"Newsweek" odpowiedział na list Kuby do Tomasza Lisa. W oświadczeniu czytamy m.in. o tym, że Wojewódzki na sesję zdjęciową przyszedł ze swoim stylistą fryzur.
Ciąg dalszy afery okładkowej znanego tygodnika. Redakcja "Newsweeka" wydała w tej sprawie specjalne:
Sesja fotograficzna Mikołaja Lizuta i Kuby Wojewódzkiego, podczas której miały powstać zdjęcia do ich tekstu dla „Newsweeka”, została umówiona z autorami na piątek na godzinę 10. Poprzedzającego wieczora do redakcji dotarła informacja, że pan Wojewódzki nie pojawi się na sesji. W trakcie realizacji zdjęć z p. Lizutem dostaliśmy wiadomość, że p. Wojewódzki jest gotów przyjść na sesję na godzinę 15. Redakcja dostosowała się do nowego terminu. O godz. 15 pojawili się: p. Lizut oraz p. Wojewódzki i jego stylista fryzur. (...) W czasie sesji zdjęciowej nie padło zapewnienie, że na okładce tygodnika pojawią się obaj panowie. Już wcześniej redaktor naczelny „Newsweeka” poinformował obu autorów, że na okładkę planujemy jedynie zdjęcie p. Wojewódzkiego. Żaden z panów nie wyraził wtedy obiekcji. (...) W sobotę o godzinie 10 redakcja otrzymała od p. Wojewódzkiego informację, że nie wyraża zgody na propozycję okładki. Mimo że tygodnik został już w całości wysłany do drukarni, redakcja przygotowała nową wersję okładki z innym zdjęciem, również zaakceptowanym uprzednio przez p. Wojewódzkiego. Stara okładka była już wydrukowana, ale byliśmy gotowi wydrukować jeszcze raz pismo z nową wersją okładki. Redaktor naczelny wielokrotnie kontaktował się z p. Wojewódzkim, chcąc wyjaśnić sytuację. Pytał, na czym polega problem z okładką i jakiej zmiany oczekiwałby p. Wojewódzki. Nie otrzymał żadnej konkretnej odpowiedzi. W tej sytuacji redakcja pozostała przy pierwotnym projekcie okładki, na którym było jedno ze zdjęć wybranych przez p. Wojewódzkiego. Jak widać próbowaliśmy wyjść na przeciw oczekiwaniom naszego autora. Wyrażamy ubolewanie, że pomimo naszych wysiłków p. Wojewódzki nie jest zadowolony ze zdjęcia na okładce.
Całe zamieszanie skomentowała już Karolina Korwin-Piotrowska.
to naprawdę wzruszające, że dopiero po 50 KW dowiedział się, jak dymają media. lepiej późno niż wcale w sumie, ale…śmieszne bardziej niz smutne. bardzo śmieszne, szczególnie robienie sobie sesji, na która nie było zgody. dziecinada to mało powiedziane -
napisała dziennikarka na Facebooku.
Tomasz Lis na razie milczy... Czyżby była to cisza przed burzą?
Maciej Gąsiorowski/wirtualnemedia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/94726-wojewodzki-i-jego-stylista-fryzur