Awantura na "Łączce". Minister Kunert kuriozalnie tłumaczy projekt „panteoniku”. Środowiska patriotyczne zapowiadają blokadę budowy. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Kilkadziesiąt osób przyszło na cmentarz komunalny na warszawskich Powązkach aby zaprotestować przeciwko formie, w jakiej Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa chce upamiętnić pogrzebanych tam Żołnierzy Wyklętych. Najwięcej wzburzenia wywołuje fakt, że ROPWiM chce postawić tzw. panteon jedynie na terenie kwatery „Ł”, podczas gdy w sąsiedniej kwaterze „Ł II” leży jeszcze co najmniej kilkudziesięciu bohaterów pomordowanych przez aparat bezpieki po drugiej wojnie światowej. O „trzecim etapie” ekshumacji na razie cisza.

Sekretarz ROPWiM Andrzej Krzysztof Kunert niepodziewanie pojawił się w miejscu, gdzie niebawem ma rozpocząć się budowa. Kwatera „Ł” jest już ogrodzona, wokół jest też już zgromadzony ciężki sprzęt budowlany. Kilkadziesiąt osób przyszło na „Łączkę”, żeby wyrazić swój sprzeciw wobec próby stawiania „panteoniku” przed zakończeniem wszystkich ekshumacji. Problemem jest kilkudziesięciu bohaterów straconych w mokotowskim więzieniu i pogrzebanych w kwaterze „Ł II”, w której w latach 70-tych i 80-tych pochowano także (nad dołami śmierci) inne osoby, często powiązane z aparatem represji. Protestujący zwracają także uwagę na to, że planowany obecnie tzw. panteon ma zająć jedynie kwadrat o wymiarach 18 x 18 metrów. Takie ograniczenie sprawi, że jedno z najważniejszych polskich miejsc pamięci będzie zbyt małe i zbyt skromne.

Wśród protestujących był także Witold Mieszkowski, syn komandora Stanisława Mieszkowskiego którego szczątki na „Łączce” znaleziono i zidentyfikowano.

Myślałem, że minister Kunert zjawił się tutaj dzisiaj, aby porozmawiać o przywróceniu poprzedniego pomnika, „muru pamięci”, który rozebrano tymczasowo. Jednak słyszę, że mówi się o rozpoczęciu budowy jakiegoś panteonu. On oczywiście powinien powstać, ale warunkiem koniecznym jest definitywne zakończenie prac ekshumacyjnych i wyrwanie z dołów śmierci wszystkich bohaterów pogrzebanych zarówno w kwaterze „Ł” jak i „Ł II

— powiedział Mieszkowski.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Minister Kunert argumentował, że projekt panteonu był listownie konsultowany z rodzinami pogrzebanych tam ofiar. Jak się jednak okazało, ROPWiM wysłał takie listy do zaledwie 36 rodzin, podczas gdy wiadomo, że na „Łączce” pogrzebano ok. 300 osób. Sam tzw. panteon ma mieć miejsce na 280 trumienek ze szczątkami. Trudno to zatem nazwać konsultacjami.

Wzburzeni ludzie bardzo emocjonalnie przyjęli tłumaczenia Kunerta. Nadal nie godzą się na budowę, od jutra część środowisk patriotycznych zapowiedziała blokadę „Łączki”. Sekretarz ROPWiM zapowiedział, że tzw. panteon będzie gotowy na koniec września. Pytany o to, czy daje gwarancję, że wszyscy zamordowani, także ci pogrzebani w kwaterze „Ł II” zostaną wydobyci, odpowiedział, że „gwarancji nie daje, ale żywi taka nadzieję”.

Marcin Wikło

CZYTAJ TAKŻE: Płużański: Na Łączce rusza budowa panteoniku. 100 naszych bohaterów może pozostać w ziemi! To jakaś hucpa. NASZ WYWIAD

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych