Jeśli gosudarynia Maryna rzeczywiście – jak tego chce legenda – przeklęła nową dynastię za śmierć swojego dziecka, w jakimś stopniu klątwa się ziściła
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Joanna Puchalska, historyk sztuki i autorka książki „Wilczyce z dzikich pól. Kresowe Polki z temperamentem”.
wPolityce.pl: „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”, ale dlaczego aż na dawne województwa wschodnie Rzeczypospolitej?
Joanna Puchalska: Koniec XVI i XVII wiek, czasy po unii lubelskiej, to okres zagospodarowania i kolonizacji niezaludnionych rubieży Rzeczypospolitej, a także konieczność ich obrony. „Baby” zjawiały się w ślad za mężami, którzy byli albo świeżo upieczonymi właścicielami ziemskimi, albo żołnierzami broniącymi granic od napadów tatarskich, tureckich czy mołdawskich. Były też urodzone na tych ziemiach rusińskie a potem też polskie szlachcianki, wychowujące się od dziecka w atmosferze stale zagrażających nieproszonych gości. Nic dziwnego, że umiały jeździć konno, strzelać i szablą wywijać. A do tego zarządzały majątkiem, finansami, klientelą mężowską i służbą, a także zakładały nowe wioski i miasteczka – kiedy małżonek uganiał się za Tatarami czy wojował w pierwszej lub drugiej dymitriadzie.
Czytając pani książkę zastanawiam się, czy Kresy to było w ogóle miejsce życia dla kobiet?
Na pewno nie było to życie łatwe, bo tu się nie dało długo nad krosienkami spokojnie posiedzieć. Ale z drugiej strony dzięki temu kobiety miały więcej do powiedzenia, bo większa odpowiedzialność na nich spoczywała. I bywało, że całkowicie przejmowały męskie role. Zmuszone do tego biegiem wydarzeń, bo ktoś musiał bronić dworu i pilnować gospodarstwa.
Czym wyróżniały się pani bohaterki, że wybijały się nad mężczyzn odważnych i zaprawionych w bojach?
Ich przewaga polegała między innymi na tym, że Polacy, naród rycerski, uważając, iż to nie honor z babą wojować, często im ustępowali. Mam tu na myśli sąsiedzkie zatargi, częstokroć rozstrzygane zbrojnie, w czym co bardziej zadziorne panie wręcz się lubowały. Jak wdowa po słynnym zagończyku Teofila Chmielecka, czy księżna Zofia Rużyńska występująca w asyście swego słynnego kuzyna Samuela Łaszcza, albo nieustępliwie broniąca rodzinnej schedy kniaziówna Hanna Sokolska, po mężu Borzobohata-Krasieńska.
Wśród szeregu niezwykłych kobiet, które pani opisuje, na szczególną uwagę zasługuje jedyna Polka koronowana na carową Rusi, Maryna Mniszchówna. Jak udało się jej osiągnąć ten zaszczyt?
Córka wojewody Jerzego Mniszcha to nie tylko jedyna Polka na moskiewskim tronie, ale też pierwsza koronowana carowa Rusi. Do tej pory nie koronowano żon carów i to ona pierwsza została gosudarynią, a nie tylko małżonką gosudara. Maryna to postać tragiczna. Początkowo ofiara finansowych intryg swego ojca, wykorzystana została w polityczno-wojennej grze toczącej się o moskiewski tron. Natomiast pod koniec wykazała się samodzielnością i przejęta swą rolą namaszczonej monarchini potrafiła prowadzić własną politykę, a nawet hardo się postawiła polskiemu królowi. Co ostatecznie przypłaciła życiem w moskiewskim więzieniu.
Co pani sądzi o klątwie rzuconej przez Mniszchównę na Romanowów, że żaden członków z tego rodu nie umrze naturalną śmiercią? Tragiczny koniec przedstawicieli i całej dynastii zdają się o tym świadczyć.
Wprawdzie nie wszyscy Romanowowie zeszli z tego świata w sposób gwałtowny, ale kilku tak skończyło lub przynajmniej okoliczności ich zgonu pozostają niejasne. Między innymi zginął odsunięty wcześniej od tronu Iwan VI, prawdopodobnie zamordowany został Piotr III. Krwawą legendą obrosła śmierć Katarzyny II , choć mógł to być równie dobrze zwykły wylew, natomiast na pewno uduszony został jej syn Paweł I. W zamachu bombowym poniósł śmierć Aleksander II, a szczególnie tragiczny los czekał Mikołaja II i jego rodzinę, którzy zostali rozstrzelani przez bolszewików. Jeśli gosudarynia Maryna rzeczywiście – jak tego chce legenda – przeklęła dynastię Romanowów za śmierć swojego dziecka, w jakimś stopniu klątwa się ziściła.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Mańka, Grabysa: „Kreml wykorzystuje koncepcję Trzeciego Rzymu do realizowania swoich imperialnych celów”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/472249-puchalska-wilczyce-z-dzikich-pol-czyli-kresowe-polki