Nie należy mówić o Jezusie jako politycznym uchodźcy – mówi ks. prof. Józef Naumowicz. Zdaniem wybitnego teologa i patrologa Ewangelia jest księgą wiary i nie wolno wykorzystywać jej do celów politycznych.
Nie powinno się używać takich określeń względem Jezusa w znaczeniu politycznym, tak jak nieuprawnione było mówienie niegdyś o Chrystusie jako rewolucjoniście, czy pierwszym komuniście
—przypomina profesor z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Teolog wskazuje, że wykorzystanie Ewangelii do celów politycznych, czy ideologicznych nie może mieć miejsca, bo ma ona zupełnie inny sens.
Duchowny wskazuje jednak, że uprawnione jest mówienie o Jezusowym uchodźstwie jedynie w kontekście religijnym.
Syn Boży poprzez wcielenie pokazał, że ważny jest dla niego los każdego człowieka. Zarówno nauka Jezusa, jak też całe Jego życie są dla nas wezwaniem do miłości drugiego, zwłaszcza potrzebującego, i to miłości wyrażonej w czynie
—mówi.
Zaznacza, że taki kontekst mają wypowiedzi papieża Franciszka.
Święta Rodzina poruszała się w granicach jednego państwa
—stwierdza ks. Naumowicz.
Przypomina, że w czasach Chrystusa zarówno Palestyna, jak i Egipt były częścią ogromnego Cesarstwa Rzymskiego.
Patrolog z UKSW wskazuje również, że starożytne apokryfy jednoznacznie oceniają wędrówkę Jezusa do Egiptu jako podróż uświęcenia i ewangelizacji, a miejsca pobytu Dzieciątka Jezus w Egipcie do dziś są czczone w tamtejszym Kościele.
Jak wskazuje ks. prof. Józef Naumowicz w tekście biblijnym odnoszącym się do Świętej Rodziny nie pojawia się słowo „uchodźca”, lub jego czasownikowa forma „uchodzić”.
W greckim tekście Ewangelii św. Mateusza mowa jest o „wyruszeniu”, „udaniu się” do Egiptu. To to samo słowo, które Bóg wypowiedział do Abrahama, czy Jakuba
—wyjaśnia duchowny.
Przypomina zarazem, że Ewangelia nie została napisana w języku polskim i dlatego nie można w oryginalnym tekście doszukiwać się polskiej gry słów.
Teolog zauważa również, że okoliczności ucieczki do Egiptu nie należy mylić z sytuacją Świętej Rodziny w momencie narodzenia Jezusa, którą Ewangelia określa krótko: „nie było dla nich miejsca w gospodzie”.
Dopiero późniejsze pastorałki czy jasełka rozwinęły to zdanie, mówiąc o zamkniętych drzwiach czy niegościnności mieszkańców Betlejem wobec przybyszów z Galilei.
By jednak właściwie ocenić pierwotną wymowę tego zdania, należy pamiętać, że ówczesna gospoda, poza zagrodą dla zwierząt, obejmowała zazwyczaj jedno pomieszczenie dla ludzi. W tym przypadku nie chodziło o brak miejsca noclegu, a odpowiedniego miejsca do porodu, który w tradycji judaistycznej wprowadzał rytualną nieczystość i nie mógł się odbyć tam, gdzie nocowali inni podróżni
—mówi ks. Naumowicz.
Józef i Maryja szukali więc nie schronienia nad głową, a miejsca intymnego, gdzie mógłby odbyć się poród.
Ich tułaczka wynikała bardziej z braku odpowiednich warunków, niż z braku serca ludzi
—podkreśla.
Ewangelia ma przesłanie jasne. Jest wezwaniem do miłości każdego człowieka. Upomina się o szacunek do bliźniego, ale zachęca też do troski o zachowanie swej godności
—mówi ks. Naumowicz.
Przypomina, że już pierwotny Kościół realizował ewangeliczne wezwanie do pomocy potrzebującym. Pomagał sierotom i wdowom, organizował pomoc dla bezdomnych, wykupywał jeńców, ale ostrożnie angażował się w pomoc barbarzyńskim najeźdźcom w okresie wielkich wędrówek ludów IV-VI wieku. Jednokrotnie musiał nawet organizować obronę przed napływem barbarzyńskich plemion, aby w ten sposób nieść pomoc miejscowej ludności.
Zdaniem duchownego również dziś potrzebne jest dobre rozeznanie, by pomagać tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują, a z ostrożnością podchodzić do tych, którzy mogliby stanowić niebezpieczeństwo.
Trzeba kierować się miłością, ale trzeba też zachować rozsądek, aby czyn miłości miał jak najlepsze skutki
—podsumował ks. prof. Józef Naumowicz.
ann/KAI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/321079-wazne-slowa-nie-nalezy-mowic-o-jezusie-jako-uchodzcy-ewangelia-jest-ksiega-wiary-i-nie-wolno-wykorzystywac-jej-do-celow-politycznych