Historia to my i myślę, że na tym powinniśmy budować nasze życie, żeby wiedzieć, jaką mamy tożsamość, zrozumieć nas samych, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni
— mówi Maciej Zakościelny, odtwórca roli Bronka Woyciechowskiego w „Czasie Honoru”. Aktor wraz Olgą Bołądź i Antonim Pawlickim wystąpił podczas koncertu muzyki z popularnego serialu, zorganizowanego w ramach inicjatywy Radia Rodzina „Patriotyzm we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku”.
Myślę, że z tego serialu można się dowiedzieć, jak wyglądało Powstanie i przez to zainteresować się naszą historią. To, jaki jest odbiór tego serialu, bardzo mnie cieszy
— wyznaje Zakościelny.
Dostaje wiele listów od fanów „Czasu Honoru”.
Serial pomógł im polubić historię. To jest niesamowite, bo myślę, że ten edukacyjny aspekt tego serialu jest bardzo ważny
— podkreśla aktor.
Historia to my i myślę, że na tym powinniśmy budować nasze życie, żeby wiedzieć, jaką mamy tożsamość, zrozumieć nas samych, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni
— wyjaśnia.
W tym sezonie serialu gra rolę dowódcy plutonu.
To zobowiązuje. Zastanawiałem się, jakim chciałbym być dowódcą. To było moje pierwsze pytanie. Ale potem - drugie pytanie, które mi bardziej pomogło w stworzeniu tej postaci, było: jakiego dowódcę ja chciałbym mieć. I pomyślałem sobie, że chciałbym mieć dowódcę, który będzie dla mnie bardziej starszym bratem aniżeli takim sztampowym dowódcą. Chciałem, żeby ta postać była autorytetem
— opowiada.
Im mniej Bronek pokazuje, jakim jest macho, tym większym autorytetem jest dla swoich ludzi, bo bierze za nich wielką odpowiedzialność
— dodaje aktor.
Chwile spędzone na planie „Czasu Honoru” bardzo go zmieniły.
>Grając w serialu dojrzewamy jako ludzie. I to jest fantastyczne w naszym zawodzie. Wraz z nami rosną nasze postacie
— podkreśla Zakościelny.
Twierdzi, że spotyka na swojej drodze wielu młodych ludzi z zasadami, co czyni ich dużo bardziej interesującymi.
Człowiek, który dla mnie jest osobowością, to człowiek, który ma własne zasady. I nie idzie z prądem, tylko idzie pod prąd
— podkreśla aktor.
Analizując relacje między bohaterami serialu stwierdza, że łączyła ich przyjaźń ważniejsza niż życie.
W związku z tym, że my, Polacy, nie mamy przed sobą takiego przeciwnika, jesteśmy dla siebie trochę gorsi nawzajem
— zauważa serialowy Bronek.
Aczkolwiek każdego dnia mamy małe takie sytuacje, gdzie moglibyśmy pokazać to nasze bohaterstwo, naszą więź z drugim człowiekiem
— dodaje.
Kiedy był dzieckiem, jego dziadek z AK opowiadał mu o swoich przeżyciach z czasów drugiej wojny światowej. To pomaga mu odnaleźć się w tworzeniu kreacji.
Dziadek sadzał nas koło siebie, a sam siedział w fotelu, i opowiadał nam o wojnie i o swoich losach. Mocno to odczuwam. Pamiętam te historie, choć trochę przez mgłę, bo miałem 7-8 lat
— wspomina.
Według niego polskie seriale powinny odgrywać rolę edukacyjną.
Myślę, że zawsze jest czas na to, żeby się dokształcić. Fajnie byłoby, gdyby seriale w Polsce były tak sformatowane, żebyśmy się (z nich - przyp. red.) czegoś dowiedzieli, żeby były dla nas bardziej edukacyjne. Tego bym sobie życzył, a nie tylko (pokazywania - przyp. red.) obyczajów i losów bohaterów, które nic nam nie dają, a tyko zaśmiecają nam głowę
— mówi Zakościelny.
Według niego polityką zajmują się dziś niewłaściwie ludzie.
Można polemizować i próbować to jakoś zmieniać, jakiś apel do ludzi, którzy mają większą kulturę, większą klasę, większą wiedzę na temat tego, jak ta polityka powinna wyglądać… Może oni powinni bardziej pchać się do polityki
— zastanawia się aktor.
Jak rozumie patriotyzm?
Zastanówmy się, co możemy zrobić dla naszego kraju. Patriotyzm kojarzy mi się z tym, że nawet wyjeżdżając za granicę, nie wstydzę się tego, że jestem Polakiem, bo często wyjeżdżam, mówię o tym, chwalę się. Ale również z takimi prozaicznymi rzeczami jak kupowanie polskich produktów, bo ja do tego namawiam. Czasem się nie da, wiadomo, ale jak mam do wyboru coś polskiego i zagranicznego, to staram się inwestować w to, co polskie. Żebyśmy wreszcie nie mieli jakichś kompleksów, że jesteśmy Polakami, że mamy gorsze rzeczy - wręcz przeciwnie. Wspierajmy nasze!
— apeluje Zakościelny.
Aktor jest lokalnym patriotą i wspiera swoje rodzinne miasto - Stalową Wolę. Bierze udział w zlotach harcerzy i odwiedza domy dziecka.
Jestem wdzięczny temu miastu za to, kim jestem, bo ono mnie ukształtowało i to że ci ludzie ze Stalowej Woli są prostolinijni i nie kombinują, to jest taka fajna cecha
— mówi odtwórca roli Bronka.
Według artysty Polacy w przeważającej większości są patriotami i mają być z czego dumni.
W każdej dziedzinie mamy wiele osiągnięć
— podkreśla Maciej Zakościelny.
bzm/Radio Rodzina
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/222016-zakoscielny-historia-to-my-i-mysle-ze-na-tym-powinnismy-budowac-nasze-zycie