Gdyby pan prof. Jan Łukasiewicz żył dzisiaj, po raz kolejny byłby dumny z Polski, Polaków i naszej pomocy dla potrzebujących sąsiadów - powiedział we wtorek w Warszawie sekretarz stanu w KPRM Jan Dziedziczak podczas uroczystości ponownego pochówku filozofa i logika prof. Jana Łukasiewicza.
CZYTAJ TAKŻE: Prochy prof. Łukasiewicza, wybitnego logika i ministra II RP, wracają do Polski! W Dublinie odbyły się oficjalne uroczystości
Szczątki prof. Jana Łukasiewicza sprowadzono do kraju z Irlandii. Uroczystości ponownego pochówku rozpoczęły się we wtorek po południu mszą żałobną w stołecznym kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach. Zmarły spoczął w Alei Zasłużonych.
Przemawiając do zgromadzonych, pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak nawiązał do ostatnich lat życia logika spędzonych w Dublinie.
Nie mógł wrócić do Polski, ponieważ nie był komunistą, a jego praca filozoficzna była sprzeczna z ideologią sowiecką. Nie bez znaczenia było również jego ogromne zaangażowanie w wojnę polsko-bolszewicką z 1920 r. Sowieci takiego zaangażowania nie zapominali. Podobnie jak wielu innych polskich emigrantów po II wojnie światowej, profesor zmuszony był do życia na emigracji. Tęsknił za ukochaną ojczyzną
— wspomniał.
„Po raz kolejny byłby dumny z Polski, Polaków i naszej pomocy”
Sekretarz stanu w KPRM zwrócił uwagę, że „dzisiaj kiedy mówimy o Lwowie”, gdzie uczony przyszedł na świat, „nie sposób nie pomyśleć o toczącej się rosyjskiej agresji”.
Tak jak kiedyś państwa zachodnie przyjmowały polskich uchodźców uciekających przed Niemcami, a później przed Sowietami, teraz my, Polacy, odwdzięczamy się w ten sam chrześcijański sposób i przyjmujemy pod nasze dachy uchodźców z Ukrainy. Nie jest przypadkiem to, że 85 proc. z wielomilionowej grupy uchodźców z Ukrainy zostało przyjętych w prywatnych domach Polaków. Ta sytuacja jest całkowicie bez precedensu w historii nowożytnej Europy
— stwierdził.
Dziedziczak podkreślił, że „tak jak kiedyś prof. Łukasiewicz mógł kontynuować swoją karierę akademicką w Irlandii, tak samo dziesiątki tysięcy ukraińskich nauczycieli, studentów i wykładowców może dzisiaj spokojnie pracować i uczyć się w Polsce”.
Jestem przekonany, że gdyby pan prof. Łukasiewicz żył dzisiaj, po raz kolejny byłby dumny z Polski, Polaków i naszej pomocy dla potrzebujących sąsiadów. Na pewno chciałby, żeby po wojnie mogli spokojnie powrócić do swojego kraju i swoich domów
— powiedział.
Sylwetka prof. Jana Łukasiewicza
Prof. Jan Łukasiewicz był czołowym przedstawicielem Szkoły Lwowsko-Warszawskiej, ministrem wyznań religijnych i oświecenia publicznego w gabinecie Ignacego Paderewskiego (1919), dwukrotnym rektora Uniwersytetu Warszawskiego w latach (1922-1923 i 1931-1932).
Jan Łukasiewicz urodził się 21 grudnia 1878 r. we Lwowie. W roku 1902 obronił doktorat z filozofii pisząc prace pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego, po czym wyjechał na niespełna dwa lata m.in. do ośrodków akademickich w Berlinie.
Po powrocie do Lwowa rozpoczął wykłady na uniwersytecie o algebrze logiki. W 1911 r. został profesorem nadzwyczajnym. Do Warszawy przybył w 1915 r. Od początku działalności odrodzonego UW wykładał tu filozofię. Rok później został dziekanem Wydziału Filozofii, a w 1917 r. prorektorem.
W gabinecie premiera Ignacego Paderewskiego objął tekę ministra oświaty. W 1922 r. wybrano go rektorem UW, a po rocznej kadencji prorektorem. Sytuacja ta powtórzyła się w 1931 r., gdy po raz drugi Łukasiewicza wybrano rektorem UW.
W czasie wojny wykładał na tajnym Uniwersytecie, a po 1945 r. przebywał na emigracji. Wykładał w Belfaście, Dublinie i Manchesterze.
Zmarł 13 lutego 1956 r. w wieku 78 lat w Dublinie. Został pochowany na cmentarzu Mount Jerome.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/623152-ponowny-pogrzeb-prof-jana-lukasiewicza-w-warszawie