Jego życie było świadectwem niezłomności polskiego ducha - tak sekretarz stanu USA Mike Pompeo chwalił Franka Blajchmana, żołnierza komunistycznej Armii Ludowej a po wojnie funkcjonariusz krwawego Urzędu Bezpieczeństwa. Pompeo przekonywał, że Blajchman to „jeden z żydowskich partyzantów, którzy ryzykowali życiem przeciwstawiając się nazistowskiej machinie wojennej”. Prawda jest jednak inna. Blajchman był członkiem grupy rabunkowej związanej z komunistyczną partyzantką. Trudno szukać też dowodów na antyniemieckie akcje przeprowadzane przez jego grupę.
Na jego osobę, jako ważnego uczestnika ruchu partyzanckiego, nie wskazują również żadne wspomnienia członków GL-AL z tego regionu. Na podstawie tych informacji, a raczej ich braku możemy stwierdzić, że zasługi wojenne Blajchmana zaistniały wyłącznie na kartach jego wspomnień
— mówi portalowi wPolityce.pl dr Rafał Drabik, historyk, pracownik naukowy oddziału IPN w Lublinie.
wPolityce.pl: Kim tak naprawdę był Frank Blajchman, o którym amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo mówił, że był „świadectwem niezłomności polskiego ducha i oddania amerykańskim ideałom”?
Dr Rafał Drabik: Franciszek Blajchman był Polakiem żydowskiego pochodzenia. Przed wojną mieszkał w Kamionce. Jako nastolatek, doświadczył okrucieństwa wojny i przeżył prześladowania Żydów przez hitlerowskie Niemcy. Jego rodzina w 1942 r. została wywieziona do getta w Lubartowie albo bezpośrednio do obozu zagłady w Bełżcu lub Sobiborze. Prawdopodobnie jest jedynym ocalałym z całej rodziny.
Przed Niemcami ukrywał się u polskich rodzin. Schronienia udzielili mu m.in. Dąbrowscy i Głosowie. Za swoją postawę zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Sam zdecydował o opuszczeniu kryjówki i dołączył do ukrywających się w Żydów w okolicznych lasach. Była to grupa, licząca od kilkunastu do kilkudziesięciu członków. Blajchman napisał w swoich wspomnienia, że ich przeżycie zależało od okolicznych mieszkańców. To od nich otrzymywali, kupowali a czasem nawet kradli jedzenie. Liczne niemieckie obławy sprawiły, że liczebność grupy kurczyła się.
Grupa Żydów, z którymi ukrywał się w lesie Blajchman, próbowała przede wszystkim przetrwać. Należeli do niej wyłącznie wyznawcy judaizmu, a niektórzy z ich utrzymywali luźne stosunki ze Gwardią Ludową.
Jak wyglądała „karta bojowa” Franka Blajchmana w komunistycznej i prosowieckiej Armii Ludowej?
Blajchman wraz z grupą nawiązali kontakty z GL w 1943 r. Porozumienie to sprawiało, że formalnie wchodzili w skład komunistycznej partyzantki. W źródłach jednak brak jakichkolwiek wzmianek o antyniemieckich akcjach grupy, do której należał. Co ciekawe, materiały źródłowe wskazują na to, że niektóre grupy żydowskie z tamtych rejonów łączyły się z uciekającymi przed niemiecką niewolą żołnierzami sowieckimi i Polakami w bandy rabunkowe, które nękały okolicznych mieszkańców. Do tego przyznał się sam Blajchman.
Wiosną 1944 r. oddział, do którego należał, podlegał zgrupowaniu Armii Ludowej dowodzonemu przez Chila Grynszpana. Zgrupowanie to wchodziło w skład Batalionu im. Jana Hołda. Blajchman, jako członek grupy, brał udział w bitwie w lasach parczewskich – maj 1944 r. Ze względu na brak materiałów źródłowych nie wiemy jaki udział w tym starciu miał on i jego grupa. Po bitwie wraz z ocalałymi dotarł do Kamionki, gdzie doczekał zajęcia terenu przez Armię Czerwoną. Wiem na pewno, że grupa Blajchmana zabezpieczała wyjazd Michała Roli-Żymierskiego do Moskwy. Należy jednak zaznaczyć, że byli jedynie częścią zabezpieczenia.
Blajchman podnosi do rangi bitwy antyniemieckie akcje swojej grupy. W rzeczywistości stanowiły one formę samoobrony lub napadów rabunkowych. Wynikało to przede wszystkim z ich słabego uzbrojenia i składu osobowego. Do grupy należały także kobiety i dzieci. Postać Franciszka Blajchamana praktycznie nie występuje w literaturze przedmiotu. Na jego osobę, jako ważnego uczestnika ruchu partyzanckiego, nie wskazują również żadne wspomnienia członków GL-AL z tego regionu. Na podstawie tych informacji, a raczej ich braku możemy stwierdzić, że zasługi wojenne Blajchmana zaistniały wyłącznie na kartach jego wspomnień.
Blajchman chwalił się, że jego komunistyczny oddział mordował żołnierzy AK. Czy to prawda?
W tym momencie prowadzimy weryfikację wspomnień Blajchmana pod kątem ustalenia, które informacje rzeczywiście są prawdziwe. Dlatego na chwilę obecną trudno powiedzieć coś więcej na temat relacji jego grupy z polską konspiracją niepodległościową. Z literatury przedmiotu wiemy, że lokalny GL-AL atakował pojedynczych żołnierzy podziemia. Materiały są jednak skąpe, co utrudnia badanie historyczne. Natomiast nie ma tam wzmianek o Blajchmanie oraz grupie, do której należał.
Przed końcem służby w komunistycznej bezpiece pełnił obowiązki kierownika Wydziału Więzień i Obozów w WUBP w Kielcach. Czym zajmował się ten wydział? Udało się panu ustalić, co należało do zadań Blajchmana?
Karierę w szeregach UB rozpoczął w Lubartowie, a później razem z Grupą Operacyjną znalazł się w Pińczowie. Nie zagościł tam na długo. Szybko został przeniesiony do Kielc. Pełnił tam obowiązki kierownika Wydziału Więziennictwa i Obozów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach. Z komunistycznego aparatu bezpieczeństwa zwolnił się na własną prośbę 22.07.1945 i wyjechał za granicę.
Wydział Więzień i Obozów sprawował kontrolę nad stanem więzień i obozów pracy funkcjonujących na terenie województwa kieleckiego. Niestety nie zachowały się spisane obowiązki (czynności), jakie musiał wykonywać Blajchman na tym stanowisku.
W 2010 r. po wydaniu wspomnień Blajchmana przez wydawnictwo Replika. IPN miał wszcząć śledztwo w jego sprawie. Jakim rezultatem zakończyło się to postępowanie?
To pytanie proszę skierować do Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/435741-dr-drabik-ipn-sprawdza-czy-blajchman-mordowal-zolnierzy-ak