Chociaż kolejne związki Dody okazują się porażkami, wokalistka nie traci pewności siebie. W rozmowie z magazynem "Show" przekonuje, że mężczyźni nie mogą bez niej żyć.
Oni wracają jak bumerangi. Są uzależnieni od złych dziewczynek. Jestem dla facetów narkotykiem, nie są w stanie beze mnie żyć. Ale to nie oznacza, że jestem zupełnie pozbawiona uczuć. Bardzo przeżywam wszystkie swoje związki. Przyznaję, to jest moja pięta achillesowa. Bez wysiłku można mnie doprowadzić do łez. Powiem jeszcze tyle, że przy słabych mężczyznach kobieta staje się silna, przy silniejszych staje się szczęśliwa -
tłumaczy Doda.
Mimo to, samozwańcza królowa popu wciąż pozostaje wybredna. Piosenkarka nie ukrywa, że ma wysokie oczekiwania względem płci przeciwnej. Dlatego nie zamierza tolerować wszelkich odchyleń od normy.
Nie znoszę i boję się nałogowców. Facet, który wciąga koks, pali jointy, ma skłonności do hazardu, albo do prostytutek, jest dla mnie skończony. Nie chcę mieć nic wspólnego z kimś, kto jest uzależniony. Jeśli widzę, że facet ma słabość do czegokolwiek, od razu zapali mi się czerwone światełko.
Celebrytka, która przekonuje, że jest w kolejnym związku (tyle, że nikt nie widział i nie słyszał) wciąż zachowuje swoją pewność siebie. Pytanie, czy powoli nie staje się parodią samej siebie? Z biegiem lat zaczynają dopadać ją zmarszczki i kilogramy, które kiepsko współgrają z drapieżnością rozwydrzonej nastolatki.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/69641-jestem-dla-nich-narkotykiem