„Tutaj, w tej sali, chcecie urządzić szczęśliwą przyszłość świata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Ja wam zagram hymn polski. I proszę wstać!” - powiedział podczas koncertu na konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco w 1945 r. Artur Rubinstein. Dziś mija 38 lat od śmierci wirtuoza fortepianu.
Artur Rubinstein urodził się 28 stycznia 1887 r. w Łodzi, w średnio zamożnej rodzinie żydowskiej. Dość szybko odkryto jego wielki talent. Publiczne występy rozpoczął w wieku 7 lat. Międzynarodową karierę zainaugurował w 1900 r. koncertem w Berlinie. Od tego czasu występował przez blisko 80 lat.
Przy powstawaniu Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1945 r. nieformalnie reprezentował Polskę, ponieważ rządu na uchodźctwie nie uznawał Związek Sowiecki.
Słynny koncert w San Francisco
Podczas konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych w San Francisco w 1945 r. nie było przedstawicieli Rządu RP na uchodźstwie. Związek Sowiecki go nie uznawał, a zachodni politycy obawiali się narazić Stalinowi. Stało się tak, pomimo że Polska – należąca do koalicji antyhitlerowskiej i pierwsza ofiara napaści niemieckiej III Rzeszy – od początku była uznawana za członka ONZ. Co więcej, na sali obrad zabrakło też polskiej flagi
— przypomina Instytut Pamięci Narodowej we wpisie na Facebooku.
Widząc to, Artur Rubinstein – wybitny polski pianista pochodzenia żydowskiego – wyraził oburzenie i ostentacyjnie zagrał Mazurka Dąbrowskiego. Wcześniej, zgodnie z zasadami, zaczął od hymnu gospodarza, czyli Stanów Zjednoczonych. Po kilku taktach przerwał, wstał i powiedział: „Tutaj, w tej sali, chcecie urządzić szczęśliwą przyszłość świata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Ja wam zagram hymn polski. I proszę wstać!”. Po odegraniu polskiego hymnu rozległ się huragan braw. Sowiecka delegacja, której przewodził Wiaczesław Mołotow, zmuszona do powstania w czasie hymnu niepodległej Polski, nie kryła wściekłości
— czytamy dalej.
Prezydent Duda: „To właśnie tak bardzo bolało Artura Rubinsteina”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent z okazji 75-lecia powstania ONZ przypomina: Zakończenie II wojny światowej nie oznaczało dla Polski pełnej wolności
Koncert Rubinsteina z 1945 r. przypomniał również prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia z okazji 75-lecia powstania ONZ.
Końcowo zostaliśmy uznani za członka założyciela ONZ, ale polskiej chorągwi zabrakło 26 czerwca 1945 roku w San Francisco. Nasz kraj nieb brał udziału w tej konferencji. Stało się tak dlatego, że zakończenie II wojny światowej nie oznaczało dla Polski pełnej wolności. Symboliczny dla polskiego losu jest fakt, że to osobisty sprzeciw Józefa Stalina skutkował nieobecnością polskiej delegacji 75 lat temu w San Francisco. To właśnie tak bardzo bolało Artura Rubinsteina
— mówił prezydent.
kb/Facebook/Twitter/IPN
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/531671-38-lat-temu-zmarl-wirtuoz-fortepianu-artur-rubinstein