Widzowie mieli poczucie, że to coś innego, nowego na tle współczesnych telenowel, które wszystkie w gruncie rzeczy są do siebie podobne. Przekonanie twórców, że zrobiliśmy coś całkiem dobrego jakoś się więc zobiektywizowało. Mam więc wrażenie, że „Korona” powinno się podobać
— opowiada w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ilona Łepkowska, scenarzystka i producentka, sprawująca opiekę literacką nad produkcją „Korona królów”.
wPolityce.pl: Czy Pani zdaniem „Korona królów” ma szansę stać się hitem w Polsce ?
Ilona Łepkowska: Myślę, że ma takie szanse i nie jest to wyłącznie moja opinia. Telewizja zleciła bowiem badania focusowe i oceny były bardzo dobre. Widzowie mieli poczucie, że to coś innego, nowego na tle współczesnych telenowel, które wszystkie w gruncie rzeczy są do siebie podobne. Przekonanie twórców, że zrobiliśmy coś całkiem dobrego jakoś się więc zobiektywizowało. Mam więc wrażenie, że „Korona” powinno się podobać.
Oczywiście, opinie na temat telewizji publiczne są dziś w wielu kręgach niepochlebne. Sama czytałam na swoim Facebooku wpisy: „Lubię Panią i Pani seriale, ale nie oglądam obecnie TVP.” Takich głosów było sporo, nawet wśród moich znajomych. Ale wiedziałam to angażując się w ten projekt. Trudno, trzeba więc wziąć to na klatę.
Pewnie tej produkcji może też pomóc wszechobecna moda na seriale historyczne?
Mam taką nadzieję. Seriale historyczne są obecnie bardzo popularne i mam wrażenie, że na fali tej mody nasz projekt może „pójść” naprawdę dobrze. Oczywiście, jest on robiony dużo skromniejszymi środkami. Ale mogę obiecać, że wygląda lepiej, niż wskazywałby na to budżet. Wszyscy włożyli w tę produkcję wiele starań i serca i dzięki temu stała się to dużo ciekawsza i lepsza, niż można się było spodziewać.
Podczas jego oglądania z pewnością odezwą się w duszy jakieś wspomnienia ze szkoły, z lekcji historii. Staraliśmy się snuć opowieść tak, by przedstawione historie były ciekawe, pełne miłości, intryg, zdrad – czyli wszystkich rzeczy, które zawsze są esencją tego typu produkcji. Tak jest w Tudorach, Rodzinie Borgiów, czy Grze o Tron. Staraliśmy się rozsądnie wyważyć proporcje pomiędzy historią, prawdziwymi wydarzeniami i bohaterami oraz fikcyjnymi postaciami i wątkami.
Turcja ma swój wielki towar eksportowy – czyli „Wspaniałe stulecie”. Czy „Korona królów” też ma szanse na sukces poza granicami Polski?
Myślę, że tak. Tym bardziej, że historia Polski była w tamtym okresie bardzo silnie związana, choćby przez małżeństwa i sojusze, z historią Litwy, Czech, czy Węgier. Wiem z rozmów z TVP, że jest zainteresowanie „Koroną Królów” wśród naszych sąsiadów. W końcu pojawia się w niej postać córki wielkiego księcia Giedymina, która zostaje wydana za następcę tronu polskiego, a siostra Kazimierza była żoną króla węgierskiego Karola Roberta. Opowiadamy więc nie tylko naszą historię.
Not. Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/374323-nasz-wywiad-ilona-lepkowska-mysle-ze-korona-krolow-ma-szanse-stac-sie-hitem-i-nie-jest-to-wylacznie-moja-opinia