Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach z 30 września 2020 r., który uznał wyrok stalinowskiego sądu za obowiązujący! Chodzi o sfingowany proces z 1946 r., w którym niesłusznie skazany został Władysława Kuchno, żołnierz Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej. „Wierzyć się nie chce” - komentuje Andrzej Kuchno, syn partyzanta.
AK-owiec został skazany na karę 15 lat więzienia za rzekome usiłowanie napadu rabunkowego na furgonetkę przewożącą pieniądze. Kuchno stał się ofiarą UB-eckiej prowokacji będącej elementem szeroko zakrojonej operacji kpt. Henryka Wandrowskiego, ps. Lawina. W jej wyniku wymordowano żołnierzy z oddziału legendarnego dowódcy NSZ Henryka Flame ps. Bartek. Ta tragiczna karta jest nazywana „śląskim Katyniem”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sądowy skandal w Katowicach! Stalinowski wyrok został utrzymany, bohater potraktowany jak bandyta. Adwokat: „Gdzie my żyjemy?!”
Jestem zdziwiony, że sąd nie dopuścił specjalistycznej wiedzy
– podkreśla Andrzej Kuchno w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Wierzyć się nie chce. Wydaje się, że to wszystko dzieje się w jakimś filmie w rodzaju „Pulp Fiction”. Ale tak to wygląda
– dodaje.
Żołnierz niezłomny
Chociaż Kuchno uniknął wyroku śmierci (nie przyznał się do udziału w „bandzie”), stalinowski sąd przyczepił mu etykietkę pospolitego bandyty. Żołnierz nie doczekał sprawiedliwości. Zmarł w 2018 roku.
Rehabilitacja to zadanie państwa polskiego. Tato do końca życia robił swoje. Udzielał się, utrzymywał kontakt z AK-owcami. Opiekowali się pomnikiem Wołyniaka [kpt. Józefa Zadzierskiego - przyp. red.]. To nawet oni wmurowywali tablicę! Dbali o pamięć o tych ludziach
— podkreśla syn Władysława Kuchny.
Według sądowej nomenklatury można powiedzieć, że opiekowali się „bandytami”. Czcili tych „bandytów”, swoich kolegów. Oni wszyscy są „bandytami”. Jedynie dowódca mojego taty – Tarzan [kapitan Tadeusz Gajda – przyp. Red.] nie ma już tej łatki
— dodaje.
Syn AK-owca: Oczekiwałbym zrozumienia
Najbardziej dziwi fakt, że sąd nie wziął pod uwagę, dostarczonej przez syna Władysława Kuchny, opinii dr. Mirosława Surdeja, historyka IPN z Rzeszowa, który wskazywał na potrzebę dokładnego zbadania sprawy.
Czuję, że praca historyków poszła na marne. Mam wrażenie, że przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie przykładają się do swojej pracy. Oczekiwałbym jakiegoś zrozumienia, a tymczasem nie dopuszczono dowodów i opinii badacza
– podkreśla Andrzej Kuchno.
W jego wypowiedziach nie brakuje gorzkiej refleksji.
Już wierzyłem, że Polska jest wolna… Dwa razy wyjeżdżałem do Stanów Zjednoczonych, dwa razy wracałem. Jest jak jest. Trudno jest teraz cokolwiek powiedzieć
— mówi syn żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej.
Na sprawiedliwość w tej sprawie przyjdzie jeszcze poczekać, o ile słowo „jeszcze” jest właściwe. W końcu od haniebnego wyroku mija już 75 lat…
AM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/547832-szokujacy-wyrok-syn-partyzanta-nie-dopuszczono-dowodow