Linda tłumaczy się ze słów o Łodzi: To zdanie zostało wyjęte z kontekstu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Nie uważam, żebym kogoś obraził. Dziennikarze wybrali najbardziej efektowne zdanie, wyrwali je z kontekstu i zmalowali cały problem

— stwierdził Bogusław Linda, krytykowany za nazwanie Łodzi „miastem wymarłym, miastem meneli”.

Wypowiedź znanego aktora sprzed kilku dni bardzo uraziła łodzian.

Czytaj więcej: Producent filmu Wajdy przeprasza za słowa Lindy o „łódzkich menelach”. Mieszkańcy nie wybaczają i zakłócają produkcje. Puszczają głośno…disco polo

W piątek aktor tłumaczył dziennikarzom, o co tak naprawdę mu chodziło. Uważa, że „nie ma za co przepraszać”.

Chciałem tylko powiedzieć, że żal mi ludzi, którzy stracili pracę z powodu upadku łódzkiej wytwórni filmowej. Że nie ma już kultury w Łodzi i to mnie boli

— wyjaśnił Linda.

Podkreślił równocześnie, że jest bardzo związany z Łodzią, co tłumaczy jego mocne słowa pod adresem tego miasta.

Spędziłem tu pół wieku. Kocham to miasto tak samo jak wy, dlatego boli mnie upadek Łodzi Filmowej

— przekonywał.

Zarzucił mediom, że „specjalizują się w wyrywaniu zdań z kontekstu”.

Czemu media milczały, kiedy były plany przerobienia wytwórni filmowej na zakład pogrzebowy?

— pytał Bogusław Linda.

bzm/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych