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wielokrotnie zabierał głos w sprawach trudnych i ważnych dla Kościoła katolickiego i Polski, walcząc o prawdę i dobro
— przypomniał. Jak dodał, pamięć o księdzu Isakowiczu-Zaleskim i jego postawie jest dziedzictwem, o które musimy dbać”.
Niech będzie ono dla nas inspiracją, wskazówką jak należy postępować i co jest ważne
— napisał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wybrał jako swoją rodzinę osoby najsłabsze i najbardziej bezbronne
W czwartkowych uroczystościach pogrzebowych udział wzięli m.in. przedstawiciele Solidarności, dyrektor krakowskiego IPN Filip Musiał, wicewojewoda Elżbieta Achinger, poseł Paweł Kukiz i Anna Dymna, przedstawiciele władz lokalnych oraz licznie zgromadzeni wierni.
Nauczył nas tylu niezwykłych rzeczy, wprowadził nas w świat pełen słońca, jasności i miłości. My to mamy, to jest nasz skarb. Zostawił nam też uśmiech i mądre słowa, które nam pomagają żyć
— powiedziała Anna Dymna.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny obrządku łacińskiego i ormiańskiego, w PRL działacz opozycji antykomunistycznej i kapelan Solidarności, prezes Fundacji im. Brata Alberta, historyk i publicysta, zmarł 9 stycznia po długiej walce z nowotworem.
Jedna z najważniejszych lekcji, jaką nam przekazał, brzmi: bezbronni i najsłabsi są źródłem bezinteresownej i czystej miłości. Z nimi, kruchymi i maluczkimi, nasz świat staje się bardziej ludzki
— podkreślił w homilii ks. bp Damian Muskus, który przewodniczył mszy pogrzebowej. Wskazał, że ks. Isakowicz-Zaleski wybrał jako swoją rodzinę osoby najsłabsze i najbardziej bezbronne, które „były jego siłą”.
Gdy trzeba było, walczył z wielką determinacją o dobre życie dla swoich przyjaciół z niepełnosprawnościami i niezawodnie stawał w ich obronie, gdy działa się im krzywda
— zaznaczył duszpasterz.
Jak dodał, ks. Isakowicz-Zaleski miał w sobie „głód sprawiedliwości”.
Chciał być ludzką twarzą dla tych, którzy próżno jej szukali w bezdusznych strukturach urzędów i hierarchii. Łaknął sprawiedliwości, ale tego pragnienia nie mogły w nim zaspokoić połowiczne rozwiązania czy dyplomatyczne wybiegi. Ten głód sprawiedliwości u księdza Tadeusza mogły zaspokoić tylko uczciwe i przejrzyste zasady postępowania ludzi znajdujących się u władzy – czy to kościelnej, czy świeckiej
— wskazał w homilii. Przyznał, że „ludzie wierzyli, że on przejdzie z nimi drogę, która odmieni ich ciężki los”.
Ks. Tadeusz wybrał trudną drogę życia. Była to droga dotykania ran. Może czasem robił to nieostrożnie i nie zawsze potrafił je uleczyć, ale pokazywał je światu, nie godząc się na prowizoryczne opatrunki, plasterki, które coś maskują
— powiedział bp Muskus.
Czwartek był drugim dniem uroczystości pogrzebowych ks. Isakowicza-Zaleskiego. W środę w Radwanowicach odbyła się msza żałobna i całodzienne czuwanie.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski urodził się 7 września 1956 r. w Krakowie, w rodzinie ormiańskiej. W 1975 r. wstąpił do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1983 r. W czasie studiów związał się z demokratyczną opozycją, m.in. ze Studenckim Komitetem Solidarności, a następnie z podziemną Solidarnością. W 1985 r. został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, co zostało udokumentowane w filmie Macieja Gawlikowskiego „Zastraszyć księdza”. Był kapelanem strajku w Hucie im. Lenina w 1988 r. w Nowej Hucie.
W 2007 r. napisał głośną książkę „Księża wobec bezpieki. Na przykładzie archidiecezji krakowskiej”, poświęconą problematyce inwigilacji duchowieństwa katolickiego przez peerelowską Służbę Bezpieczeństwa.
Jako historyk o korzeniach ormiańskich szczególnie interesował się problematyką ludobójstwa dokonanego przez rząd turecki w 1915 r. na Ormianach i ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA w czasie II wojny światowej na Kresach Wschodnich. W 2008 r. napisał książkę „Przemilczane ludobójstwo na Kresach”.
Ks. Isakowicz-Zaleski był również rzecznikiem osób, które w dzieciństwie doświadczyły wykorzystywania seksualnego ze strony osób duchownych. W 2021 r. Tomasz Terlikowski przeprowadził z ks. Isakowiczem-Zaleskim wywiad rzekę, w którym duchowny w sposób bardzo bezpośredni mówił m.in. o skandalach seksualnych duchownych i o skutkach niedokończonej lustracji w polskim Kościele.
W 2006 r. za działalność opozycyjną prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 1987 r. wraz ze współpracownikami założył Fundację im. Brata Alberta, pomagającą osobom z niepełnosprawnością intelektualną. Jej macierzystą placówką był stary dwór w podkrakowskich Radwanowicach, wyremontowany wysiłkiem pracowników i dzięki pomocy darczyńców. W kolejnych latach wzniesiono obok trzy nowe budynki. Obecnie w całej Polsce działa 38 ośrodków, w których mieszka prawie 1200 osób z niepełnosprawnością.
CZYTAJ TEŻ:
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/678781-ostatnie-pozegnanie-ks-tadeusza-isakowicza-zaleskiego