Wśród niektórych katolickich komentatorów można dostrzec przekonanie, że film dokumentalny braci Siekielskich jest bardzo potrzebny Kościołowi, bo obnaża problem, z którym hierarchia sobie nie radzi. I o ile wykorzystywanie seksualne przez duchownych, marginalne bo marginalne ale jednak, jest potwornością, z którą trzeba stanowczo walczyć, o tyle w dobre intencje reżyserów, wśród z nich gwiazdę publicystyki TVN-u, nie należy do końca wierzyć. Pamiętamy przecież, że w zeszłorocznym filmie „Tylko nie mów nikomu” przemilczeli oni eSBeckie powiązania księży-zboczeńców, a przecież agenturalność czyniły z tych duchownych osoby specyficzne, a nie typowe dla Kościoła, a poza tym uderzałoby to w środowiska postkomunistyczne, o czym reżyserzy raczej nam nigdy nie powiedzą.
Ale oddajmy Bogu co Boskie, a cesarzowi, co cesarskie, wspomnijmy o trzech aspektach drugiego dokumenty Sekielskich na temat Kościoła.
Piętro pierwsze: szacunek i współczucie dla ofiar
Przede wszystkim wielki szacunek i wyrazy współczucia należą się ofiarom księdza Arkadiusza Hajdasza - bracia Pankowiak słusznie opowiedzieli dzieje swojej krzywdy sprzed 20 lat, bo skoro zawiodły mechanizmy śledztwa i kary, to należało skorzystać z instrumentu medialnego. Miejmy nadzieję i starajmy się, by tych młodych, bo będących koło 30-stki, ludzi, nie spotkała krytyka czy szykany, bo w obliczu takiej krzywdy człowiek ma prawo a nawet obowiązek, a w tym wypadku panowie mieli też wielką odwagę, stawić czoła sprawie, choćby i przed kamerami.
Ich opowieści o traumatycznych przeżyciach, spotkaniach z księdzem w ich własnym domu, wzmocnione profesjonalnym wykonaniem dokumentu, pozostawiają w widzach ogromne współczucie i życzliwość dla ofiar zboczeńca. Oby ich dalsze losy potoczyły się z jak najmniejszym ciężarem tamtych przeżyć.
Piętro drugie: zawiniona próżnia
Nakręcenie filmów „Tylko nie mów nikomu” oraz „Zabawa w chowanego” było możliwe z powodu zaniechań po stronie katolików, bowiem zarówno hierarchia jak i świeckie elity katolickie nie wytworzyły mechanizmów obrony przed pedofilską patologią. Głos księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego był tutaj odosobniony, a publiczny dyskurs nie znosi próżni - przemilczenie z jednej strony, zachęca do ekstrapolacji z drugiej strony, więc Sekielscy mogą sobie teraz dowolnie tworzyć wrażenie, że cały Kościół katolicki stanowi paramafijną strukturę.
Równowagi nie przywróci film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”, który opowiada o pedofilii wśród celebrytów, która to pedofilia obrosła w cały szołbiznes towarzysko-finansowy, Kościoła nie oczyszczą też materiały Mariusza Zielke na temat muzyka Krzysztofa Sadowskiego, podejrzewanego o wykorzystywanie seksualne nieletnich podopiecznych.
Dla wrogów Kościoła nie ma znaczenia fakt, że o ile dla duchowieństwa wykorzystywanie seksualne jest aberracją, to dla hedonistycznych celebrytów - normą.
Piętro trzecie: w czyim scenariuszu grają Sekielscy?
Tymczasem filmy Sekielskich już służą w kampanii politycznej Lewicy i w medialnych nagonkach Gazety Wyborczej i TVN24.
CZYTAJ TAKŻE:
Biedroń zapowiada, że Lewica rozliczy Kościół
Fragmenty dokumentów, komentarze o charakterze antykościelnym i antykatolickim wysypują się wśród lewicowo-liberalnych komentatorów jak z jednej sztancy: „zerwać konkordat”, „kościół to hipokryzja”, przywoływanie „Kleru” Smarzowskiego. Ekspertami od sytuacji w Kościele stały się na twitterze Aleksandra Dulkiewicz, Magdalena Adamowicz, posłanka Katarzyna Kotula, nie zabrakło też Roberta Biedronia.
Na przełomie lipca i sierpnia 2019 roku Tygodnik Sieci opublikował wywiad z Anthonym Murphym, katolickim działaczem z Irlandii, który opisywał jak zmanipulowany i wyolbrzymiony przekaz na temat pedofilii w irlandzkim Kościele zamienił zieloną wyspę w zlaicyzowaną wspólnotę pustoszoną nihilizmem i antyklerykalizmem. Z opisem Murphy’ego na temat antykościelnych ataków warto się zapoznać, bo bracia Sekielscy zdają się realizować identyczny scenariusz:
W mediach wybuchła opowieść o serii przypadków molestowania seksualnego przez duchownych katolickich. Oczywiście ten problem nie dotyczył tylko Kościoła, ale media tak to przedstawiały. Choć wiele przykładów pochodziło z dalekiej przyszłości, to wrażenie ludzi było takie, że to przypadki współczesne, nagminne i powszechnie ukrywane. Trudno oprzeć się wrażeniu, że te trzy czynniki wystąpiły po sobie w sposób nieprzypadkowy
–mówił Tygodnikowi Sieci Murphy. Dodawał także:
spójny przekaz przedstawiający Kościół jako siedlisko nadużyć seksualnych już został wysłany do społeczeństwa. Zdarzały się nawet przypadki, gdy opłacano ludzi, którzy zeznawali przeciw księżom pod dyktando mediów. Ten atak był przeprowadzony na potężną skalę, a polityka wiecznego przepraszania prowadziła donikąd.
Warto tu przytoczyć opinię Tomasza Terlikowskiego, wypowiadającego się w filmie Sekielskich, że w USA wejście wymiaru sprawiedliwości i instytucji śledczych do Kościoła oraz wielomilionowe odszkodowania od duchowieństwa pomogły oczyścić hierarchię z patologii - i że w Polsce należałoby zrobić to samo. Choć jest zrozumiałe, że katolikom zależy na odnowie Kościoła, to nie znaczy, że dla uporządkowania stada owiec, należy tam wpuścić wilki - amerykańskie społeczeństwo ze swoimi wspólnotami protestanckimi jest dużo bardziej stonowane w krytyce kościołów chrześcijańskich, niż ma to miejsce w postkomunistycznej Polsce z potężnymi ośrodkami medialnymi zakładanymi przez spadkobierców komunistycznej bezpieki.
Ukaranie księży łamiących prawo musi być stanowcze i transparentne, ale przy tej okazji nie wolno dopuścić, by patologie utożsamiano z całym Kościołem. Podobnie ostrożność i sceptycyzm w patrzeniu na film Sekielskich powinna rozgraniczać autentyczne tragedie pojedynczych ludzi od próby reżyserów zobrazowania całej hierarchii jako współpracowników przestępców.
Zwłaszcza że - jak zapowiada sam Tomasz Sekielski - największe uderzenie dopiero przed nami - autorzy dokumentu chcą w następnej części zaatakować papieża Jana Pawła II. I to jest właściwy cel całej operacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/500604-trzy-pietra-filmu-zabawa-w-chowanego-braci-sekielskich