Kolejni bohaterowie odnajdywani i identyfikowani przez IPN sprawiają, że wolna Polska wygrywa.
W lipcu 2012 roku rozpoczął się pierwszy etap prac poszukiwawczych IPN w kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach. To wtedy do przestrzeni publicznej i ogólnej świadomości Polaków wdarła się informacja, że Instytut takie prace prowadzi. Co więcej, że osiąga cel, czyli odkrywa bohaterów, ofiary dwóch totalitaryzmów, którzy mieli być pogrzebani w bezimiennych dołach na zawsze.
Pamiętam dobrze ten czas, bo wtedy także i we mnie dojrzewała świadomość, że identyfikacje IPN to wielka, narodowa sprawa. Dzięki filmowi Arkadiusza Gołębiewskiego „Kwatera Ł” i kontynuacji „Dzieci kwatery Ł” ta wiedza poszła pod strzechy. Zaczęło do nas docierać, że wraz ze szczątkami z ziemi wychodzi nauka, zarówno o bohaterstwie Polaków, ale też przecież o tym, czym w istocie był komunizm.
W jakim miejscu w tych narodowych rekolekcjach jesteśmy dzisiaj? Początkowa zbiorowa euforia związana z odnalezieniem „Łupaszki”, „Inki”, „Zapory” nieco opadła. Może nawet ustępuje frustracji, że wciąż nie ma kolejnych „wielkich” nazwisk.
Piszę o tym z pewnym zakłopotaniem, bo oczywiście życzyłbym sobie, by zidentyfikowano rtm. Witolda Pileckiego, płk. Łukasza Cieplińskiego czy gen. Emila Fieldorfa „Nila”. Z drugiej strony, obserwuję konsekwentnie te poszukiwania i staram się być na konferencjach, podczas których rodziny dostają noty potwierdzające odnalezienie najbliższych. I właśnie stąd to zakłopotanie. Dla nich, którzy po 70 czy nawet 80 latach będą mogli w końcu odmówić modlitwę na grobie dziadka, brata czy ojca nie ma większych nazwisk. Piszę o tym, by nikt nie deprecjonował historii, które dzisiaj poznaliśmy dzięki IPN.
CZYTAJ TAKŻE: Cztery nazwiska z kwatery „Ł” wśród 30 zidentyfikowanych ofiar totalitaryzmów. Prezydent Duda: „Reprezentowali wolę narodu”
Do listy odnalezionych dopisano dzisiaj 30 nazwisk. Dla mnie wielkich.
Poznałem dziś np. Stanisława Chmielewskiego, który od 1946 r. był członkiem PSL. W sierpniu 50 r. w trakcie próby komisyjnej parcelacji jego pola, stanął w obronie żony i uderzył przewodniczącego PGR w Siennicy. Został aresztowany przez funkcjonariuszy PUBP w Mińsku Mazowieckim i skazany wyrokiem wojskowym na 8 lat więzienia za napaść na urzędnika państwowego. Osadzono go w Centralnym Więzieniu Warszawa II (tzw. „Gęsiówka”), a następnie w Raciborzu, gdzie zmarł 7 października 1951 r.
Historia Polski mogła potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie zidentyfikowany i przedstawiony dzisiaj przez IPN Eugeniusz Chudowolski ps. „Pawełek”, „Zemsta”, który był jednym z inicjatorów niezrealizowanego zamachu na Bolesława Bieruta oraz Konstantego Rokossowskiego w czasie ogólnopolskich dożynek we wrześniu 1950 r. w Lublinie. Został aresztowany na kilka dni przed planowanymi uroczystościami i skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 24 października 1951 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Wśród ogłoszonych dzisiaj zidentyfikowanych jest także Rudolf Mojeścik, który był członkiem zgrupowania Oddziałów Leśnych VII Okręgu NSZ pod dowództwem kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Został zamordowany we wrześniu 1946 r. w Starym Grodkowie, w wyniku operacji komunistycznego aparatu bezpieczeństwa o kryptonimie „Lawina”. Wraz z notą identyfikacyjną przedstawiono dziś także fotografię Rudolfa Mojeścika, na której trzyma na rękach swojego młodszego brata. I to właśnie ów brat, Marian Mojeścik odebrał dzisiaj informację o zidentyfikowaniu Rudolfa.
To zaledwie trzy historie. Wszystkie sylwetki znajdą państwo ==> TUTAJ.
Profesor Krzysztof Szwagrzyk powiedział dzisiaj, że dla niego i jego współpracowników jest honorem móc pracować przy tych poszukiwaniach oraz identyfikacjach. Dokładnie tak. Patrząc w oczy ludzi, którzy odzyskują swoich bliskich po tylu latach należy z dumą o tej sprawie opowiadać. I dawać od siebie, ile tylko możliwe. Nie patrząc na nazwiska, lecz na misję, która jest jeszcze do wykonania. Powrócić po swoich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/607722-poszukiwania-i-identyfikacje-ipn-to-wielka-narodowa-sprawa