Do Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku wpłynął we wtorek protest wspólnoty mieszkaniowej bloku, na którego ścianie zawisł billboard upamiętniający majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, w 69. rocznicę jego śmierci. Ponad 60 osób nie zgadza się w tym piśmie na „eksponowanie kontrowersyjnej reklamy”.
Protest złożył podlaski poseł KO Krzysztof Truskolaski, któremu listę podpisów przekazał przewodniczący wspólnoty mieszkańców bloku przy ul. Kopernika 3a w Białymstoku. To wieżowiec, na którego bocznej ścianie zawieszony został billboard upamiętniający Szendzielarza „Łupaszkę”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W Białymstoku zawisły duże banery upamiętniające mjr. „Łupaszkę”. Akcję krytykuje poseł KO: „Prowokacja”, „Antybohater”
Billboard z majorem Łupaszką w Białymstoku
Pomysłodawcą tej akcji jest białostocki oddział IPN, we współpracy z marszałkiem województwa podlaskiego i placówką samorządu województwa - Podlaskim Instytutem Kultury.
Walczył i zginął za wolną Polskę - major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”
— głosi napis na banerze, którego centralną część zajmuje zdjęcie Szendzielarza. Baner opatrzony jest hasztagiem #mojaNIEPODLEGŁA; na dole widnieje logo trzech podmiotów firmujących akcję: Instytutu Pamięci Narodowej, marszałka województwa podlaskiego i Podlaskiego Instytutu Kultury w Białymstoku.
Podlaski poseł KO protestuje
W mieście zawisły dwa takie duże billboardy. W dniu oficjalnej inauguracji tej akcji, zaprotestował podlaski poseł KO Krzysztof Truskolaski; skierował też wtedy do trzech podmiotów podpisanych na billboardach zapytania poselskie m.in. o inicjatorów akcji i sposób jej finansowania.
W Białymstoku nie ma miejsca na takie plakaty. Nie ma miejsca na bohaterów, a nawet antybohaterów, którzy dzielą naszą białostocką i podlaską społeczność
— mówił Truskolaski.
We wtorek do Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku złożył protest mieszkańców bloku przy Kopernika 3a, który został mu przekazany przez przewodniczącego tej wspólnoty, z prośbą o interwencję.
Działalność majora Edwarda Zygmunta Szendzielarza po 1945 roku w naszym środowisku oceniana jest negatywnie, a wręcz jako bandycka. Mamy nadzieję, że interwencja pana spowoduje zdjęcie tej reklamy ze ściany budynku
— napisał przewodniczący tej wspólnoty.
Poseł Truskolaski cytował to pismo i pokazywał dziennikarzom na wtorkowej konferencji prasowej, zorganizowanej przy budynku Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. Pokazał też, zanonimizowaną listę protestujących, z podpisami 62 osób. Mówił, że te pisma wpłynęły do niego po poprzedniej konferencji.
Miałem bardzo duży odzew społeczny, wiele osób popierało moją akcję, mówiło o tym, że nie powinno się tak kontrowersyjnych postaci gloryfikować na terenie naszego miasta i województwa
— mówił parlamentarzysta.
Apeluję do pana marszałka o jak najszybsze zdjęcie tej reklamy i zakończenie tej akcji. Mieszkańcy bloku (…), na którym powiesiliście ten kontrowersyjny baner, nie chcą tego baneru
— mówił Truskolaski. Z przedstawicielami wspólnoty PAP nie udało się we wtorek skontaktować. Truskolaski mówił, że do zawieszenia billboardu wykorzystana została powierzchnia, którą zawiaduje firma reklamowa, na podstawie umowy ze wspólnotą.
Firma reklamowa nie pytała o zgodę wspólnoty
— dodał. Zaznaczył, że wcześniej wisiały w tym miejscu reklamy, a wspólnota została zawiadomiona jedynie o tym, iż będzie to kolejna akcja reklamowa, bez wskazania szczegółów.
To nie jest reklama. To jest kontrowersyjny plakat
— mówił poseł.
CZYTAJ TAKŻE: Ks. Trzaska odpowiada na skandaliczną agitację posła KO: Zapraszam na Rakowiecką. Pokażę Panu karcer, gdzie był Pan Major
Inicjatywę wspiera urząd marszałkowski
Protest z pismem przewodnim Truskolaskiego wpłynął we wtorek do urzędu marszałkowskiego. Rzeczniczka marszałka województwa Izabela Smaczna-Jórczykowska powiedziała dziennikarzom, że marszałek „na pewno zapozna się z jego treścią”.
Jest to jakiś głos mieszkańców naszego regionu
— mówiła. Pytana, czy samorząd uczestniczył w wyborze miejsc ekspozycji billboardów dodała, że za kwestie techniczne i organizacyjne odpowiadał IPN i Podlaski Instytut Kultury.
Urząd marszałkowski wspierał tę inicjatywę, był jej patronem
— dodała Smaczna-Jórczykowska.
Do nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać stanowiska białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
IPN broni bohatera
Gdy w miniony czwartek akcja była inaugurowana, dyrektor tego oddziału Piotr Kardela mówił, że banery będą wisiały do 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Związane są z 69. rocznicą śmierci dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK. 8 lutego 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej wykonany został na Szendzielarzu wyrok śmierci, orzeczony przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie.
Chcemy pamiętać o naszych bohaterach narodowych, chcemy hołdować tradycji niepodległościowej, chcemy edukować młodzież, a przy okazji czasami i dorosłych, jeżeli kiedyś czegoś nie doczytali (…). Major „Łupaszka” w powszechnej opinii Polaków jest osobą, która najbardziej kojarzy się z tymi powojennymi walkami o zachowanie suwerenności, niepodległości Polski. Więc jest też takim swoistym symbolem tego wszystkiego, co było w sercach Polaków nie godzących się z sowietyzacją powojennej Polski
— mówił wtedy Kardela.
Odnosząc się do zarzutów, że oddziały „Łupaszki” odpowiadają również za cywilne ofiary w czasie przeprowadzanych po wojnie akcji przypominał, że Szendzielarz został w latach 90. zrehabilitowany, wskazywał na publikacje, w tym autorów związanych z IPN, w których - jak to ujął - „wszystkie aspekty działalności jego i jego żołnierzy zostały wyjaśnione”.
Nikt z nas tutaj nie neguje, że ofiary były, ale były to ofiary niezamierzone. Ubolewamy, że były, ale były niezamierzone
— mówił wówczas szef białostockiego oddziału IPN.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/486497-komu-przeszkadza-lupaszka-protestuje-posel-ko