Znany pisarz goszcząc w programie Marcina Mellera „Drugie śniadanie mistrzów” w TVN24 dobitnie powiedział co sądzi o wojskowych, którzy wydali rozkaz wybuchu Powstania Warszawskiego.
Zygmunt Miłoszewski dość krytycznie wypowiadał się o filmie Jana Komasy „Miasto 44”. Autor bestsellerowych kryminałów miał za złe reżyserowi, że nie podjął dobrej narracji. Miał zastrzeżenia do scenariusza, że pokazuje tylko kataklizm, tak ja książka Jana Kurdwanowskiego „Mrówka na Szachownicy”.
Zwrócił uwagę będącemu w studiu Komasie, że powinien skorzystać z usług wiekowego dramaturga Józefa Hena „Toasta”, autora scenariusza filmu „Prawo i Pięść”. Gdy to mówił jego gestykulacja wskazywała jakby chciał udusić młodego reżysera.
Gdy rozmowa zeszła na temat dowódców, którzy podjęli decyzję o wybuchu Powstania Warszawskiego, Zygmunt Miłoszewski powiedział bez ogródek:
To że Chruściel i Okulicki mają ulice w Warszawie to dla mnie nie do zniesienia.
Wymianie zdań między pisarzem a reżyserem „Miasta 44” przysłuchiwali się Borys Lankosz i Janusz Zaorski. Szkoda, że nie interweniowali, gdy Miłoszewski tak łatwo ocenił dowódcę Warszawskiego Korpusu AK i ostatniego komendanta głównego Armii Krajowej, który zginął 24 grudnia 1946 w radzieckim więzieniu na Łubiance w Moskwie.
MG/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/215651-miloszewski-o-dowodcach-powstania-warszawskiego-to-ze-maja-ulice-w-warszawie-to-dla-mnie-nie-do-zniesienia