Nie ma dziś ważniejszego tematu w Watykanie niż burza, jaka rozpętała się w ostatnich dniach wokół papieskiego Instytutu, którego patronem jest Jan Paweł II. Około 250 studentów tej uczelni opublikowało list otwarty, w którym wyrażają publicznie zaniepokojenie kierunkiem, w jakim ewoluuje wspomniana placówka. Jak sami przyznają, podejmowali tam studia, ponieważ pragnęli zgłębiać nauczanie polskiego papieża dotyczące małżeństwa i rodziny, które uważają za niezwykle istotne i aktualne w naszych czasach. Ich zdaniem jednak zmiany, do których doszło niespodziewanie podczas wakacji, stawiają pod znakiem zapytania dotychczasowy charakter tej instytucji. Wskazują bowiem na radykalne odejście od myśli Jana Pawła II. Sygnatariusze pisma mają więc wątpliwości, czy jest sens nadal pozostawać na uczelni, skoro w momencie rekrutacji decydowali się na zupełnie inne studia. Nie ukrywali, że zależy im na szybkim wyjaśnieniu sytuacji jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego, żeby móc zdążyć z ewentualnym przeniesieniem się na inne uczelnie. Część z nich, jeśli ich obawy się potwierdzą się, zamierza wystąpić do Instytutu o zwrot pieniędzy zapłaconych z góry za naukę.
Powyższe wydarzenia są drugą odsłoną dramatu, którego pierwsza część odbyła się we wrześniu 2017 roku. Wówczas to na mocy ogłoszonego przez Franciszka Motu proprio „Summa familiae” zlikwidowany został Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną (założony przez papieża z Polski jeszcze w 1981 roku), a w jego miejsce powołany nowy podmiot o podobnej nazwie – Papieski Instytut Teologiczny Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie, ale już z innym statusem prawnym. Przestał obowiązywać statut placówki opracowany jeszcze pod patronatem Jana Pawła II, a nowy miał zostać dopiero stworzony.
Pisałem wówczas o tym szczegółowo na portalu wPolityce:
Koniec Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie
Druga część istotnych zmian nastąpiła w czasie obecnej przerwy wakacyjnej. 23 lipca opublikowany został nowy statut uczelni, nowy program studiów na najbliższy rok akademicki oraz informacja o zwolnieniu czołowych profesorów, którzy mieli największy wpływ na formację intelektualną w Instytucie. Pracę straciło łącznie ośmiu członków dotychczasowej kadry akademickiej: ks. prof. Livio Melina, o. prof. José Noriega, prof. Maria Louisa Di Pietro, s. Vittorina Marini, prof. Stanisław Grygiel, Monika Grygiel, o. prof. Jarosław Kupczak i ks. dr Przemysław Kwiatkowski. Poza tym wyeliminowano z programu nauczania zajęcia kluczowe dla zrozumienia dziedzictwa Jana Pawła II. Usunięto m.in. wykłady z teologii moralnej fundamentalnej. Zniknęła także papieska teologia ciała.
Te właśnie zmiany wywołały zaniepokojenie studentów, którzy obawiają się, że uczelnia zatraci swą dotychczasową tożsamość. 25 lipca wystosowali więc wspomniany już list do wielkiego kanclerza Instytutu arcybiskupa Vincenzo Paglii i rektora ks. Pierangelo Sequeriego, zadając im kilka pytań, m.in. następujące:
„Po co nadal studiować w Instytucie Jana Pawła II, jeśli wydaje się, że nie będzie proponował on niczego innego niż to, co możemy znaleźć w programach szkół świeckich, zazwyczaj przedstawione w bardziej atrakcyjny i skuteczny sposób?”
Doczekali się odpowiedzi, choć nie bezpośrednio od nadawców i nie bezpośrednio do nich skierowanej. 29 lipca Biuro Prasowe Papieskiego Instytutu Teologicznego Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie wydało komunikat, w którym skrytykowało „fałszywe informacje” rozpowszechniane na temat tej placówki w związku z wprowadzeniem w życie nowego statutu. W oświadczeniu napisano, że redukcja zajęć wynika z powodów oszczędnościowych i potrzeby racjonalizacji programu. Odrzucono też jako nieprawdziwe (obecne w liście studentów) twierdzenia o zbytniej centralizacji władzy w uczelni w rękach wielkiego kanclerza.
Tłumaczenia Biura Prasowego nie przekonały jednak wielu ludzi w Kościele. Kardynał Angelo Scola, który w latach 1995-2002 był rektorem Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną, nazwał zmiany personalne i programowe „czystką”, której celem jest „storpedowanie” uczelni.
30 lipca na portalu The Catholic Report ukazał się utrzymany w bardzo ostrym tonie tekst amerykańskiego myśliciela i biografa Jana Pawła II – George’a Weigela. Już sam tytuł mówił właściwie wszystko: „Barbarzyńcy złupili Rzym…ponownie”. Autor porównał działania wielkiego kanclerza Instytutu arcybiskupa Paglii do zniszczeń dokonanych przez Wandalów, którzy splądrowali Rzym w 455 roku. Jego zdaniem włoski hierarcha nie ma właściwie żadnych kwalifikacji naukowych, by piastować tak odpowiedzialne stanowisko, a jedyne, z czego dał się poznać, to „umieszczenie homoerotycznego fresku na absydzie katedry w Terni-Narni-Amelii”.
George Weigel odniósł się w ten sposób do zdarzenia, które miało miejsce w 2007 roku, gdy Paglia był ordynariuszem diecezji Terni-Narni-Amelia. Zasłynął wówczas z tego, że zlecił zdeklarowanemu homoseksualiście namalowanie na ścianie katedry muralu, nad którego pracami osobiście czuwał. Malowidło przedstawia Jezusa, który zabiera ze sobą do nieba sieci pełne kłębiących się nagich ciał homoseksualistów, transseksualistów i prostytutek. Jednym z bohaterów obrazu jest sam arcybiskup Paglia, przedstawiony nago w czułym uścisku z innym gołym mężczyzną.
Włoski hierarcha jest także przewodniczącym Papieskiej Akademii Życia. W kwietniu 2018 roku głośno było o jego wystąpieniu w seminarium meksykańskiej diecezji Queretaro. Dostojnik wypowiedział się wówczas zdecydowanie przeciwko nazywaniu rodziny „Kościołem domowym”. Jego zdaniem jest to niebezpieczne, ponieważ może wzbudzać egoizm rodzinny. Powołał się przy tym na nauczanie Chrystusa, który miał być rzekomo przeciwny „rodzinizmowi”.
„W Ewangelii mamy bardzo piękne słowa Jezusa przeciwko rodzinom, bardzo piękne!”,
mówił wówczas arcybiskup Paglia. Część komentatorów zarzucała mu wtedy odejście nie tylko od nauczania Jana Pawła II, który często nazywał rodzinę „Kościołem domowym”, lecz także od Katechizmu Kościoła Katolickiego, gdzie także pojawia się takie właśnie sformułowanie.
Wróćmy jednak do George’a Weigela, który w swoim tekście spór o Instytut umieścił w szerszym kontekście teologicznym. Jego zdaniem po Soborze Watykańskim II w Kościele doszło do konfrontacji dwóch nurtów. Pierwszy z nich (ujmując rzecz w ogromnym skrócie) w większym stopniu opierał się na myśli Kanta, Hegla, Feuerbacha czy Marksa, drugi zaś, którego reprezentantem był m.in. Jan Paweł II, dążył do odnowy teologii przez oparcie jej na katolickiej ortodoksji.
Jak zauważa Weigel, kiedy Karol Wojtyła został papieżem, postanowił walczyć ze swoimi adwersarzami nie środkami administracyjnymi, lecz na argumenty. Nie zamykał uczelni, na których wykładali jego teologiczni przeciwnicy, lecz animował zakładanie własnych placówek naukowych. Wspierał więc m.in. Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża (Santa Croce) w Rzymie oraz stworzył wspomniany już Instytut, który stał się światowym centrum katolickiej refleksji nad małżeństwem i rodziną. Strategia papieża opierała się na założeniu, że w konfrontacji intelektualnej prawda obroni się sama, a dobra teologia wyprze złą teologię.
Zupełnie inaczej – jak zauważa Weigel – postępują obecnie przeciwnicy Jana Pawła II: „ci bezwzględni mężczyźni czekali na swój czas”, a teraz „uciekają się do bandytyzmu i brutalnej siły, aby zdobyć to, czego nie udało się wygrać w debacie naukowej przy pomocy argumentów”. Według niego proszący o odpowiedź studenci „mają takie same szanse, by zostać wysłuchani, jakie miał marszałek Michaił Tuchaczewski podczas Wielkiej Czystki w latach 1937-38 w Moskwie.”
Dzień później głos zabrała Monika Grygiel, jedna z osób zwolnionych przez arcybiskupa Paglię, która opublikowała tekst na łamach „Il Foglio”. Jej zdaniem jesteśmy dziś świadkami niszczenia tego, co reprezentował przez czterdzieści lat istnienia Papieski Instytut Jana Pawła II. Zmiany na uczelni – wbrew temu, co mówią ci, którzy je przeprowadzają – nie „polegają na nowości spojrzenia, lecz raczej na przemocy, z jaką osiągnięto coś niespotykanego w świecie akademickim”. Według niej szczególnie cennym wkładem Instytutu w dorobek współczesnej myśli teologicznej był rozwój „eklezjologii rodzinnej” (a więc rozumienia rodziny jako Kościoła domowego, co uważano za niezbędny węzeł „chrześcijańskiej ontologii”), a zwłaszcza sakramentalnego związku między małżeństwem a Eucharystią.
1 sierpnia z kolei wywiadu dla włoskiego watykanisty Aldo Maria Valliego udzielił prof. Stanisław Grygiel, przyjaciel Jana Pawła II, którego papież w 1980 roku sprowadził z Krakowa do Rzymu i zaproponował pracę w tworzonym przez siebie Instytucie. Polski naukowiec wykładał na papieskiej uczelni od samego początku, a na dodatek odbył z Karolem Wojtyłą wiele rozmów na temat jego wizji Kościoła, uniwersytetu, małżeństwa i rodziny. Także on nie ma wątpliwości, że obecnie przeprowadzane zmiany zaprzeczają całej dotychczasowej tożsamości Instytutu.
W wywiadzie z Vallim profesor Grygiel powiedział:
„Przyznaję, że nie rozumiem, dlaczego wykonawcy papieskiej decyzji o zlikwidowaniu Instytutu założonego przez Świętego Jana Pawła II mówią o pogłębianiu, rozszerzaniu i rozwijaniu nauczania Jana Pawła II. Dom nie jest odnawiany przez zniszczenie go, w tym jego fundamentów. Lepiej byłoby, gdyby powiedzieli jasno i wprost, zgodnie z przykazaniem Ewangelii: «Niech mowa wasza będzie: Tak – tak, nie – nie; a co więcej od złego jest« (Mt 5, 37).”
Jego zdaniem – podobnie jak według Weigela – mamy dziś do czynienia ze starciem dwóch wizji teologicznych i antropologicznych. Pierwsza z nich, reprezentowana przez Karola Wojtyłę, wyłania się z moralnego doświadczenia osoby ludzkiej oraz ze Słowa Bożego, w którym została w pełni objawiona prawda o człowieku. Na tej podstawie Jan Paweł II postanowił stworzyć Instytut, w którym podstawową kategorią była prawda wynikająca z aktu stworzenia.
Druga z wizji – jak mówi profesor Grygiel – oparta jest natomiast na pragmatyzmie, czyli na założeniu, że praktyka poprzedza i decyduje o logosie, a więc o prawdzie. Rezultatem jest pragmatyczna teologia, która rodzi pragmatyczne duszpasterstwo, zaczynające się nie od osoby Chrystusa, lecz od socjologicznego opisu ludzkich zachowań. To one stają się podstawowymi punktami odniesienia dla teologii. Taki pragmatyzm jednak – zdaniem polskiego naukowca – jest całkowitą negacją Jezusa jako „centrum wszechświata i historii.”
Wątek starcia dwóch szkół teologicznych rozwinął również włoski myśliciel Stefano Fontana na portalu La Nuova Bussola Quotidiana. Polem opisywanego przez niego konfliktu stała się zwłaszcza sfera moralności seksualnej i małżeńskiej. Pierwsza ze szkół (reprezentowana m.in. przez Karola Wojtyłę, Angelo Scolę, Carlo Cafarrę, Livio Melinę czy José Noriegę) oparta jest na objawieniu Bożym oraz metafizyce bytu i osoby, podkreśla ona sakramentalny charakter małżeństwa i nie boi się używania terminu „ontologia”. Druga natomiast (reprezentowana przez takie postaci, jak Giuseppe Angelini, Walter Kasper, Maurizio Chiodi, Bruno Seveso , Luca Bressan, Paolo Carrara, Giacomo Canobbio, Franco Brambilla czy Andrea Bozzolo) odrzuca powyższe kategorie jako przestarzałe na rzecz wizji historycznej i egzystencjalnej, w której mówi się raczej o „złożonych ścieżkach” niż o „doktrynie”, „absolutnych normach moralnych” czy „obiektywnych warunkach grzechu”. Ten nurt w imię „nawrócenia duszpasterskiego” kwestionuje nauczanie takich dokumentów papieskich, jak „Humanae vitae” Pawła VI czy „Familiaris consortio” i „Veritatis splendor” Jana Pawła II.
Głównym ośrodkiem pierwszej z owych szkół był przez lata Papieski Instytut Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną w Rzymie, zaś drugiej – Wydział Teologiczny Północnych Włoch w Mediolanie. Obecnie – według Stefano Fontany – Mediolańczycy zdobyli Rzym i zajęli główny bastion przeciwnika.
1 sierpnia wywiadu dla hiszpańskiego portalu „Religion Confidencial” udzielił z kolei o. José Granados, prorektor Papieskiego Instytutu Teologicznego Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie. Przyznał on, że o nowym statucie dowiedział się już post factum, jednak uważa obawy studentów za całkowicie uzasadnione. Jego zdaniem dotychczasowa tożsamość uczelni jest poważnie zagrożona.
Ojciec Granados potwierdził też zarzuty, iż nowy statut scentralizował pełnię władzę w uczelni w rękach jednego człowieka – wielkiego kanclerza, pomniejszając zarazem kolegialny wkład profesorów w prace całej instytucji. Jego zdaniem jest to niezrozumiałe, ponieważ w instytucie o charakterze interdyscyplinarnym, w którym bada się tę samą dziedzinę z różnych punktów widzenia, konieczna jest ścisła współpraca pomiędzy katedrami. Według niego też zwolnienie ks. prof. Livio Meliny nie było podyktowane wcale względami oszczędnościowymi, lecz jego wierności nauczaniu Pawła VI wyrażonemu w „Humanae vitae” i Jana Pawła II z „Veritatis splendor”.
Na marginesie warto dodać, że – według doniesień Catholic Herald – w gronie nowych wykładowców Instytutu ma się znaleźć m.in. ks. Maurizio Chiodi, znany ze swego poparcia dla stosunków homoseksualnych, czemu dał wyraz 28 lipca w obszernym wywiadzie dla „Avvenire” (organu prasowego Episkopatu Włoch).
W Rzymie szykują się więc duże zmiany. Pewnie jeszcze nie raz o nich usłyszymy…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/457775-wielka-bitwa-o-instytut-jana-pawla-ii-w-rzymie