„Wodzowi Narodu Niemieckiemu i przyszłemu wodzowi Europy” – książkę z taką dedykacją dostał Adolf Hitler podczas Parteitagu NSDAP w 1936 r. Ofiarodawcą, autorem książki i dedykacji był Władysław Studnicki (na zdj.)
Do niedawna o tej ekscentrycznej postaci słyszał w Polsce mało kto, nawet jeśli interesował się historią. Nic dziwnego – mowa jest bowiem o postaci niegdyś znanej ze swojej hałaśliwości, ale która w swoim długim życiu niczego nie osiągnęła i niczego pozytywnego nie zrobiła.
To okropna rzecz: przez osiemdziesiąt dwa lata mieć nieustannego pecha. Profesor bez katedry, polityk bez partii, ambasador bez listów uwierzytelniających, pisarz bez stylu, rezoner bez rezonansu, mówca bez głosu, geniusz bez teki, człowiek bez portek
– tak złośliwie, ale w sumie prawdziwie pisał o Studnickim ( jeszcze za jego życia) pisarz i felietonista Zygmunt Nowakowski. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/544559-po-co-polsce-studnicki-germanofil-i-zdrajca