Beata Kozidrak nie obnosi się ze swoim życiem prywatnym, żyje z dala od Warszawy i ciężko pracuje. Rzadko o niej słychać z innych niż muzyczne względów.
Ludziom nie jest potrzebny szum medialny wokół mojej osoby, ale to jak śpiewam i o czym śpiewam. Dla mnie najważniejsza jest scena, to co mam do zaproponowania, co na niej robię, a nie ścianka
-podkreśliła w „Dzień dobry TVN”.
Uwagę piosenkarki można odczytać jako prztyczek w zadarte nosy gwiazdeczek, które uwielbiają pozować na tle tzw. ścianek prasowych.
Na szczęście zdarzają się wyjątki. Kozidrak przyznała, że z racji swojego zawodu przygląda się młodym piosenkarkom i według niej na uwagę zasługuje Sylwia Grzeszczak.
Uważam, że jest to młoda i bardzo fajna artystka. Całe szczęście, że nie jest celebrytką.
-stwierdziła. Podoba jej się również zespół Lemon.
Dobrze byłoby, gdyby niektóre piosenkarki wzięły przykład z wokalistki Bajmu. Ale do tego trzeba mieć talent. Gdy tego brakuje, to rzeczywiście pozostają tylko „ścianki”.
BR
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/77993-kozidrak-krytykuje-celebrytki