W dniu 2 grudnia 2020 r. zmarł w Warszawie prof. Ryszard Szawłowski. Był prawnikiem i historykiem, który zapisał w polskiej nauce o przeszłości ważną kartę. Długie i pracowite życie poświęcił w dużej mierze studiom nad XX wiekiem. Zdarza się raczej rzadko że odchodzący profesor zostawia po sobie nie tylko artykuły i książki, ale też idee i koncepcje, które wpłynęły na oblicze nauki historii.
To on podjął próbę pierwszego opracowania sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939. Ale co najważniejsze – wprowadził pojęcie wojny polsko-sowieckiej 1939 r. Nikt tego wydarzenia wcześniej tak nie ujął. Szawłowski poddał je jako pierwszy zasadnej konceptualizacji, pisząc książkę Wojna polsko-sowiecka 1939 r., którą wydała londyńska Polska Fundacja Kulturalna w r. 1986. Monografia została później rozszerzona i ukazała się w dwóch tomach już w kraju, mając trzy wydania – w l. 1995, 1996 i 1997. Mimo wybitnie dyskusyjnego rozkazu Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza „Z Sowietami nie walczyć” (z 17 września 1939) do walk takich doszło. Polacy nie oddali Ziem Wschodnich wrogowi bez wymiany ognia. W rozumieniu prawa międzynarodowego inwazja była klasycznym przykładem agresji, jak to ujął Józef Beck w instrukcji do polskich ambasadorów.
Inną niepowtarzalną zasługą Szawłowskiego pozostaje odkrycie dla nas Rafała Lemkina – prawnika polskiego (o żydowskim pochodzeniu), który stworzył jedno z najdonioślejszych pojęć do nauki historii: ludobójstwo (genocidium) i dał podstawy prawnej definicji tego terminu w konwencji Narodów Zjednoczonych z 9 grudnia 1948 r. Wydatne dzisiaj ożywienie zainteresowań jego twórczością i to w skali światowej – nie powinno nam przesłonić faktu dotkliwego zapomnienia o jego roli. Szawłowski jako pierwszy z uczonych polskich zaczął o nim pisać pod koniec lat 90. XX wieku. On też podjął próbę twórczego rozwinięcia koncepcji Lemkinowskich, aby je zastosować do nauki historii. Tak wprowadził pojęcie „ludobójstwa dzikiego” (genocidium atrox). Obok tego ludobójstwa – na skalę przemysłową – które jakże wymownie symbolizuje Auschwitz – było też „ludobójstwo dzikie”. Przypadki masakr zbiorowych w powojennych Indiach (Pakistanie), niedawno w Ruandzie czy na Wołyniu (w r. 1943) wyczerpują znamiona tego fenomenu.
Kresowiak w Kanadzie
Profesor Szawłowski pochodził z Wilna. Przyszedł na świat 23 listopada 1929 r. jako syn sędziego. Dzieciństwo spędził w Równem, w którym ojciec objął stanowisko wiceprezesa Sądu Okręgowego. Wykształcenie zdobywał w niezmiernie ciężkich warunkach okupacji niemieckiej a potem w stalinowskiej Polsce. W Warszawie lat II wojny światowej uczęszczał do szkoły powszechnej. Zdobywszy maturę, rozpoczął studia na nowo założonym Uniwersytecie Łódzkim. Doktorat prawa uzyskał na Uniwersytecie Warszawskim. Opuścił PRL w roku 1959. Los rzucił go na Zachód. Skromne stypendium uniwersyteckie w Luksemburgu a następnie prestiżowe stypendium niemieckiej Fundacji Aleksandra Humboldta zapewniło perspektywy owocnej kariery naukowej. Przez dziesięć lat Ryszard Szawłowski był profesorem zwyczajnym kanadyjskiego Uniwersytetu w Calgary, z którego odszedł w r. 1977, kontynuując pracę jako „private scholar”. Pozbawiony możliwości uzyskania wizy wjazdowej do kraju, świadomie pozostał na Zachodzie, otrzymując azyl polityczny.
Przez długie lata zagranicznych peregrynacji Szawłowski wiele publikował. Wkroczył na pole badawcze sowietologii. Najpełniej wyrażała to praca o Bloku Wschodnim, której wydaniem się szczycił. Nosiła tytuł: The System of the International Organisations of the Communist Countries (i wyszła w Lejdzie w r. 1976). Przedmową opatrzył książkę Manlio Brosio, b. sekretarz generalny NATO. Inną pozycją z tego kręgu pozostaje studium Profesora: Prawa człowieka a Polska (Londyn 1982), jakże aktualne w realiach stanu wojennego.
Powrót do kraju
Do wydostającego się spod sowieckiej dominacji kraju powrócił Szawłowski w styczniu 1990 r. i osiadł w Warszawie, w której spędził ostatnie trzydzieści lat życia. Niewątpliwie pragnął włączyć się w sprawy życia publicznego. Upadła jednak jego kandydatura na stanowisko ambasadora RP w jednym z państw zachodnich (ministrem spraw zagranicznych był wówczas prof. Krzysztof Skubiszewski). Wszedł natomiast Szawłowski do Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Zaproszono go do tej instytucji jako autora prekursorskiej monografii Najwyższe państwowe organy kontroli w Polsce w XIX wieku: Główna Izba Obrachunkowa Księstwa Warszawskiego oraz Izba Obrachunkowa i Najwyższa Izba Obrachunkowa Królestwa Polskiego, lata 1808—1866. Praca ta była jego tezą doktorską, ale wyszła drukiem w Warszawie dopiero w r. 1999.
Inteligencja polska o najlepszych tradycjach
Poznałem Profesora dość późno. Przeczytawszy moją monografię (Polska 1939 roku wobec paktu Ribbentrop-Mołotow), którą pod koniec 2000 r. wydał Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, otrzymałem jego telefon. Tak zaczęła się nasza znajomość trwająca przez blisko dwadzieścia lat. Wspominam z wdzięcznością długie rozmowy przez telefon (głównie w niedzielne wieczory) i wizyty w mieszkaniu Profesora przy Alei Szucha. Mieliśmy trochę wspólnych tematów – głównie trzy: sowietologia, w jakiejś mierze polityka II Rzeczypospolitej, a przede wszystkim Rafał Lemkin, którym zacząłem się zajmować poczynając od r. 2003. Ponieważ przez ostatnie dwadzieścia lat – bez wsparcia jakiejkolwiek instytucji – prowadził Szawłowski pracę nad biografią tego wielkiego prawnika – patrzyłem na te wysiłki z nieukrywanym podziwem.
Był Prof. Szawłowski człowiekiem wielkiej kultury intelektualnej. Wyczuwało się, że jest przedstawicielem inteligencji polskiej o najlepszych tradycjach. Obdarzony świetną znajomością języków zachodnich („kongresowych”): niemieckiego, angielskiego i francuskiego, poruszał się swobodnie w gąszczu publikacji prawniczych i historycznych. Dociekliwość w sprawach szczegółowych łączyła się u niego w szerszymi koncepcjami, którym dawał wyraz, kiedy cokolwiek pisał. Nie potrafił na trwałe znaleźć miejsca na Zachodzie. Żył Polską. Przemawiała przez niego troska o sprawy publiczne, co łatwo było dostrzec, kiedy przychodziło z nim rozmawiać. Wydarzenia polityczne w kraju z ostatnich pięciu lat ożywiały jego ostrożny optymizm co do przyszłości.
Marek Kornat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/531211-sp-profesor-ryszard-szawlowski-wspomnienie-prof-kornata