Joanna Moro o pracy w Rosji: "Nigdy nie zagrałabym w filmie, który byłby antypolski i obrażał uczucia moich rodaków"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Nigdy nie zagrałabym w filmie, który byłby antypolski i obrażał uczucia moich rodaków

— podkreśla aktorka Joanna Moro, która zasłynęła rolą Anny German w rosyjskim serialu.

To ważna deklaracja zważywszy na to, że aktorka zamierza kontynuować karierę za naszą wschodnią granicą. W rozmowie z tygodnikiem „Rewia” Moro zdradza, że zagra w produkcji „Rudy Pies” przypominającej „Czterech pancernych i psa”. Przypadła jej rola chłodnej i nieprzystępnej konduktorki.

Jeszcze nigdy nie grałam złej postaci w mundurze, więc to nowe wyzwanie

— cieszy się aktorka.

Nie poszła w ślady polskich artystów, którzy ze względu na agresywną politykę Kremla wobec Ukrainy zaprzestali występów w Rosji. Ale jak zaznacza - ma swoje zasady.

Bardzo starannie czytam scenariusze i konsultuję każdą propozycję z rodziną oraz osobami, które są dla mnie autorytetami

— opowiada.

Nigdy nie zagrałabym w filmie, który byłby antypolski i obrażał uczucia moich rodaków. Po roli Anny German otrzymałam nawet dyplom za wybitne zasługi w dziele wzajemnego zbliżenia i porozumienia Polaków i Rosjan. Doceniam wspaniałą rosyjską kulturę oraz wybitnych reżyserów. A na tematy polityczne nie wypowiadam się, bo w ogóle się na tym nie znam

— dodaje Joanna Moro.

Skoro aktorka asekuracyjnie twierdzi, że na polityce w ogóle się nie zna, to może być jej bardzo trudno zorientować się, czy jakiś rosyjski film lub serial nie przemyca antypolskich treści. Pytanie, czy osoby, które w tej kwestii uznaje za autorytety, staną na wysokości zadania…

bzm/”Rewia”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych