Myślę, że pan Włodzimierz Czarzasty świadomie manipuluje historią, bo zakładam, że jest osobą inteligentną i zorientowaną i po prostu wie, że było zupełnie inaczej. Natomiast czy celowo, świadomie przekręca fakty? Ma w tym swój określony cel, którym jak sądzę jest ugruntowanie i zdobycie postkomunistycznego elektoratu. To jest swego rodzaju rywalizacja między SLD, Lewicą, a Koalicją Obywatelską, Platformą Obywatelską o to, kto zdobędzie właśnie ten elektorat
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl historyk i publicysta Tadeusz Płużański.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Włodzimierz Czarzasty powiedział, że Amerykanie na terenach niemieckich gwałcili tak samo jak Rosjanie. Skąd się biorą problemy z historią środowisk lewicowych?
Tadeusz Płużański: Myślę, że pan Włodzimierz Czarzasty świadomie manipuluje historią, bo zakładam, że jest osobą inteligentną i zorientowaną i po prostu wie, że było zupełnie inaczej. Natomiast czy celowo, świadomie przekręca fakty? Ma w tym swój określony cel, którym jak sądzę jest ugruntowanie i zdobycie postkomunistycznego elektoratu. To jest swego rodzaju rywalizacja między SLD, Lewicą, a Koalicją Obywatelską, Platformą Obywatelską o to, kto zdobędzie właśnie ten elektorat nawet nie powiem lewicowy, tylko właśnie komunistyczny i stąd obie strony, a szczególnie SLD bardzo radykalizują swój przekaz.
Zdaniem Włodzimierza Czarzastego w Polsce nie było komunizmu. Czy ten wyścig o zdobycie elektoratu stanowi przyczynę, dla której SLD chce wybielić swoje korzenie?
Oczywiście taki jest też cel, żeby jego środowisko było postrzegane pozytywnie. Jak wiadomo w tym obrazie nie może być miejsca na zbrodnie systemu totalitarnego, na oprawców, tylko ci właśnie oprawcy muszą być osobami pozytywnymi, wręcz bohaterami. To zresztą nic nowego, bo przecież propaganda komunistyczna towarzyszyła im od początku. Z jednej strony mieliśmy w ich wykonaniu zbrodnie na Polakach, na Polsce, a z drugiej od razu wchodziło kłamstwo, które miało tę zbrodnię uzasadnić, bądź przykryć. Stąd brutalne mordy, takie jak na przykład na Rakowieckiej. Potem zakopywanie zamordowanych w dołach śmierci nazywano „wyzwalaniem”. To jest ta manipulacja, która towarzyszy nie tylko polskim komunistom, ale i bolszewikom.
Pamiętamy, 3 grudnia obchodzimy rocznicę spotkania gen. Władysława Andersa, gen. Władysława Sikorskiego z Józefem Stalinem. Padło tam pytanie: „Co się stało z wziętymi do niewoli po 17 września 1939 roku oficerami?” i ta słynna odpowiedź Stalina: „Nie wiemy. Zostali zwolnieni. Prawdopodobnie uciekli do Mandżurii”. Zbrodnia i kłamstwo to są filary systemu bolszewickiego, który u nas – jak wiadomo – też był realizowany. Tak samo mówiono rodzinom zamordowanych na Rakowieckiej, na przykład żonie rotmistrza Pileckiego. Kiedy przyszła spytać, czy może się spotkać z mężem, to jej powiedziano na Rakowieckiej, że nie wiedzą, co się z nim stało.
Świadomość Polaków odnośnie do tego, co się działo w czasach komunistycznych jednak jest z roku na rok coraz większa i pytanie, czy Włodzimierz Czarzasty i w ogóle środowiska lewicowe mają tego świadomość? Czy też może żyją w tym swoim odrealnionym światku, zaklinając rzeczywistość?
Tutaj rzeczywiście możemy mieć taką nadzieję, że prawda historyczna, tak fałszowana przez wszystkie lata PRL i teraz z takim mozołem odkrywana, zwycięży. Ale widzimy też wzmożoną, odradzającą się propagandę komunistyczną. Ja nie przypominam sobie za czasów Millera takich sytuacji, tak ostrego, mocno zafałszowanego na temat historii Polski powojennej, na temat komunizmu języka. Wtedy się wydawało, że komuniści chcą przykryć to, że są komunistami, chcą udawać, że są Europejczykami. Widać, że Włodzimierz Czarzasty ma zupełnie inną strategię. Mówi wprost. Już nie owija w bawełnę, nie chowa tego, jakie są prawdziwe poglądy tzw. polskiej lewicy, którą on kieruje, że to jest po prostu ugrupowanie postkomunistyczne, nie zaś lewica.
Jak wiemy komuniści zniszczyli polską lewicę. To się odbyło przede wszystkim przez tzw. połączenie PPR z PPS, które de facto było zniszczeniem PPS przez PPR. To wtedy komuna zniszczyła polską lewicę, więc to, z czym mamy do czynienia dzisiaj to jest po prostu renesans komunizmu, czy też postkomunizmu z dawną retoryką z lat 40. i 50.
Doprecyzujmy: komuniści wymordowali tę polską lewicę, która nie zgodziła się iść z nimi ramię w ramię.
Oczywiście. To było zniszczenie przez wyeliminowanie w dużej mierze, przez wymordowanie takich osób, jak Kazimierz Pużak, albo zmuszenie tych osób do emigracji z kraju, bądź zablokowanie możliwości powrotu do kraju. Mamy więc do czynienia nie z polskim socjalizmem, lewicą, tylko z komunistami i oni dzisiaj występują z otwartą przyłbicą, próbując znowu zafałszować nam historię.
Mam wrażenie, że mamy do czynienia z powtórnym mordowaniem, już nie tyle osób, ale z mordowaniem pamięci o tych osobach, czyli z takim ponownym wyklęciem naszych polskich niepodległościowców, z wyklęciem polskiej armii przez komunistów. Tu o to chodziło: wykląć, czyli nie tylko zamordować, ale wymazać ze świadomości, z pamięci.
Zresztą to nie tylko Włodzimierz Czarzasty. Głośnym echem odbiła się wypowiedź prof. Magdaleny Środy, która broniąc Romana Polańskiego oświadczyła, że zapewne niejeden z Żołnierzy Wyklętych był molestowaczem i gwałcicielem.
To, co serwuje nam towarzysz Czarzasty, to też słyszymy w ustach innych, w ustach pani towarzyszki Senyszyn a także towarzyszki Magdaleny Środy. I to jest ta awangarda.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/476094-nasz-wywiad-pluzanski-falszuja-historie-w-konkretnym-celu