Książka, która wstrząsnęła Watykanem, jeszcze przed jej publikacją, stała się wielką przeszkodą w planach związanych z tym, co powinno nastąpić po zakończonym niedawno Synodzie o Amazonii.
„A powiedział że będzie milczeć”.
To krótko rzecz ujmując streszczenie komentarzy dużej grupy publicystów na wieść o książce, którą papież Benedykt XVI razem z kardynałem Robertem Sarahem napisali w obronie celibatu. Opublikowali je dziennikarze, którym wydaje się, że pontyfikat papieża Franciszka jest pewnego rodzaju projektem politycznym. Publicysta Tomasz Rowiński nazywa ich „pochlebcami Franciszka“.
Książka, która wstrząsnęła Watykanem, jeszcze przed jej publikacją, stała się dla tych osób wielką przeszkodą w ich planach związanych z tym, co powinno nastąpić po zakończonym niedawno Synodzie o Amazonii.
Na Synodzie biskupi zaapelowali do Franciszka o zniesienie obowiązkowego celibatu księży w tamtym rejonie świata. Niektórzy, jak widać, sądzili, że sprawa ta jest już załatwiona. Stąd książka, napisana razem przez kardynała Saraha i Benedykta XVI, w której obaj wyjaśniają ważność celibatu, będącego czymś więcej niż nakazem prawa kościelnego, stanęła na ich drodze.
Zamiast zobaczyć w niej wkład do debaty na temat niezwykle gorącego tematu, nad którym rozmyśla Kościół, napisanej w pełnej wierności papieżowi, dziennikarze ograniczyli się jedynie do przypominania na portalach społecznościowych i w innych mediach, że Benedykt XVI w momencie rezygnowania z urzędu papieża obiecał poświęcenie się modlitwie i milczenie, czego, jak widać nie spełnił. Niektórzy pisali o nim nawet jak o całkowicie zmanipulowanym i demencyjnym staruszku.
Nie chcieli nawet słuchać takich wypowiedzi, jak słowa południowoafrykańskiego kardynała Wilfreda Napiera, prałata i bliskiego przyjaciela papieża. Napisał on na jednym z portali społecznościowych, że książka ta może być niezwykle ważnym wkładem do dyskusji w duchu synodalnym, o który papież Franciszek od dawna prosi.
Dla tych jednak, którzy nie traktują wewnątrzkościelnych kontrowersji jako dyskusji między braćmi w Chrystusie, ale bezwzględny polityczny i ideologiczny rozrachunek, takie argumenty nie mają żadnego znaczenia. Ich nie interesuje dyskusja, tylko projekt reformy, do której chcą dostosować Kościół, jak to się mówi w duchu czasów. W związku z tym, projektowi nic nie może stanąć na drodze, nawet refleksje największego żyjącego teologa naszych czasów, jakim jest papież emeryt Benedykt XVI.
Zamieszanie powstałe wokół kwestii czy Benedykt XVI zapoznał się z ostateczną wersją książki czy nie z pewnością nie wygląda dobrze. Mimo tego książka „Z głębi naszych serc” i idee w niej zawarte, pozostały nietknięte tym zamieszaniem i z pewnością ono im nie zaszkodzi.
Wiedzą o tym dobrze ci, którzy w ostatnich dniach próbują dyskredytować Benedykta XVI i kardynała Saraha.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/482390-a-powiedzial-ze-bedzie-milczec-co-mowia-nam-reakcje