Prof. Andrzej Nowak Historyk, publicysta, ekspert od stosunków polsko-rosyjskich ubolewa nad brakiem refleksji nad historią naszego kraju. W jego opinii to wynik nie tylko działalności polityków, ale również medialnej propagandy, która próbuje nam przekazać, że ostatnie 25-lecie to najlepszy okres w historii Polski.
Pamięć historyczna
Pamięć historyczna jest dla prof. Nowaka kluczowym mechanizmem, który powinien sprawnie działać w społeczeństwie. By móc ocenić obecną sytuację, trzeba znać bowiem wcześniejsze wydarzenia i porównywać je z tymi minionymi. Dzisiaj natomiast „polskie media” uporczywie zaznaczają, że żyjemy w najlepszym 25-leciu w naszej historii. Jeżeli to ćwierćwiecze porównać, np. z 13 grudnia 1981 to bez wątpienia dzisiaj jest lepiej.
Ale czy mamy używać argumentów, z których korzystał zresztą Władysław Gomułka, mówiąc, że PRL jest lepszy od II Rzeczypospolitej, bo nie było w niej telewizorów?
— pyta retorycznie Nowak.
Autor wielu książek ubolewa nad tym, do jakiego stanu pamięć historyczna w Polsce została doprowadzona, skoro tak wielu ludzi ośmiela się mówić, że obecne 25-lecie jest najlepszym w naszych dziejach. Nowak nie widzi podstaw, by za gorsze uznać trzy pierwsze ćwierćwiecza Polski, podczas których nasz kraj w ogóle powstał, przyjął chrzest, poszerzył swoje granice o Małopolskę, Śląsk i Pomorze, czy w końcu został wyniesiony do rangi królestwa. Dzisiaj jednak nikt o tym nie mówi.
To bezkarna manipulacja rządzących świadomością swoich poddanych
— zaznacza historyk.
Kolonialna mentalność elit rządzących
Według profesora, wielu naszych rodzimych polityków ma kolonialną mentalność dotyczącą Rosji, co przejawia się tym, że wszelkie ruchy Polski uzależnione są od zgody „pana w Moskwie”. Nowak przywołuje tutaj przykład choćby Tadeusza Mazowieckiego, który po objęciu funkcji premiera pierwsze oficjalne spotkanie odbył z Władimirem Kriuczkowem, szefem KGB i członkiem Politbiura. Podejście, którego podstawą jest założenie, że najpierw trzeba porozmawiać z Rosją, prezentowane jest do dzisiaj. 18 lat po Mazowieckim funkcję premiera objął Donald Tusk. Pierwszym oficjalnym gościem szefa Rady Ministrów był ambasador rosyjski.
Czy za realistyczne możemy uważać bicie pokłonów przed Rosją?
— retorycznie pyta badacz dziejów Polski.
Sowieckie uzależnienie w praktyce
W 1989 roku została sformułowana doktryna Kwiecińskiego-Falina (wiceministra spraw zagranicznych i ostatniego ambasadora Związku Radzieckiego w RFN), która zakładała, że militarne dotychczas wpływy sowieckie na terenie państw Układu Warszawskiego muszą zostać zastąpione uzależnieniem tych krajów od gazu oraz ropy. Zdaniem historyka, ta doktryna była skutecznie realizowana. Już w 1992 roku pierwszy raz wstrzymano dostawy tych surowców do Polski.
Praktyczny wyraz jej funkcjonowania miał ogromny wpływ na relacje polsko-ukraińskie i układ sił w tej części Europy. Pierwszy prezydent naszych wschodnich sąsiadów Leonid Krawczuk wyszedł z inicjatywą sojuszu obu państw, który miał być zabezpieczeniem przed rosyjskim rewizjonizmem.
Siła tego sojuszu byłaby nieporównana z niczym, co możemy sobie dzisiaj wyobrazić, bowiem Ukraina dysponowała wtedy dużym arsenałem broni nuklearnej, którego następnie w 1994 wyrzekła się w Genewie z zamian za gwarancję 4 państw dotyczące nienaruszalności swoich granic. I widzimy co się z tymi granicami dzisiaj dzieje
— zaznacza Nowak.
Rosja robiła wszystko, by do takiego scenariusza nie dopuścić, wysyłając do obu państw „ostrzeżenia” (jak chociażby wstrzymania dostaw gazu). Wydawało się jednak, że Lech Wałęsa przystanie na propozycję głowy państwa ukraińskiego. Dwa dni po wstępnej deklaracji polski prezydent udał się do Moskwy i radykalnie zmienił swoje zdanie. Polityk argumentował to tym, że w Europie filarami bezpieczeństwa są tylko Polska i Rosja i tylko z tą drugą, biorąc pod uwagę naszych wschodnich sąsiadów, możemy się liczyć.
To jest to samo hasło, z jakim do władzy przyszedł Donald Tusk wraz ze swoim giermkiem Radosławem Sikorskim
— uważa historyk.
Zapomniane ludobójstwo na Polakach
Andrzej Nowak ubolewa nad tym, że w Polsce niemal kompletnie zapomniana jest data 11 sierpnia 1937 roku. W opinii historyka, to największa zbrodnia ludzkości w XX wieku dokonana z powodu przynależności etnicznej na podstawie jednego rozkazu. Rozkaz podpisał Mikołaj Jeżow, po decyzji Politbiura. Rozstrzelano wtedy 111 tys. 91 Polaków, którzy zamieszkiwali Związek Radziecki. Tak zwana operacja „NKWD Polska”, łącznie z wyrokami po innych decyzjach, pochłonęła łącznie blisko 150 tys. istnień. Jedynym powodem była ich narodowość.
Nie chcemy o tym pamiętać, nie pamiętamy, bo nie ma wspólnoty tych rodzin, bo zostali albo rozstrzelani albo wyjechali do Kazachstanu. Moim moralnym obowiązkiem jest przypomnienie o tym. Ta zbrodnia spełnia definicję holokaustu
— zaznacza Nowak.
Film ze spotkania z prof. Nowakiem, które odbyło się 14 czerwca we Wrocławiu.
W księgarniach dostępny jest już pierwszy tom „Dziejów Polski” autorstwa Andrzeja Nowaka. „Skąd nasz ród” przedstawia historię Polski od czasów legendarnych do 1202 roku. Na 2019 rok planowane jest wydanie ostatniej, szóstej części cyklu
Czytaj także: Prof. Andrzej Nowak: Nie znając historii, wierzymy w propagandę
Więcej zdjęć na http://wdolnymslasku.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/201080-polska-polityke-cechuje-kolonialna-mentalnosc-wzgledem-rosji-prof-andrzej-nowak-o-25-leciu-wolnej-polski