"Nie mówię, że my Polacy jesteśmy źli, mówię, że na emigracji stajemy się fatalni" - Mozil tłumaczy się z piosenki "Nienawidzę Cię Polsko"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Trudno powiedzieć czy Czesław Mozil jest bardziej showmanem, piosenkarzem czy skandalistą. Jego ostatnia piosenka „Nienawidzę Cię Polsko” wywołała oburzenie.

Muzyk w rozmowie z Radiem Wrocław mówił co miał na myśli tworząc piosenkę „Nienawidzę Cię Polsko”. Przyznaje, że sam o emigracji wie dużo, bo spędził na niej 23 lata.

Miałem takie poczucie, że jeśli ktoś ma poruszyć ten wątek emigracji i pozwolić sobie pojechać trochę po bandzie, to kto jak nie ja?

—pyta retorycznie i dodaje:

Żeby nie było, ja kocham Polskę! Nie mówię, że my Polacy jesteśmy źli, mówię, że na emigracji stajemy się fatalni. Coś się dzieje z nami na emigracji i bardzo zaczynamy narzekać na swój kraj. Stajemy się bardzo rasistowscy, narzekamy na rząd, obojętnie jaki by był. Emigrant, który doświadcza za granicą tego, że można żyć inaczej ma prawo zadziwiać się, dlaczego pewne rzeczy tak funkcjonują w Polsce. Jestem pewny, że emigrant tęskni za Polską, ale do tego się nie przyznaje. I ten wątek chcę poruszać.

Mozil tłumaczy też skąd wziął się pomysł na piosenkę, która wywołała skandal.

Zobaczyłem na murze w Edynburgu napis „Nie wybaczę ci Polsko” i wzruszyłem się. Zadzwoniłem do Michała Zabłockiego i poprosiłem go o tekst.

Krytycznie o piosence wypowiedziała się „Solidarność”. Związek zapowiedział, że pozwie Mozila, bo wykorzystał bez zgody jej logo.

Nie chcę się o tym wypowiadać. Tą sprawą zajęli się już prawnicy, nie chcę teraz tego komentować. Jestem grajkiem, muzykę. Co mogę powiedzieć, moja matka kocha „Solidarność”. To wszystko jest smutnym nieporozumieniem

—podsumował Czesław Mozil.

Naprawdę nie trzeba być geniuszem, by być w stanie przewidzieć skutek nagrania piosenki pod takim, a nie innym tytułem. Nas dziwi zdziwienie Mozila.

ann/prw.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych