To rewelacja, co dała ta współczesna technologia, ale to powoduje też, że muzykę robi się mechanicznie i bez duszy
— komentuje Zbigniew Wodecki w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Artysta bardzo krytycznie wypowiada się na temat współczesnej muzyki, w której jest „mało instrumentów” i „mało różnorodności”.
Nie ma też talentów na miarę Franka Sinatry. Co mamy w zamian? Oszustów siedzących za konsoletami w studiu, którzy potrafią każdy utwór zmienić według własnego uznania
— zauważa Wodecki.
Jego zdaniem ludzie nie potrafią słuchać muzyki.
A to trzeba umieć, żeby odróżnić, kto z gwiazd show-biznesu wciska kit, a kto jest prawdziwym artystą
— wyjaśnia.
Wodecki twierdzi, że przez „zbójeckie prawo komercji” ludzie wybitnie uzdolnieni mają „przerąbane”.
Ten klawiszowiec, ten gitarzysta, który jest wielkim artystą, musi akompaniować prostackie nuty dla gwiazdki, która ma gwóźdź w nosie, czerwono-zielone włosy i udaje artystkę. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie…
— ubolewa muzyk.
A gdyby tak niektórzy nasi wykonawcy urodzili się w Stanach Zjednoczonych? Jak się porówna wokal Madonny z wokalem Lidki Sośnickiej, to słychać, że Madonna może w chórku śpiewać u Sośnickiej. Ale Madonna się urodziła w USA, a nie w Kaliszu
— dodaje Zbigniew Wodecki.
bzm/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/260442-zbigniew-wodecki-madonna-moze-spiewac-w-chorku-u-sosnickiej