PiKej ostro krytykuje wynik Eurowizji. Orłoś apeluje do Polek: Nie zapuszczajcie bród!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Nie milkną krytyczne głosy po wygranej drag queen, Conchity Wurst w konkursie Eurowizja 2014. O wynikach wypowiedzieli się m.in. Piotr Kukulski, Maciej Orłoś i Paweł Kukiz.

Raper PiKej (brat Natalii Kukulskiej) wietrzy przekręt. Uważa, że Donatan i Cleo zostali oszukani, a transwestyta został wybrany, tylko dlatego by nie było posądzenia o homofobię.

Długo zastanawiałem się jak ładnie ubrać w słowa to co wydarzyło się na Eurowizji, ale chyba się tego nie da zrobić, to po prostu jest skur*wo zostaliśmy oszukani. Współczuje całej naszej ekipie bo pojechali tam na darmo i tak Europa wybrała homo nie wiadomo z brodą bo bała się, że zostanie posądzona o homofobie skandal!!!

— napisał Kukulski na Facebooku.

W dużo spokojniejszym tonie wyniki ocenił Maciej Orłoś. Prezenter „Teleexpressu” wygłosił apel do kobiet.

Niemiecka piosenka wydawała mi się najlepsza, ale kompletnie przepadła. Na szczęście szwedzka była dość wysoko - też mi się podobała. No i przy okazji prośba do Polek: nie zapuszczajcie bród! Z góry dziękuję.

— czytamy w poście prezentera na popularnym portalu społecznościowym

O komentarz do Eurowizji został poproszony także Paweł Kukiz.

Uważam, że sposób dążenia do równouprawnienia osób homoseksualnych i heteroseksualnych może się fatalnie skończyć dla tych, o których równouprawnienie się walczy. To tak samo dotyczy Eurowizji, jak i na przykład wielkiego szumu wokół kandydowania Anny Grodzkiej na stanowisko marszałka Sejmu. Forma przerasta treść i boję się, że w pewnym momencie ta forma może doprowadzić do tego, że osiągnięty będzie zupełnie odwrotny skutek. Mniejszość, która w sposób tak nachalny promuje swoją orientację seksualną, zamiast zyskać tolerancję i akceptację, zostanie znienawidzona.

— powiedział muzyk w wywiadzie dla „Super Expressu”.

Kukiz uważa także, że Polska nie musi wygrywać za wszelką cenę.

Mamy taki potencjał, że nie potrzebujemy wywalonych cyców, muszelek czy kiełbas, żeby zaistnieć. Poza tym nie musimy też brać udziału w wydarzeniach, w których muzyka jest tylko pretekstem do promocji zupełnie innych rzeczy

— zauważa.

Maciej Gąsiorowski

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych