Męski Różaniec dalej wywołuje mocne kontrowersje, nawet między tymi od których można by było oczekiwać wsparcia.
Tak się składa, że są i tacy biskupi, którzy nie rozumieją sensu tej inicjatywy modlitewnej i widzą tylko jej negatywne strony.
Wśród nich jest, niestety, biskup chorwackiego miasta Rijeka Mate Uzinić.
Ostatnio jako gość w programie chorwackiej telewizji publicznej, Uzinić komentował modlitwy, które trwają od kilku miesięcy w niektórych chorwackich miastach i które są bezpośrednio inspirowane Męskim Różańcem z Polski.
Jak już pisałem tutaj na portalu, podobnie jak w Polsce, za inicjatywą stoi kilka wspólnot modlitewnych.
Podobnie jak w Polsce, w Chorwacji także inicjatywa spotkała się z ostrym atakiem w lewicowo-liberalnych mediach. Teraz, niestety, do tego się dołączył biskup katolicki.
Myślę, że ta inicjatywa zawiera mieszankę populizmu politycznego, który wykorzystuje motywy religijne, a także populizmu religijnego. Myślę, że powinniśmy się do tego trochę bardziej zdecydowanie zdystansować i powiedzieć, że Kościół tak nie działa
— powiedział biskup w programie „Jeden na jeden”.
Potem w kolejnej wypowiedzi znowu mówił o modlitwie na ulicach, tym razem wypowiadając kilka nieprawd.
Modlitwy na ulicach sprowadzono z Polski. Nawet Konferencja Episkopatu Polski potępiła ich i zdystansowała się od ich inicjatora. Natomiast one trwają dalej w naszym kraju. W rzeczywistości te modlitwy miały agendę polityczną
— powiedział Uzinić.
Zupełnie niejasne jest, skąd biskup chorwacki uzyskał informację, że Konferencja Episkopatu Polski „potępiła” modlitwy. Niejasne jest również twierdzenie Uzinića, że modlitwa w Polsce miała „agendę polityczną”. Dziennikarz chorwackiej gazety zadzwonił do mnie i zapytał, czy to prawda, czemu zaprzeczyłem. Na razie nie ma reakcji ze strony biskupa.
Nawiasem mówiąc, Uzinić jest ulubieńcem lewicowych mediów w Chorwacji i jest postrzegany jako biskup, który „zreformuje” Kościół w Chorwacji. Jego teologię można określić jako „liberalną”, podobnie jak jego publiczne wystąpienia. Tymi wypowiedziami biskup przyłączył się do medialnej kampanii przeciwko wierzącym modlącym się na ulicach. Kampanii, która trwa już od dłuższego czasu i jak widać, ma poparcie części Kościoła w Chorwacji. To żadna nowość, takie sceny obserwowaliśmy też w Polsce. Jednak w chorwackim episkopacie są też biskupi, którzy mają zupełnie inne zdanie na temat męskiego różańca. Już pisałem jak biskup Jure Bogdan, ordynariusz wojskowy w Chorwacji, z uznaniem wypowiadał się o odmawianiu męskiego różańca na ulicach chorwackich miast i określił go jako „znak czasu”.
Chorwacki biskup: Męski różaniec jest znakiem czasu. „Różaniec Matki Bożej jest duchową siłą narodu”
Cała ta historia mówi o jeszcze jednej ważnej rzeczy: blokadzie informacyjnej, jaka istnieje między Polską a Chorwacją (i innymi krajami Europy Środkowej). To, że biskup ma zupełnie błędne informacje w dość ważnej sprawie, pokazuje, jak mało jeszcze o sobie wiemy. I to nawet w Kościele katolickim, który jest jednym organizmem.
Niemniej sposób, w jaki uliczna modlitwa różańcowa „przelała się” z Polski do Chorwacji pokazuje, że istnieje ogromny potencjał współpracy między narodami, które łączą dwie ważne rzeczy: wiara katolicka i umiłowanie wolności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/650585-polski-meski-rozaniec-znowu-tematem-w-chorwackich-mediach