Trudno przesądzić ostatecznie, kto jest prezesem stowarzyszenia „Wiosna”, ponieważ toczy się postępowanie sądowe, ale jeśli jest nim ks. Grzegorz Babiarz, to metody, jakie zostały wykorzystane dla realizacji jego uprawnień, budzą poważne zastrzeżenia i niesmak – czytamy we wtorkowym oświadczeniu krakowskiej kurii.
Podpisany pod oświadczeniem kanclerz kurii ks. Tomasz Szopa ocenił też, że metody ks. Babiarza nie przyczyniają się do budowania zaufania wewnątrz stowarzyszenia oraz dobrej atmosfery wokół niego.
Poniedziałkowe wydarzenia w „Wiośnie” – napisał kanclerze – „wywołały smutek i zażenowanie u wszystkich, którym leży na sercu dobro Stowarzyszenia oraz powodzenie inicjatywy Szlachetna Paczka”.
Te wrażenia są o tyle silniejsze, że dotyczą organizacji trudnej do przecenienia, jeśli chodzi o zaangażowanie w dobroczynność, oraz o duchownego katolickiego
—czytamy.
Kanclerz kurii wyraził też nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek, zdolność do dialogu i konflikt zakończy się polubownie, ponieważ chodzi przede wszystkim o osoby, które korzystają z pomocy stowarzyszenia „Wiosna”.
We wtorek pracownicy „Wiosny” jak co dzień przyszli do pracy, ponieważ - jak mówią - „najważniejsze są projekty stowarzyszenia”.
Kto jest prezesem stowarzyszenia „Wiosna”, które organizuje m.in. Szlachetną Paczkę, nie wiadomo od lutego. Zarówno Sadzik jak i Babiarz czekają na decyzję sądu o wpisie do KRS. Od lutego ks. Babiarz nie przychodził do stowarzyszenia, za to pracowała w nim Sadzik i jej zarząd: Anna Wilczyńska, Dominika Langer-Gniłka, Jakub Marczyński.
W poniedziałek rano do siedziby stowarzyszenia w Krakowie przyszedł ks. Grzegorz Babiarz. Według relacji pracowników „Wiosny” duchowny podstępem dostał się do budynku. Najpierw do drzwi zapukał kurier i w języku angielskim powiedział, że ma przesyłkę, a za nim do budynku „Wiosny” weszli ks. Babiarz i jego mecenas oraz „panowie w ciemnych okularach ze słuchawkami w uszach, którzy wkroczyli bardzo szybko do wszystkich pomieszczeń”.
Kiedy pracownicy wyjaśniali, że nie wiedzą, kto jest prezesem „Wiosny”, ponieważ sytuacja w KRS jest niejasna, zaczęto im grozić konsekwencjami prawnymi. Osoby, które weszły do budynku, kazały pracownikom IT udostępnić serwery komputerów. W poniedziałek Joanna Sadzik przyznała, że „jeden z panów popchnął” ją, kiedy wychodziła z pomieszczenia. Niektórzy pracownicy jeszcze w piątek mieli dostać maile z groźbami zwolnienia dyscyplinarnego.
Po wejściu ks. Babiarza i osób mu towarzyszących ok. godz. 11 rozpoczęło się spotkanie księdza i Joanny Sadzik. Rozmowy trwały ponad siedem godzin i miały doprowadzić do porozumienia. Do takiego jednak nie doszło, ponieważ nieoczekiwanie – zgodnie z relacjami Sadzik – Babiarz wycofał się z wcześniejszych, wynegocjowanych ustaleń – m.in. że nie będzie wypowiedzi do mediów z obu stron aż do chwili rozstrzygnięcia sytuacji prawnej stowarzyszenia przez sąd.
Po spotkaniu Joanna Sadzik wypowiedziała się dla mediów. Stały za nią tłumy pracowników, niektórzy mieli łzy w oczach. Sadzik zapowiedziała, że będzie czekać na decyzję sądu o wpisie do KRS.
Chcieliśmy to (podpisać porozumienie) zrobić dla pracowników, chcieliśmy zawalczyć o to, żeby ludzie mogli normalnie realizować projekty społeczne, bo tak naprawdę nie chodzi o zarząd, ani prezesa, księdza, Joannę, tylko chodzi o nasze projekty społeczne, o tych ludzi, którzy na końcu od państwa dobroczyńców dostają paczkę, o dzieci, z którymi pracują nasi wolontariusze
—powiedziała.
Z kolei ks. Babiarz, współpracownik ks. Jacka Stryczka, powiedział dziennikarzom, że jest „ważnie urzędującym prezesem Wiosny” oraz że przyszedł w poniedziałek do siedziby stowarzyszenia po to, aby „uzdrowić strukturę organizacji”, a celem jego działania jest dobro stowarzyszenia.
Joanna Sadzik została prezesem Wiosny w październiku 2018 r. Zastąpiła na tym stanowisku ks. Jacka Stryczka, który podał się dymisji po tym, jak Onet opublikował artykuł wskazujący na mobbing w stowarzyszeniu. Sprawą zajmuje się prokuratura, przesłuchiwani są kolejni świadkowie.
4 lutego walne zgromadzenie Wiosny odwołało Joannę Sadzik i powołało na prezesa ks. Grzegorza Babiarza, psychoterapeutę, wykładowcę akademickiego, a także współpracownika ks. Jacka Stryczka. Sadzik twierdziła, że nie wie, dlaczego została odwołana. 11 lutego walne zgromadzenie, w innym niż poprzednio składzie, przywróciło Sadzik i jej zarząd. To właśnie to działanie sąd uznał za bezprawne.(PAP)
Oto pełen tekst oświadczenia w sprawie wydarzeń w siedzibie Stowarzyszenia „Wiosna” w dniu 8 kwietnia 2019 r.
Wydarzenia, jakie miały miejsce wczoraj w siedzibie Stowarzyszenia „Wiosna”, wywołały smutek i zażenowanie u wszystkich, którym leży na sercu dobro Stowarzyszenia oraz powodzenie inicjatywy „Szlachetna Paczka”. Te wrażenia są o tyle silniejsze, że dotyczą organizacji trudnej do przecenienia, jeśli chodzi o zaangażowanie w dobroczynność, oraz o duchownego katolickiego.
W tym momencie trudno jest przesądzić ostatecznie, kto jest prezesem Stowarzyszenia „Wiosna”, ponieważ postępowanie sądowe w tej sprawie nie zostało zakończone. Jednak nawet gdyby uznać, że jest nim ks. Grzegorz Babiarz, to metody, jakie zostały wykorzystane dla realizacji jego uprawnień, budzą poważne zastrzeżenia i niesmak. Z pewnością też nie przyczyniają się do budowania zaufania wewnątrz Stowarzyszenia oraz dobrej atmosfery wokół niego.
Ciągle jednak należy mieć nadzieję na zwycięstwo zdrowego rozsądku, zdolność do dialogu i polubownego zakończenia konfliktu, mając na uwadze dobro Stowarzyszenia „Wiosna”, inicjatywy „Szlachetna Paczka” a przede wszystkim osób, które korzystają z ich pomocy. Oby przyczynił się do tego aktualnie przeżywany Wielki Post, czas refleksji i osobistego nawrócenia.
ks. Tomasz Szopa
Kanclerz Kurii
Kraków, 9 kwietnia 2019 r.”
ann/PAP/Kuria krakowska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/441858-nerwowo-w-stowarzyszeniu-wiosna-oswiadczenie-kurii