Idą coraz szerzej. Zarówno „Tygodnik Powszechny”, jak i „Więź” – uporczywie prezentujący się jako wydawnictwa katolickie, coraz nachalniej promują ideologię LGBT+. Do czego się posuną, by zrewolucjonizować konserwatywny światopogląd? Oba tytuły za wzór stawiają czytelnikom-katolikom postępową brać protestancką. Idealnie wpisują się w światowy program osłabiania i rozbijania Kościoła.
„Tygodnik Powszechny” prowadzący ciągłą polemikę z hierarchami Kościoła, którzy trzymają się wiernie linii ewangelicznej, gotów był sięgnąć po ks. Charamzę, byle tylko dopiec „konserwatywnej” części Episkopatu.
Tym razem, gdy polski Kościół przeciwstawia się tęczowej indoktrynacji, a ogromna część rodziców chce ochrony dla swoich dzieci, „Tygodnik” wskazuje nowe wzorce kulturowe i zachęca do otwartości na środowiska LGBT w Kościele.
CZYTAJ WIĘCEJ: I to ma być katolickie pismo? „TP” przeprowadził wywiad z… prymaską Kościoła Szwecji! Opowiada o parytetach i cierpieniach osób LGBT
W przeddzień tzw. „tęczowego piątku”, gdy ogromna część rodziców zastanawia się jak uchronić swoje dzieci przed indoktrynacją, miesięcznik „Więź” na swojej stronie internetowej publikuje list ewangelickiego duchownego, który dziękuje szkole za zorganizowanie dnia promującego homoseksualizm.
Pragnę Państwu podziękować i pogratulować organizacji Tęczowego Piątku, który ma się odbyć w Państwa szkole w piątek, 25 października br. Zważywszy na reakcje przeciwne i nieprzychylne tej akcji, reprezentowane przez niektóre środowiska społeczne i polityczne, tym bardziej podziwiam Państwa postawę, która wymaga odwagi, determinacji i zaangażowania w sprawy młodzieży LGBTQI. Stąd też z satysfakcją i radością przyjąłem zaproszenie na obchody Tęczowego Piątku w Państwa Szkole. Jestem pewien, że przyświeca Państwu i Szkole zasada wychowywania w poszanowaniu drugiego człowieka, szerzenia światła tam, gdzie jest mrok, wiedzy tam, gdzie jest ignorancja i szacunku tam, gdzie jest pogarda
– pisze w swoim liście ks. Michał Jabłoński, proboszcz parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. „Więź” z wielką atencją publikuje jego list, dodając że „nieprzychylny wobec Tęczowego Piątku jest polski rząd”.
Katolewica coraz odważniej niesie swój rewolucyjny kaganek czytającemu ją gronu katolików. Zjawisko to nie jest ani nowe, ani nieznane. Na Zachodzie Kościół rozbijany był w dokładnie taki sam sposób. Od lat 70. działa amerykańska organizacja Catholics for Choice (CFC). Od samego początku „Katolicy na rzecz Wyboru” z zapałem przekonywali, że aborcja jest zgodna z duchem Ewangelii, a katoliczki mają prawo do postępowania w zgodzie z własnym sumieniem. Lobbowała na rzecz legalizacji aborcji, dostępu do antykoncepcji i edukacji seksualnej. Członkowie CFC przekonywali, że głos biskupów nie odzwierciedla głosu katolików, a Watykan powinien wprowadzić nowe zasady, by nadążyć za duchem czasu. Na czele organizacji stanął wydalony z zakonu były jezuita Joseph O’Rourke, zgodnie ze starą zasadą wykorzystywania zbuntowanych lub byłych duchownych do jeszcze boleśniejszego rozbijania Kościoła. Pseudokatolicka nowowiara CFC rozlała się nie tylko po Europie, ale i na kraje Ameryki Południowej oraz Afryki. Swoją ideologię propaguje za pomocą czasopisma „Conscience”. Współpracuje m.in. z Europejską Federacją Humanistyczną. Pseudokatolickie organizacje europejskie to austriacki Międzynarodowy Ruch „My jesteśmy Kościołem”, niemiecki „Kościół od dołu” czy francuska grupa „Golias”.
Tęczowi propagandyści ruszyli na polski Kościół. Swoje działania zwiększyli w 2016 roku, zapowiadając że chcą wykorzystać Światowe Dni Młodzieży do homoseksualno-queerowej propagandy. Amerykańskie organizacje miały na to przeznaczyć 200 tys. dolarów. Niejednokrotnie słyszeliśmy, że Jezus był pierwszym genderystą, że Matka Boża była radykalną feministką. W propagowaniu tego przekazu specjalizuje się „Gazeta Wyborcza” i „Tygodnik Powszechny”. Powstawały też chrześcijańskie organizacje LGBT. Grupa „Wiara i Tęcza” zapowiedziała sprowadzenie na ŚDM kilka tysięcy Lesbijek Gejów, Biseksualistów, Transgenderystów i Queerowców, dla których stworzyła w Krakowie „przyjazną przestrzeń” pod nazwą „Przystań Pielgrzymów LGBT”.
Większość z nas jest wyznania rzymsko-katolickiego, ale jesteśmy grupą szeroko otwartą ekumenicznie - dla ludzi różnych wyznań, a także poszukujących i niewierzących. Uważamy, że oparte na miłości związki jednopłciowe oraz związki osób transpłciowych są źródłem dobra i powinny być zaakceptowane w społeczeństwie i w każdym Kościele
— przekonywali członkowie grupy „Wiara i tęcza”, twierdząc że ich zadaniem jest pogodzenie seksualnej aktywności osób LGBT z praktyką religijną.
Mamy świadomość, że poglądy związane z akceptacją związków jednopłciowych oraz związków osób transpłciowych - różnią się od aktualnego nauczania Kościoła katolickiego, Kościoła prawosławnego oraz części Kościołów protestanckich
— mówili, wyrażając nadzieję, że w końcu uda się wprowadzić zmiany w Kościele katolickim.
Jak widać mają swoich sprzymierzeńców. Czyżby coraz częstsza promocja środowisk LGBT+ w „Tygodniku Powszechnym” i „Więzi” były elementem rewolucji? Jedno jest pewne, działania prowadzone pod sztandarami otwartości, dialogu i tolerancji mają często na celu zmiękczenie doktryny Kościoła, uśpienie czujności wiernych i ostatecznie spowodowanie odwrotu od Boga. Mają wprowadzić w sumienia postmodernistyczny zamęt, utrwalić relatywizm moralny, eliminując pojęcie grzechu, dobra i zła, oraz przekonać do relatywizmu poznawczego, w którym brakuje miejsca na prawdę obiektywną. Postawienie znaku równości pomiędzy wszystkimi religiami ma dla ideologów dodatkowy, często wykorzystywany walor ukazania katolicyzmu jako religii panującej, którą czas wreszcie zdetronizować.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/469973-katolewica-coraz-nachalniej-promuje-ideologie-lgbt