Czy uzasadniona jest hipoteza, że homoseksualiści są tylko narzędziem w rękach takich osób, jak Soros, a cel jest tak naprawdę inny – zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej?
Myślę, że pan Soros i jemu podobni, ci redaktorzy, wyznają ideologię panseksualizmu, według której seks jest najważniejszy. Często sami ci ludzie żyją w wielkiej rozpuście. Dla wielu ludzi seks stał się bogiem. Ludzie, którzy sami w seksie pozwalają sobie na wszystko, jak mają zabraniać czegoś innym? Po drugie, jest to także narzędzie walki. Widać tutaj plan ateistycznych ideologów. Chodzi tutaj o zniszczenie tożsamości kulturowej, religijnej, wykorzenienie ludzi, bo takimi łatwiej manipulować. Jeżeli narody mają silną tożsamość religijną i narodową, jak Polska czy Węgry, to sprawiają problemy ateistom w Brukseli. Nie poddają się ich dyktatowi. A widać, że Bruksela chciałaby stworzyć z Europy jedno państwo ateistyczne. Ideologia jest do tego narzędziem. Jeśli człowiek zgodzi się na takie absurdy, jak homoideologia, to zgodzi się już na wszystko. Widać na Zachodzie, że tam, gdzie rozwija się gender i homoideologia, tam zanika chrześcijaństwo. I waśnie działanie tych redaktorów służy temu samemu. To jest zabójcze dla Kościoła.
Środowiska, które podpisały się pod tą kampanią, określają się jako chrześcijańskie. Podpisał się pod nią także ks. Marcin Luter, który mówi „Gazecie Wyborczej”, że spowiadając pary homoseksualne nie kieruje się żadnym szablonem, tylko kluczowe jest to, czy w tym związku jest miłość. Czy można tutaj mówić o miłości? Wprowadza to ferment i zamęt wśród osób, które nie są mocnymi katolikami.
Trzeba by zapytać ks. Lutra czy w ogóle uważa współżycie homoseksualne za grzech ciężki, jak to jest w nauczaniu Kościoła, w nauczaniu Chrystusa. To pytanie czy on w ogóle spowiada zgodnie z nauczaniem Kościoła. Trzeba się obawiać, że ks. Luter mówiąc tak, sprzeciwia się Kościołowi, że wprost odrzuca nauczanie Kościoła. Zresztą pisze w „Więzi”, w „Tygodniku Powszechnym”, a te pisma od dawna jasno głoszą homoherezję, odrzucają nauczanie Kościoła. Mamy do czynienia z jawną homoherezją, czyli z uporczywym odrzucaniem nauczania Kościoła w dziedzinie homoseksualizmu. Publicznie czynią rzeczy niegodziwe. Więc co dopiero czynią w ukryciu? Takich ludzi trzeba się wystrzegać.
W całej tej dyskusji między środowiskami LGBT a homoentuzjastami ze strony środowisk chrześcijańskich nie pojawia się pojęcie nawrócenia.
Nie pojawia się, ponieważ homoseksualizmu nie uznają za grzech. Uważają, że to coś normalnego, dobrego. Nie ma tu nigdy mowy o nawróceniu. Jest akceptacja. Dlatego ten plakat, na którym jest różaniec i opaska homoseksualistów ma cechy bluźniercze. Różaniec z Matką Bożą jest czymś najświętszym w Kościele. Matka Boża jest samą czystością, miłością, dobrocią. A homoseksualizm jest propagowaniem skrajnej rozpusty. Sami geje przyznają że średnio mają w życiu średnio 500 partnerów. Na paradach zachowują się w sposób skrajnie wyuzdany. Tęcza homoseksualistów jest znakiem bluźnierstwa. Łączenie tego z różańcem jest kolejnym bluźnierstwem.
To jakie jest miejsce homoseksualistów w Kościele? Mówią, że chcą należeć do Kościoła. Co się za tym kryje?
Każdy człowiek ma miejsce w Kościele. Ale trzeba pamiętać, że ta krzykliwa grupa atakująca Kościół to znikoma część społeczeństwa. Działacze gejowscy, którzy robią kariery polityczne, nie reprezentują wszystkich ludzi o tych skłonnościach. Znaczna cześć uważa, że to coś niedobrego, stara się z tym walczyć, walczy nie raz zwycięsko. Znam takich ludzi, którzy przeszli udaną terapię. Oczywiście jest miejsce dla takich ludzi w Kościele. Ale w prawdzie. Przecież około 1 proc. ludzi w świecie ma skłonności pedofilskie. Czy oni mają miejsce w Kościele? Mają, ale nigdy im nie powiemy, że mają iść za swoimi skłonnościami. Powiemy, że mają z nimi walczyć. Tym bardziej do tej walki potrzebują Kościoła, sakramentów. Są ludzie, którzy nie akceptują w sobie skłonności homoseksualnych i w Kościele szukają pomocy, żeby przeżyć. Mają takie samo miejsce w Kościele jak każdy człowiek, tylko muszą żyć w prawdzie.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy uzasadniona jest hipoteza, że homoseksualiści są tylko narzędziem w rękach takich osób, jak Soros, a cel jest tak naprawdę inny – zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej?
Myślę, że pan Soros i jemu podobni, ci redaktorzy, wyznają ideologię panseksualizmu, według której seks jest najważniejszy. Często sami ci ludzie żyją w wielkiej rozpuście. Dla wielu ludzi seks stał się bogiem. Ludzie, którzy sami w seksie pozwalają sobie na wszystko, jak mają zabraniać czegoś innym? Po drugie, jest to także narzędzie walki. Widać tutaj plan ateistycznych ideologów. Chodzi tutaj o zniszczenie tożsamości kulturowej, religijnej, wykorzenienie ludzi, bo takimi łatwiej manipulować. Jeżeli narody mają silną tożsamość religijną i narodową, jak Polska czy Węgry, to sprawiają problemy ateistom w Brukseli. Nie poddają się ich dyktatowi. A widać, że Bruksela chciałaby stworzyć z Europy jedno państwo ateistyczne. Ideologia jest do tego narzędziem. Jeśli człowiek zgodzi się na takie absurdy, jak homoideologia, to zgodzi się już na wszystko. Widać na Zachodzie, że tam, gdzie rozwija się gender i homoideologia, tam zanika chrześcijaństwo. I waśnie działanie tych redaktorów służy temu samemu. To jest zabójcze dla Kościoła.
Środowiska, które podpisały się pod tą kampanią, określają się jako chrześcijańskie. Podpisał się pod nią także ks. Marcin Luter, który mówi „Gazecie Wyborczej”, że spowiadając pary homoseksualne nie kieruje się żadnym szablonem, tylko kluczowe jest to, czy w tym związku jest miłość. Czy można tutaj mówić o miłości? Wprowadza to ferment i zamęt wśród osób, które nie są mocnymi katolikami.
Trzeba by zapytać ks. Lutra czy w ogóle uważa współżycie homoseksualne za grzech ciężki, jak to jest w nauczaniu Kościoła, w nauczaniu Chrystusa. To pytanie czy on w ogóle spowiada zgodnie z nauczaniem Kościoła. Trzeba się obawiać, że ks. Luter mówiąc tak, sprzeciwia się Kościołowi, że wprost odrzuca nauczanie Kościoła. Zresztą pisze w „Więzi”, w „Tygodniku Powszechnym”, a te pisma od dawna jasno głoszą homoherezję, odrzucają nauczanie Kościoła. Mamy do czynienia z jawną homoherezją, czyli z uporczywym odrzucaniem nauczania Kościoła w dziedzinie homoseksualizmu. Publicznie czynią rzeczy niegodziwe. Więc co dopiero czynią w ukryciu? Takich ludzi trzeba się wystrzegać.
W całej tej dyskusji między środowiskami LGBT a homoentuzjastami ze strony środowisk chrześcijańskich nie pojawia się pojęcie nawrócenia.
Nie pojawia się, ponieważ homoseksualizmu nie uznają za grzech. Uważają, że to coś normalnego, dobrego. Nie ma tu nigdy mowy o nawróceniu. Jest akceptacja. Dlatego ten plakat, na którym jest różaniec i opaska homoseksualistów ma cechy bluźniercze. Różaniec z Matką Bożą jest czymś najświętszym w Kościele. Matka Boża jest samą czystością, miłością, dobrocią. A homoseksualizm jest propagowaniem skrajnej rozpusty. Sami geje przyznają że średnio mają w życiu średnio 500 partnerów. Na paradach zachowują się w sposób skrajnie wyuzdany. Tęcza homoseksualistów jest znakiem bluźnierstwa. Łączenie tego z różańcem jest kolejnym bluźnierstwem.
To jakie jest miejsce homoseksualistów w Kościele? Mówią, że chcą należeć do Kościoła. Co się za tym kryje?
Każdy człowiek ma miejsce w Kościele. Ale trzeba pamiętać, że ta krzykliwa grupa atakująca Kościół to znikoma część społeczeństwa. Działacze gejowscy, którzy robią kariery polityczne, nie reprezentują wszystkich ludzi o tych skłonnościach. Znaczna cześć uważa, że to coś niedobrego, stara się z tym walczyć, walczy nie raz zwycięsko. Znam takich ludzi, którzy przeszli udaną terapię. Oczywiście jest miejsce dla takich ludzi w Kościele. Ale w prawdzie. Przecież około 1 proc. ludzi w świecie ma skłonności pedofilskie. Czy oni mają miejsce w Kościele? Mają, ale nigdy im nie powiemy, że mają iść za swoimi skłonnościami. Powiemy, że mają z nimi walczyć. Tym bardziej do tej walki potrzebują Kościoła, sakramentów. Są ludzie, którzy nie akceptują w sobie skłonności homoseksualnych i w Kościele szukają pomocy, żeby przeżyć. Mają takie samo miejsce w Kościele jak każdy człowiek, tylko muszą żyć w prawdzie.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/307818-nasz-wywiad-ks-oko-o-kampanii-lgbt-i-tyg-powszechnego-to-dobrze-znane-metody-najwiekszych-wrogow-kosciola-zdrada-jest-nam-znana-od-czasow-judasza?strona=2