W 1945 r. był pan młodym 23-letnim człowiekiem. Co sprawiło, że zdecydował się pan zasilić szeregi podziemia antykomunistycznego i walczyć przeciwko sowieckim okupantom?
Do Ruchu Oporu Armii Krajowej dowodzonego przez kapitana Stefana Głogowskiego „Józefa”, tak, jak wielu moich kolegów z Armii Krajowej wstąpiłem na ochotnika. Tak byłem wychowany i ukształtowany, taki miałem „niespokojny” charakter. Narzucony nam siłą, sowiecki porządek nie był dla nas, Polaków, myśmy się na niego nie godzili i walczyliśmy z nim zbrojnie. Wspólnie z moimi kolegami postąpiłem zgodnie z ostatnim rozkazem komendanta naszego obwodu AK Grójec kapitana Dionizego Ruska „Halnego”, żeby postępować zgodnie z własnym sumieniem. Mieliśmy polskie, nie sowieckie sumienia, więc stanęliśmy w obronie naszej lokalnej społeczności. Broniliśmy jej przed szalejącą bezpieką. To była walka z wiatrakami, ale próbowaliśmy zmienić historię. Niestety nie udało się. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie pokonamy Związku Sowieckiego, ale uważaliśmy, że należy się przeciwstawić komunistycznemu i ubeckiemu bezprawiu.
Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Grójcu, podobnie jak katownie bezpieki w innych częściach kraju zasłynął z torturowania żołnierzy podziemia i ludzi, którzy sprzeciwiali się sowieckiej okupacji…
Kiedy w styczniu 1945 r. po ucieczce Niemców z Grójca, żołnierze AK zajęli siedzibę Gestapo, bezpieka od razu po wejściu do miasta z Armią Czerwoną, rozbroiła naszych żołnierzy. Szybko rozpoczęły się aresztowania AK-owców, część kolegów ukryła się w Polsce. Na terenie mojej gminy, Belsk Duży początkowo panował względny spokój, aresztowania zaczęły się dopiero po naszym ataku na siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, „wsypali” nas „koledzy” z pobliskiego Zaborowia, którzy po wojnie zajmowali się bandytyzmem. W listopadzie 1945 r. próbowaliśmy odbić naszych kolegów więzionych w siedzibie PUBP w Grójcu, niestety, nie udało nam się zdobyć budynku.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: Pakiet Wyklętych(3 książki). W kolekcji:„Bitwy Wyklętych”, „Dziewczyny Wyklęte” i „Oddziały Wyklętych”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W 1945 r. był pan młodym 23-letnim człowiekiem. Co sprawiło, że zdecydował się pan zasilić szeregi podziemia antykomunistycznego i walczyć przeciwko sowieckim okupantom?
Do Ruchu Oporu Armii Krajowej dowodzonego przez kapitana Stefana Głogowskiego „Józefa”, tak, jak wielu moich kolegów z Armii Krajowej wstąpiłem na ochotnika. Tak byłem wychowany i ukształtowany, taki miałem „niespokojny” charakter. Narzucony nam siłą, sowiecki porządek nie był dla nas, Polaków, myśmy się na niego nie godzili i walczyliśmy z nim zbrojnie. Wspólnie z moimi kolegami postąpiłem zgodnie z ostatnim rozkazem komendanta naszego obwodu AK Grójec kapitana Dionizego Ruska „Halnego”, żeby postępować zgodnie z własnym sumieniem. Mieliśmy polskie, nie sowieckie sumienia, więc stanęliśmy w obronie naszej lokalnej społeczności. Broniliśmy jej przed szalejącą bezpieką. To była walka z wiatrakami, ale próbowaliśmy zmienić historię. Niestety nie udało się. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie pokonamy Związku Sowieckiego, ale uważaliśmy, że należy się przeciwstawić komunistycznemu i ubeckiemu bezprawiu.
Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Grójcu, podobnie jak katownie bezpieki w innych częściach kraju zasłynął z torturowania żołnierzy podziemia i ludzi, którzy sprzeciwiali się sowieckiej okupacji…
Kiedy w styczniu 1945 r. po ucieczce Niemców z Grójca, żołnierze AK zajęli siedzibę Gestapo, bezpieka od razu po wejściu do miasta z Armią Czerwoną, rozbroiła naszych żołnierzy. Szybko rozpoczęły się aresztowania AK-owców, część kolegów ukryła się w Polsce. Na terenie mojej gminy, Belsk Duży początkowo panował względny spokój, aresztowania zaczęły się dopiero po naszym ataku na siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, „wsypali” nas „koledzy” z pobliskiego Zaborowia, którzy po wojnie zajmowali się bandytyzmem. W listopadzie 1945 r. próbowaliśmy odbić naszych kolegów więzionych w siedzibie PUBP w Grójcu, niestety, nie udało nam się zdobyć budynku.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
-
Polecamy „wSklepiku.pl”: Pakiet Wyklętych(3 książki). W kolekcji:„Bitwy Wyklętych”, „Dziewczyny Wyklęte” i „Oddziały Wyklętych”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/329281-nasz-wywiad-zolnierz-wyklety-henryk-kowalczyk-patriotyzm-coraz-bardziej-ksztaltuje-i-utwardza-charakter-polskiej-mlodziezy?strona=2