Andrzej Paczkowski, członek Rady IPN, opowiada o realiach zakończonego w niedzielę VI sezonu serialu TVP2 "Czas honoru".
Historyk rozmawia z Agatą Nowakowską i Dominiką Wielowieyską z "Gazety Wyborczej".
To serial dla młodzieży. Przystojni młodzieńcy i ładne dziewczyny, kino akcji, fikcja, a nie film dokumentalny. Ale tło epoki jest zbliżone do rzeczywistego -
mówi Andrzej Paczkowski w dodatku "Piątek Ekstra".
Dziennikarki zapytały się historyka o czas akcji serialu, który miał toczyć się przed wyborami z 1947 roku.
To jeden z mankamentów serialu - nie widać w nim upływu czasu, zmieniających się okoliczności. Cały czas jakby jedna pora roku, lato 1945. Inny mankament to to, że została całkowicie pominięta legalna opozycja (PSL i jego lider Stanisław Mikołajczyk). Nie ma Kościoła, harcerstwa. Nie twierdzę, że należało o tym szerzej mówić, ale "wrzucić" jeden czy drugi obrazek. Bo tak są tylko konspiratorzy, sowieccy zarządcy, polscy czekiści i ich konfidenci. Oraz nieproporcjonalnie rozległa galeria gestapowskich szpicli -
tłumaczył Paczkowski.
Agata Nowakowska i Dominika Wielowieyska krytykowały serial za brak niuansowości i utrwalanie mitów. Paczkowski nie dał się jednak im podejść.
Na razie mamy problem wielkich zaniedbań edukacji historycznej, trzeba stworzyć fundamenty wiedzy historycznej, choćby najbardziej ogólnej i uproszczonej -
zaznacza historyk.
Po raz kolejny "Gazeta Wyborcza" próbowała oczernić "Czasu honoru". Na szczęście im się nie udało.
Maciej Gąsiorowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/84946-mankamenty-czasu-honoru