Prof. Żaryn o 2 kwietnia, 10 lat temu: „To jest coś co musiało w nas zakwitnąć i dotknąć tak mocno, że nie można tego wymazać.” NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Freeimages.com
fot. Freeimages.com

wPolityce.pl: Dziś mija 10 lat od śmierci Jana Pawła II. Czy coś z tej atmosfery przetrwało przez dekadę?

Prof. Jan Żaryn: Przede wszystkim dziś trzeba spojrzeć na tamte dni z dwóch perspektyw. Pierwsza to perspektywa indywidualna, w którą ja też chciałbym się wpisać w tej wypowiedzi,  a która jest dotknięciem każdego z nas, Polaków, lecz również wielu ludzi na świecie. Te dziesięć lat temu przeżyliśmy coś niezwykłego, coś co się wpisało w nasze indywidualne życiorysy. A była to niezwykłość towarzyszenia wielkiemu człowiekowi, idącemu do Pana Boga. To brzmi trywialnie, gdy się to zawrze w jednym zdaniu, ale proszę rozebrać sobie to zdanie na słowa i na zawartość: „towarzyszenie”, „wielkiemu człowiekowi”, „świętemu”, który „zmierza do Boga”. Każdy z nas miał to szczęście, że wchodząc w ten stan umierania papieskiego, jednocześnie dotykał tej niezwykłej tajemnicy zbawienia, właśnie przez ten fakt towarzyszenia. To jest coś co musiało w nas zakwitnąć i dotknąć tak solidnie, że nie można tego wymazać. Obyśmy tego obrazu sprzed dziesięciu lat nigdy nie wymazywali.

A druga perspektywa…?

W tej perspektywie historycznej, w której żyjemy, patrzę na tamte wydarzenia, jako na zamknięcie wielkiego pontyfikatu pierwszego Polaka papieża, pierwszego nie-Włocha papieża, papieża, który mocno stanął na czele Kościoła Powszechnego. Ojca Świętego, który za pomocą Ducha Świętego, dokonał niezwykłych dzieł w tej ludzkiej przestrzeni, ludzkim wymiarze przyczyniając się do uratowania narodu Polskiego. Do uratowania w sensie dosłownym, bo myśmy dzięki pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II w 1979 roku,  i później dzięki dalszemu okresowi odzyskali pamięć i odzyskali własną historię narodową. W związku z tym odzyskaliśmy też tożsamość czyli to wszystko, co tworzy z nas, nie zatomizowane jednostki, ale wspólnotę. Oczywiście wielki wkład w to dzieło miał Kardynał Stefan Wyszyński, Wielka Nowenna i Millenium,  ale faktem jest, że gdyby nie to powtórne „wielkie otwarcie” 79. roku to zdaje się, że moglibyśmy zatracić tę iskrę, którą rozpalił kardynał Wyszyński. A zatem jest to to wielkiej dzieło papieża – uratowanie narodu polskiego przed zagładą. Nie w sensie biologiczno-fizycznym jako jednostek, ale w sensie zagłady wspólnoty.

Co jeszcze przywołujemy, wracając myślą do tamtych dni?

Kolejne wielkie wspomnienie po Janie Pawle II ma nie tylko wymiar polski ale powszechny. Papież zostawił na wielki testament , że mamy do upadłego, bez względu na to w jakim miejscu by nas nie postawiono, dawać świadectwo, że chrześcijański system wartości jest godny by stać się systemem porządkującym życie społeczne, życie kulturalne, życie polityczne, życie gospodarcze. A zatem nie ma podziału na człowieka prywatnego i człowieka publicznego. Jesteśmy jako jednostka, bez względu na to czy znajdujemy się na szczytach władzy jako premierzy, posłowie, senatorowie, czy jesteśmy dyrektorami zakładów pracy,  czy w jakimś innym miejscu na ziemi, to jeżeli jesteśmy chrześcijanami to mamy obowiązek dawać świadectwo. Nie będziemy pewnie robić tego tak doskonale jak papież Jan Paweł II, ale jesteśmy powołani do apostolstwa,  i jego pontyfikat, oraz mówiąc trywialnie jego „zachowywanie się” na ziemi, jest dla nas, wiążącym drogowskazem. Warto to przypominać dziś w Polsce w 2015 roku, ponieważ mamy w naszej ojczyźnie mnóstwo wyzwań, które dotyczą szeroko pojętego problemu obecności etyki chrześcijańskiej w prawodawstwie polskim. I nie ma zmiłuj się. My jesteśmy chrześcijanami nie tylko w niedzielę, ale przez cały tydzień

Dziś jednak bardzo często zarówno myśl Jana Pawła, jak i jego osobę traktuje się bardzo powierzchownie, wybierając sobie z jego nauczania i zachowania to co się nam podoba. Z czego to wynika?

Jest to problem tego, że próbuje się zminimalizować wielkość papieża do możliwości egzystencji człowieka słabego, który jednocześnie pożąda akceptacji i afirmacji wraz ze swoimi słabościami. Podczas gdy powinno być odwrotnie, bo afirmacja człowieka jest jak najbardziej dozwolona, ale już nie afirmacja jego wad. Człowiek ma wzrastać, a pontyfikat Jana Pawła II ma być drogowskazem w jego wymiarze autentycznym, wielkim, a nie w wymiarze dopasowanym do naszych niedoskonałości.

Myśl Jana Pawła II jako całość jest zawsze aktualna. Do świadomości przebijają się jednak zazwyczaj pojedyncze cytaty. Czy spośród tych słynnych wypowiedzi Jana Pawła II, któraś jest dla Pana szczególnie istotna i ważna?”

Na pewno to ewangeliczne zawołanie papieża: „Nie lękajcie się.” Ten brak lęku jest bardzo ważnym stanem, umożliwiającym wolne podejmowanie decyzji i wolne w związku z tym funkcjonowanie oraz wolne istnienie na ziemi. Te lęk to nie jest kwestia wyłącznie zewnętrznego zestawu obaw, ale także przede wszystkim, niewiary w swoje potencjalne możliwości, wynikające z tego, że jest się właśnie chrześcijaninem. Ma się tą niesamowita łaskę, która daje człowiekowi możliwość bycia autentycznie wolnym i bycia także wewnętrznie wolnym, nie dającym się stłamsić przez swoje wewnętrzne słabości, kompleksy i niedoskonałości. To „Nie lękajcie się” jest skierowane do zarówno do człowieka uwikłanego niewolami zewnętrznymi i wewnętrznymi . Jest to przekaz bardzo bogaty choć tak krótki i zwięzły, w związku z tym warto go sobie powtarzać. Ale Jan Paweł II zostawił nam też głębokie słowa swoich homilii. Jednym z takich zdań, które wypowiedział, a które warto pamiętać to te wygłoszone przy Westerplatte do młodzieży w 1987 roku. Dziś do młodego pokolenia warto to zdanie powtórzyć, przypominając, że każdy z nas ma w sobie takim moment, w którym powinien odkryć, że to jest właśnie ten czas, ta sytuacja, która nas spotyka, które jest naszym Westerplatte. Tak jak dla tamtych młodych był 1. września i wybuch II wojny światowej i konieczność walki z Niemcami, a nie ucieczka od tego wyzwania, które wówczas przed nimi stanęło. Dzisiaj te wyzwania są nam przez życie nieco inaczej stawiane i mają inny wymiar ale samo zdecydowanie spotkania się z Westerplatte jest bardzo ważną gotowością. Żebyśmy nie pluli sobie w twarz, żebyśmy udźwignęli, to trzeba być czujnym przez stałe samomobilizowanie swojego sumienia i swojej wiedzy na temat tego za co jestem i powinienem być odpowiedzialnym.

Rozmawiał Łukasz Sianożęcki


Biblia jest księgą, która powinna znaleźć się w każdym domu!

Biblia z komentarzami Jana Pawła II”. Duchowy Testament Jana Pawła II dla polskiego Kościoła!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych