Życie religijne
Kapłanom polskim nie wolno było odprawiać Mszy św., odmawiać brewiarza, modlić się i mieć przy sobie jakiegokolwiek przedmiotu kultu. Zakazano duchowego pomagania umierającym więźniom. Pomimo tych zakazów zorganizowali oni ukryte życie religijne. Wkrótce postarali się, za pośrednictwem komand wyjazdowych pracujących w Monachium, o hostie. Komunikanty od 1942 r. przemycano w bochenkach chleba, w paczkach od rodzin. Księża potajemnie odprawiali Msze św.
„Mieliśmy też swój kielich, który teraz znajduje się w Muzeum Watykańskim. Wykonał go z pocisku armatniego jeden z więźniów. Wstawaliśmy wcześnie rano, w naszych izbach, ukryci za piecem, jeszcze przed zbudzeniem całego obozu, odprawialiśmy Msze św. Ponieważ obowiązywało zaciemnienie, nikt o tym nie wiedział. W czwartą rocznicę moich świeceń kapłańskich z narażeniem życia, korzystając z pomocy księży niemieckich, wymknąłem się z izolatki tajnym przejściem i wziąłem udział we Mszy św. odprawianej w kaplicy. Po Mszy św. wróciłem szczęśliwie do swojego baraku. Niemcy nie mieli żadnego szacunku do świąt. Dni Bożego Narodzenia były jak co dzień” - wspominał ks. kan. Leon Stępniak, nr obozowy w Dachau 11424.
Przez krótki czas, od stycznia 1941 r., dzięki wstawiennictwu Stolicy Apostolskiej, kapłani polscy korzystali ze wspólnej kaplicy otwartej w bloku 26. Mogli uczestniczyć we Mszy św. i innych nabożeństwach. Tysiąca kilkuset kapłanów, poniżając ich i szykanując, pilnowali esesmani. Wkrótce jednak duchowni polscy utracili te przywileje. Pozostawiono je tylko księżom niemieckim.
W 1941 władze obozowe zaproponowały kapłanom polskim, w zamian za przywileje obozowe, zapisanie się na listę narodowości niemieckiej. „Mimo pokusy korzystania z przywilejów niewoli nikt z nas nie zdradził swojego narodu” - wspomina ks. kan. Stępniak.
Jedyne święcenia kapłańskie
Drugą narodowościową grupą księży więzionych w KL Dachau byli Niemcy - 400 duchownych. Wśród nich piękną kapłańską postawę pokazał ks. Karl Schmidt, salezjanin aresztowany i więziony za to, że oficjalnie sprzeciwiał się polityce Hitlera. Z czasów uwięzienia pozostała po nim monstrancja z drzewa dla kaplicy obozowej, tabernakulum z blachy po puszkach oraz inne paramenty liturgiczne, które teraz znajdują się w muzeum Karmelu w Dachau. Ks. Schmidt był też obozowym fotografem dokumentującym m. in. zbrodnicze eksperymenty medyczne.
17 grudnia 1944 roku w Bloku 26 miała miejsce niezwykła uroczystość. W całkowitej tajemnicy przed obozowymi władzami odbyły się święceniach kapłańskie 29-letniego diakona, Karla Leisnera. Jedynej takiej uroczystości w dziejach obozu przewodniczył współwięzień, bp Gabriel Piguet z Francji. Wszyscy kapłani byli w więziennych pasiakach, a biskup nosił uszyty w tajemnicy strój liturgiczny. Ks. Leiser trafił do obozu w 1939 r. po tym jak na wiadomość o nieudanym zamachu na Hitlera 8 listopada 1939 r. powiedział swemu współlokatorowi: „Szkoda, że nie było tam Führera!”. Sąsiad natychmiast doniósł i już następnego dnia Leisner został aresztowany. 16 marca 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie głodując i chorując spędził 6 lat. W obozie prosił Boga o spełnienie trzech życzeń: o wolność, możliwość przyjęcia święceń kapłańskich i o zdrowie. Dwa pierwsze życzenia spełniły się, trzecie niestety nie. Dożył jeszcze wyzwolenia obozu przez Amerykanów i zmarł na gruźlicę 12 sierpnia 1945 roku w Planegg niedaleko Monachium. Jan Paweł II beatyfikował go jako męczennika w 1996 roku.
Statystyki
Przez 12 lat istnienia przez KL Dachau i jego obozy filialne przeszło około 250 tys. więźniów z 40 krajów okupowanych przez Niemców. Dnia wyzwolenia doczekało około 33 tys. z nich, w tym prawie 15 tys. Polaków (była to najliczniejsza grupa narodowościowa). Od 1940 przebywali tam księża z obozów: Sachsenhausen, Mauthausen-Gusen i Oranienburga. W Dachau uwięziono 2720 księży katolickich, najwięcej Polaków - 1780, z czego zmarło 868 księży. Szacuje się, że w sumie zamordowano tam 148802 więźniów, w tym około 28 tys. Polaków i 13 tys. Żydów. Dokładna liczba więźniów i ofiar nie jest znana, gdyż w spisach obozowych nie uwzględniono osób skierowanych do obozu przez gestapo w celu wykonania egzekucji.
Największe straty wśród księży poniosła diecezja włocławska. Straciła podczas II wojny światowej ponad 50 proc. swego duchowieństwa - najwięcej ze wszystkich polskich diecezji: w sumie 225 księży oraz 8 kleryków i biskupa pomocniczego Michała Kozala. Przez obóz koncentracyjny w Dachau przeszło 211 księży, z których 144 straciło tam życie. Spośród nich, św. Jan Paweł II na ołtarze wyniósł „mistrza męczenników” bł. Michała Kozala, a w gronie 108 męczenników II wojny światowej 7 kapłanów a także 2 alumnów włocławskiego seminarium.
Cisza o martyrologii
Podobnie jak o Katyniu po 1945 władze komunistyczne w zasadzie zabroniły mówić o martyrologii duchowieństwa polskiego; strażnikiem pamięci o nich był zawsze Kościół. Dzięki beatyfikacji 108 męczenników i przygotowywanemu procesowi beatyfikacyjnym kolejnej grupy 120 duchownych pamięć o nich cały czas trwa. Wśród 108 polskich męczenników z czasów II wojny światowej, beatyfikowanych przez Jana Pawła II w 1999, znalazło się 46 kapłanów z KL Dachau. Ponadto papież Polak, podczas osobnych uroczystości, ogłosił błogosławionymi dwóch więźniów: bp. Michała Kozala w 1987 r. w Warszawie i ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, patrona polskich harcerzy, w 1999 r. w Toruniu.
Obóz przeżyło m.in. kilku znanych później duchownych: kard. Adam Kozłowiecki - arcybiskup Lusaki, abp Kazimierz Majdański - biskup szczecińsko-kamieński, o. Marian Żelazek - misjonarz, apostoł trędowatych w Indiach i bp Ignacy Jeż, który był niezwykle lubiany i szanowany przez Niemców. Hierarcha ten nigdy nie wypominał im okresu uwięzienia w obozie i zawsze żartował ze swej długowieczności (1914-2007). Twierdził m.in., że żyje tak długo, gdyż dieta, której został poddany w obozie, tak dobrze wpłynęła na jego zdrowie. Benedykt XVI chciał uczcić bp. Jeża godnością kardynalską, zmarł on jednak w przeddzień ogłoszenia nominacji w listopadzie 2007.
20 sierpnia 1972 r. na zewnętrznej ścianie kaplicy „Śmiertelnego Lęku Pana Jezusa”, znajdującej się na terenie KL Dachau, księża polscy, byli więźniowie tego miejsca z abp. Majdańskim i bp. Jeżem, umieścili tablicę pamiątkową z napisem w języku polskim: „Tu, w Dachau co trzeci zamęczony był Polakiem. Co drugi z więzionych tu Księży Polskich złożył ofiarę z życia. Ich Świętą pamięć czczą Księża Polscy - Współwięźniowie”.
W 1995 - w 50. rocznicę wyzwolenia obozu - Jan Paweł II napisał do księży, którzy przeżyli KL Dachau:
W czasie pychy i poniżenia, w miejscu rozszalałego zła pozostaliście niezłomni i wierni. W otchłani okrucieństwa i nienawiści, tam gdzie postanowiono zniszczyć biologicznie człowieka, podeptać jego godność, trwaliście mężnie i heroicznie jako jedyni świadkowie miłości, przebaczenia, jako zwiastunowie nowej cywilizacji, opartej na prawdzie, dobru, szacunku dla życia i sprawiedliwości.
ann/KAI
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Życie religijne
Kapłanom polskim nie wolno było odprawiać Mszy św., odmawiać brewiarza, modlić się i mieć przy sobie jakiegokolwiek przedmiotu kultu. Zakazano duchowego pomagania umierającym więźniom. Pomimo tych zakazów zorganizowali oni ukryte życie religijne. Wkrótce postarali się, za pośrednictwem komand wyjazdowych pracujących w Monachium, o hostie. Komunikanty od 1942 r. przemycano w bochenkach chleba, w paczkach od rodzin. Księża potajemnie odprawiali Msze św.
„Mieliśmy też swój kielich, który teraz znajduje się w Muzeum Watykańskim. Wykonał go z pocisku armatniego jeden z więźniów. Wstawaliśmy wcześnie rano, w naszych izbach, ukryci za piecem, jeszcze przed zbudzeniem całego obozu, odprawialiśmy Msze św. Ponieważ obowiązywało zaciemnienie, nikt o tym nie wiedział. W czwartą rocznicę moich świeceń kapłańskich z narażeniem życia, korzystając z pomocy księży niemieckich, wymknąłem się z izolatki tajnym przejściem i wziąłem udział we Mszy św. odprawianej w kaplicy. Po Mszy św. wróciłem szczęśliwie do swojego baraku. Niemcy nie mieli żadnego szacunku do świąt. Dni Bożego Narodzenia były jak co dzień” - wspominał ks. kan. Leon Stępniak, nr obozowy w Dachau 11424.
Przez krótki czas, od stycznia 1941 r., dzięki wstawiennictwu Stolicy Apostolskiej, kapłani polscy korzystali ze wspólnej kaplicy otwartej w bloku 26. Mogli uczestniczyć we Mszy św. i innych nabożeństwach. Tysiąca kilkuset kapłanów, poniżając ich i szykanując, pilnowali esesmani. Wkrótce jednak duchowni polscy utracili te przywileje. Pozostawiono je tylko księżom niemieckim.
W 1941 władze obozowe zaproponowały kapłanom polskim, w zamian za przywileje obozowe, zapisanie się na listę narodowości niemieckiej. „Mimo pokusy korzystania z przywilejów niewoli nikt z nas nie zdradził swojego narodu” - wspomina ks. kan. Stępniak.
Jedyne święcenia kapłańskie
Drugą narodowościową grupą księży więzionych w KL Dachau byli Niemcy - 400 duchownych. Wśród nich piękną kapłańską postawę pokazał ks. Karl Schmidt, salezjanin aresztowany i więziony za to, że oficjalnie sprzeciwiał się polityce Hitlera. Z czasów uwięzienia pozostała po nim monstrancja z drzewa dla kaplicy obozowej, tabernakulum z blachy po puszkach oraz inne paramenty liturgiczne, które teraz znajdują się w muzeum Karmelu w Dachau. Ks. Schmidt był też obozowym fotografem dokumentującym m. in. zbrodnicze eksperymenty medyczne.
17 grudnia 1944 roku w Bloku 26 miała miejsce niezwykła uroczystość. W całkowitej tajemnicy przed obozowymi władzami odbyły się święceniach kapłańskie 29-letniego diakona, Karla Leisnera. Jedynej takiej uroczystości w dziejach obozu przewodniczył współwięzień, bp Gabriel Piguet z Francji. Wszyscy kapłani byli w więziennych pasiakach, a biskup nosił uszyty w tajemnicy strój liturgiczny. Ks. Leiser trafił do obozu w 1939 r. po tym jak na wiadomość o nieudanym zamachu na Hitlera 8 listopada 1939 r. powiedział swemu współlokatorowi: „Szkoda, że nie było tam Führera!”. Sąsiad natychmiast doniósł i już następnego dnia Leisner został aresztowany. 16 marca 1940 r. trafił do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie głodując i chorując spędził 6 lat. W obozie prosił Boga o spełnienie trzech życzeń: o wolność, możliwość przyjęcia święceń kapłańskich i o zdrowie. Dwa pierwsze życzenia spełniły się, trzecie niestety nie. Dożył jeszcze wyzwolenia obozu przez Amerykanów i zmarł na gruźlicę 12 sierpnia 1945 roku w Planegg niedaleko Monachium. Jan Paweł II beatyfikował go jako męczennika w 1996 roku.
Statystyki
Przez 12 lat istnienia przez KL Dachau i jego obozy filialne przeszło około 250 tys. więźniów z 40 krajów okupowanych przez Niemców. Dnia wyzwolenia doczekało około 33 tys. z nich, w tym prawie 15 tys. Polaków (była to najliczniejsza grupa narodowościowa). Od 1940 przebywali tam księża z obozów: Sachsenhausen, Mauthausen-Gusen i Oranienburga. W Dachau uwięziono 2720 księży katolickich, najwięcej Polaków - 1780, z czego zmarło 868 księży. Szacuje się, że w sumie zamordowano tam 148802 więźniów, w tym około 28 tys. Polaków i 13 tys. Żydów. Dokładna liczba więźniów i ofiar nie jest znana, gdyż w spisach obozowych nie uwzględniono osób skierowanych do obozu przez gestapo w celu wykonania egzekucji.
Największe straty wśród księży poniosła diecezja włocławska. Straciła podczas II wojny światowej ponad 50 proc. swego duchowieństwa - najwięcej ze wszystkich polskich diecezji: w sumie 225 księży oraz 8 kleryków i biskupa pomocniczego Michała Kozala. Przez obóz koncentracyjny w Dachau przeszło 211 księży, z których 144 straciło tam życie. Spośród nich, św. Jan Paweł II na ołtarze wyniósł „mistrza męczenników” bł. Michała Kozala, a w gronie 108 męczenników II wojny światowej 7 kapłanów a także 2 alumnów włocławskiego seminarium.
Cisza o martyrologii
Podobnie jak o Katyniu po 1945 władze komunistyczne w zasadzie zabroniły mówić o martyrologii duchowieństwa polskiego; strażnikiem pamięci o nich był zawsze Kościół. Dzięki beatyfikacji 108 męczenników i przygotowywanemu procesowi beatyfikacyjnym kolejnej grupy 120 duchownych pamięć o nich cały czas trwa. Wśród 108 polskich męczenników z czasów II wojny światowej, beatyfikowanych przez Jana Pawła II w 1999, znalazło się 46 kapłanów z KL Dachau. Ponadto papież Polak, podczas osobnych uroczystości, ogłosił błogosławionymi dwóch więźniów: bp. Michała Kozala w 1987 r. w Warszawie i ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, patrona polskich harcerzy, w 1999 r. w Toruniu.
Obóz przeżyło m.in. kilku znanych później duchownych: kard. Adam Kozłowiecki - arcybiskup Lusaki, abp Kazimierz Majdański - biskup szczecińsko-kamieński, o. Marian Żelazek - misjonarz, apostoł trędowatych w Indiach i bp Ignacy Jeż, który był niezwykle lubiany i szanowany przez Niemców. Hierarcha ten nigdy nie wypominał im okresu uwięzienia w obozie i zawsze żartował ze swej długowieczności (1914-2007). Twierdził m.in., że żyje tak długo, gdyż dieta, której został poddany w obozie, tak dobrze wpłynęła na jego zdrowie. Benedykt XVI chciał uczcić bp. Jeża godnością kardynalską, zmarł on jednak w przeddzień ogłoszenia nominacji w listopadzie 2007.
20 sierpnia 1972 r. na zewnętrznej ścianie kaplicy „Śmiertelnego Lęku Pana Jezusa”, znajdującej się na terenie KL Dachau, księża polscy, byli więźniowie tego miejsca z abp. Majdańskim i bp. Jeżem, umieścili tablicę pamiątkową z napisem w języku polskim: „Tu, w Dachau co trzeci zamęczony był Polakiem. Co drugi z więzionych tu Księży Polskich złożył ofiarę z życia. Ich Świętą pamięć czczą Księża Polscy - Współwięźniowie”.
W 1995 - w 50. rocznicę wyzwolenia obozu - Jan Paweł II napisał do księży, którzy przeżyli KL Dachau:
W czasie pychy i poniżenia, w miejscu rozszalałego zła pozostaliście niezłomni i wierni. W otchłani okrucieństwa i nienawiści, tam gdzie postanowiono zniszczyć biologicznie człowieka, podeptać jego godność, trwaliście mężnie i heroicznie jako jedyni świadkowie miłości, przebaczenia, jako zwiastunowie nowej cywilizacji, opartej na prawdzie, dobru, szacunku dla życia i sprawiedliwości.
ann/KAI
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/337786-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-z-rak-okupantow-zginelo-blisko-3-tys-polskich-duchownych-29-iv-dzien-meczenstwa-duchowienstwa-polskiego?strona=2