Paryż niejedną widział już masakrę, ale wczorajszy zamach jest końcem pewnej ery

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/VASSIL DONEV
Fot. PAP/EPA/VASSIL DONEV

Mniej lub bardziej czynny udział w tej masakrze miał nasz późniejszy król Henryk Walezy. Oficjalna wersja głosi, że niewielki. Aczkolwiek namacalnym skutkiem obaw Polski związanych z paryskimi wydarzeniami były tzw artykuły henrykowskie, które Walezjusz z musiał zatwierdzić, by włożyć polską koronę.

Mija pięć wieków. Po drodze jest rewolucja francuska i jej wielki terror, epoka napoleońska okrucieństwa pierwszej i drugiej wojny światowej. Ale Paryż wciąż jest piękny i romantyczny.

Aż nadchodzi 13 listopada 2015 roku. Znów piątek, który zapewne przejdzie do annałów jako europejski odpowiednik ataku na WTC. Terroryści z Państwa Islamskiego przeprowadzają symultaniczny atak na cywilnych, bawiących się w piątkowy wieczór Francuzów. W jednym z największych miast Europy -ginie blisko 130 ludzi. Prawie 100 walczy o życie. Prezydent ogłasza zamknięcie granic i stan wyjątkowy w całym kraju. I wszyscy wiedzą, że to dopiero początek. Czego? Tak naprawdę jeszcze nie wiemy. W każdym razie czas udawania, że nic się nie dzieje, że muzułmanie to tylko niegroźni goście na naszym kontynencie - nieodwołalnie się skończył. Atak na Charlie Hebdo był ostrzeżeniem. Wszystko wskazuje na to, że zbagatelizowanym. Teraz żarty się skończyły. Tylko czy nie jest za późno?

fot.ansa
fot.ansa

Rok temu odwiedziłam Paryż. Zachwycałam się jego zabytkami i beztroską atmosferą. Wdychałam zapach Monmartru i syciłam wzrok skarbami Louvre’u. Zastanawiałam się kiedy pojadę tam po raz kolejny. Dziś myślę sobie, że nie tak prędko, że kiedyś Paryż wart był mszy, a teraz jihadu. Staram się nie być przesądna. ale w chwilach takich jak ta trudno oprzeć się wrażeniu, że klątwa Jakuba de Molay nie straciła na sile…

« poprzednia strona
123

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych