Wiśniewski i Jakimowicz w roli ekspertów od służby zdrowia: "Lekarze się starają, pielęgniarki się starają, wszyscy się starają"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Sporo o poziomie mediów mówi to, kogo zapraszają do studia w roli ekspertów. Co Agnieszka Gozdyra zrobiła, żeby przybliżyć widzom Polsatu sytuację związaną z protestem lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego? Zaprosiła do programu „Tak czy nie” aktora Jarosław Jakimowicza i piosenkarza Michał Wiśniewskiego. Co z tego wynikło?

Najpierw swoje złote myśli przedstawił Michał Wiśniewski, który - jak sam wyznał - ostatnio przeszedł „terapię łuszczycową”. O kontraktach z Narodowym Funduszem Zdrowia mówił:

Musimy sobie zdać sprawę, że my też generalnie otrzymując pewne pieniądze, jeżeli one nam nie wystarczają, bo wydajemy za dużo, to po prostu się kończą. W związku z czym ci lekarze też dostają pensje, szpitale muszą z czegoś funkcjonować, państwo jest - umówmy się, nie bójmy się tego słowa - po prostu nieudolne, w związku z czym jest tyle pieniędzy, ile jest, musimy się z tym pogodzić

— stwierdził wokalista.

Generalnie ma o lekarzach dobre zdanie.

Ja bym tak naprawdę oszczędzał troszeczkę tych lekarzy, bo jedno co zauważyłem w tym całym systemie, i to naprawdę nie tylko w szpitalach, gdzie jeżdżę do dzieci pomagać, jak trzeba pomóc zbierać pieniądze. Proszę mi wierzyć, oni się naprawdę starają. Pielęgniarki się starają, wszyscy się starają. Oczywiście w każdej branży zawodowej zdarzy się jakaś łajza, jakaś menda, która zepsuje środowisku opinie. Ma prawo. I każdy pacjent też nie jest idealny

— dowodził piosenkarz.

Znajomością tematu „błysnął” również Jarosław Jakimowicz.

Nie interesują mnie ci lekarze, nie interesuje mnie ten cały minister z jego pomysłami. Interesują mnie biedni ludzie, którzy potrzebują, muszą się leczyć, a odbijają się od zamkniętych drzwi, gdzie to nie jest dla nikogo na pewno fajne.

Całkowicie obok polityki nie dało się jednak przejść, choć szczególnie Jakimowicz bardzo się o to starał. Z tematem mierzył się za to dzielnie jego adwersarz.

My wyzbieramy rządzących. I teraz absolutnie nie jestem antyrządowy, żeby była jasność, ani antypartyjny jakikolwiek, bo to żaden rząd z tym sobie nie poradził.(…) No ten minister dla mnie jest wyjątkowo nieudolny. I on jest arogancki, on wmawia ludziom, wszystkim dookoła, co mi się strasznie nie podoba i to uważam za chamstwo, które powinno być absolutnie tępione*

— podkreślił Wiśniewski.

Po chwili jednak sam przywołał się do porządku.

Ja nie chcę oczywiście ani nikogo krytykować, bo to pewnie rządzenie nie jest łatwe. Ja chcę tylko powiedzieć, że są systemy, które mniej lub gorzej działają, a polityka funduje nam takie gry wojenne, bo to jest tylko żonglowanie emocjami

— dodał muzyk.

Jakimowicz dzielił się swoimi doświadczeniami z niemiecką służbą zdrowia z początku lat 90.

Jako uciekinier po prostu miałem tam tak, jeśli chodzi o służbę zdrowia

— wymownie pokazywał aktor.

Opowiadał również, dlaczego przestał się leczyć.

Bo postanowiłem być zdrowy, żeby się nie leczyć. (…) Zrozumiałem jedno, nie mogę być chory, muszę być zdrowy, będę afirmował, będę pił zioła, pił dobrą wódkę, żeby się nie dać chorobie…

— mówił Jakimowicz.

I tak przez około 20 minut. A zasłuchana Gozdyra tylko z rzadka przerywała rozemocjonowanym gościom. Rzeczywiście, niezwykle „rozwijająca” wymiana zdań…

bzm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych