„Feliks Dzierżyński wiedział, że zbłądził. Wojna domowa była koszmarem, a napaść na Polskę złamała mu serce” – takim serdecznym tytułem „Gazeta Wyborcza” opatrzyła tekst rosyjskiego pisarza nt. „Krwawego Feliksa”.
Tak to wygląda (cytujemy):
Autorem tekstu dot. Dzierżyńskiego jest rosyjski pisarz, Wiktor Jerofiejew. Jest to opowieść o rzekomej rozmowie twórcy CzeKa z Bogiem.
Dzierżyński miał zostać wezwany na rozmowę dot. powrotu jego pomnika na Łubiankę.
Z jednej strony martwił się Dzierżyński, że w 1991 r. zburzyli mu pomnik. Ale z drugiej kończyła się odsiadka w piekle i na końcu tunelu zamajaczył katolicki czyściec. Przestaną go smażyć, a Bóg nie będzie już rozmawiał z nim w luksusowym, ale jakże ponurym bunkrze
– czytamy.
Pojawiła się nostalgia za rodzinną Polską, tęsknota za jaśniepańskim dzieciństwem w aksamitnych spodenkach, za rodziną, za szlacheckim dworkiem. W zaświatach przeszedł na ojczystą polszczyznę
– pisze Jerofiejew.
„Krwawy Feliks” w czyśćcu
Rozmowa ze Stwórcą kończy się dla Dzierżyńskiego pozytywnie. Z piekła trafia do czyśćca.
Ach wy, polskie pany! – uśmiechnął się Bóg. – Ej, ludzie, zabierzcie go do czyśćca!
Onet wzruszał wigilią Wehrmachtu, pismo Michnika ociepla twórcę Czeka w krwi po łokcie. Jak to szło? Wolne media? Niezależne media? Niezależne od przyzwoitości?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/544921-pismo-michnika-ociepla-wizerunek-dzierzynskiego