Schizma w niemieckim Kościele pogłębia się. Tydzień po zbiorowej akcji błogosławienia par homoseksualnych w katolickich świątyniach doszło do kolejnego zdarzenia, które trudno nazwać inaczej niż następnym wyzwaniem rzuconym Stolicy Apostolskiej i Magisterium Kościoła.
Dwanaście apostołek
Akcja zorganizowana przez stowarzyszenie Katolicka Wspólnota Kobiet Niemieckich nosiła nazwę „12 Frauen. 12 Orte. 12 Predigten” (12 kobiet, 12 miejsc, 12 kazań) i nawiązywała do 12 apostołów lub 12 pokoleń Izraela. Polegała na tym, że w 12 świątyniach na terenie Niemiec odbyło się 12 Mszy, podczas których 12 kobiet w szatach kapłańskich wygłosiło 12 kazań.
Oczywiście wszystko działo się w porozumieniu z miejscowymi parafiami i proboszczami, którzy osobiście odprawili wspomniane Eucharystie. W myśl prawa kanonicznego nie mogli do tego dopuścić, ponieważ homilie podczas Mszy może wygłaszać jedynie ksiądz. Z tego powodu operacja traktowana jest w kręgach progresistowskich jako etap na drodze do wywalczenia prawa do święceń kapłańskich dla kobiet.
Całą akcję życzliwie zapowiadała i relacjonowała duża część niemieckich mediów katolickich, łącznie z diecezjalnymi portalami, np. na portalu diecezji Aachen można było przeczytać, że „swym udziałem kobiety chcą jasno pokazać, że niezachwianie realizują swe powołanie i kierują swe wołanie o Kościół sprawiedliwy pod względem płci do miejsc, w których do tej pory brakowało równości: do kościołów katolickich”.
Policzek wymierzony biskupowi Kolonii
Nie budzi zdziwienia, że jedna z takich Mszy odbyła się w katedrze w Essen, gdzie funkcję ordynariusza pełni biskup Franz-Josef Overbeck, czołowa postać ruchu rewolucyjnego w niemieckim Kościele. Inaczej natomiast należy odbierać fakt, że akcja objęła także diecezję kolońską, która podlega kardynałowi Rainerowi Woelkiemu, uważanemu za głównego strażnika ortodoksji w niemieckim episkopacie.
To, co wydarzyło się w kościele św. Elżbiety w Kolonii, traktowane jest powszechnie jako siarczysty policzek wymierzony kardynałowi przez miejscowego proboszcza. Msza, podczas której przebrana za kapłana pani Marianne Arndt wygłosiła swe kazanie, miała zresztą niecodzienną oprawę. Ołtarz przykryty był tęczową flagą, a obok niego stała figura Matki Bożej, przypominająca jakieś upiorne monstrum z czerwonym irokezem na łysej głowie.
Policzek wymierzony biskupowi Rzymu
W jednym z wywiadów pani Arndt przyznała, że ma dość dyskryminacyjnego podejścia Rzymu do kobiet. Jej zdaniem trzeba z tym skończyć. Dlatego zdecydowała się – jak mówi – obudzić Kościół z letargu i „sprawić, by prawo kanoniczne ewoluowało w tej kwestii, w sprawach moralności seksualnej oraz w innych aspektach”.
Jak zareaguje kardynał Woelki na ten jawny akt nieposłuszeństwa we własnej diecezji? Jak zareaguje Franciszek na to, co dzieje się w niemieckim Kościele? Przecież wszystkie te akcje to policzek wymierzony nie tylko biskupowi Kolonii, ale także biskupowi Rzymu. Czy nadstawi drugi policzek? Jaka będzie następna akcja frakcji rewolucyjnej?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/551755-kolejna-akcja-nieposluszenstwa-w-niemieckim-kosciele