Uroczystości 81. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbego rozpoczęły się w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Mszy św., odprawianej przy bloku 11, w miejscu pamięci, przewodniczy biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel.
Uroczystości zgromadziły setki wiernych. Uczestniczy w nich m.in. reprezentujący niemiecki episkopat arcybiskup Bambergu Ludwig Schick, a także była więźniarka Auschwitz Zdzisława Włodarczyk.
„To bardzo ważne. Póki jeszcze chodzę – chcę tu być”
Zdzisława Włodarczyk do KL Auschwitz deportowana została przez Niemców 12 sierpnia 1944 r. po wybuchu Powstania Warszawskiego. Miała wówczas 12 lat.
W pierwszych latach po wojnie nie było tych uroczystości, ale później zostały wprowadzone. To bardzo ważne. Póki jeszcze chodzę – chcę tu być. Rokrocznie staram się uczestniczyć w uroczystościach św. Maksymiliana Kolbego. (…) To dla mnie osobiście ważne, bo także byłam więźniarką. Różnica jest tylko w latach
-– powiedziała PAP Zdzisława Włodarczyk.
Przed Mszą św. duchowni i wierni złożyli kwiaty na placu apelowym, na którym św. Maksymilian zgłosił się na śmierć za współwięźnia, a także przy Ścianie Straceń na dziedzińcu bloku 11, gdzie Niemcy przeprowadzali egzekucje przez rozstrzelanie. Zabili w ten sposób wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Biskupi i franciszkanie wspólnie zeszli także do celi śmierci św. Maksymiliana.
Mszę św. poprzedziło nabożeństwo Transitus w kościele we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach. Wierni wysłuchali opisu męczeńskiej śmierci zakonnika, powstałego na podstawie dokumentów, zeznań i świadectw.
Z Harmęż po nabożeństwie wyruszyła do byłego obozu franciszkańska pielgrzymka. Jednocześnie z parafii św. Maksymiliana Męczennika wyszli pątnicy z diecezji bielsko-żywieckiej, na której terenie jest były niemiecki obóz. Pielgrzymki spotkały się przy bramie z napisem „Arbeit macht frei” i wspólnie przeszły przed blok 11, gdzie odprawiana jest Msza św.
Polski franciszkanin ojciec Maksymilian Kolbe został deportowany do Auschwitz w maju 1941 r. Dwa miesiące później w reakcji na ucieczkę z obozu Niemcy wybrali grupę więźniów, których skazali na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek, który błagał o litość. Zakonnik poprosił kierownika obozu, by pozwolił mu zająć miejsce nieznanego mu współwięźnia. Esesman zgodził się. Kolbe umierał w cierpieniach przez dwa tygodnie. Zmarł 14 sierpnia 1941 r., jako ostatni ze skazanych. Został zgładzony zastrzykiem fenolu w podziemiach bloku 11.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/610495-uroczystosci-81-rocznicy-smierci-sw-maksymiliana-kolbego