Fanom motoryzacji nie trzeba przedstawiać programu BBC „Top Gear”. Jego gospodarz Jeremy Clarkson ma spore kłopoty.

Brytyjski tabloid „Daily Mirror” donosi, że nagrywając jeden z odcinków (luty 2013) dziennikarz dał się poznać się jako rasista.

Clarkson wybierając samochód do testów, postanowił zastosować wyliczankę. Niestety w rymowance znalazło się wulgarne sformułowanie - „nigger” (czarnuch).

Początkowo dziennikarz nie przyznawał się do wpadki. Bronił się także, że ta wersja nigdy nie została wyemitowana.

Kiedy obejrzałem materiał kilka tygodni później zrozumiałem, że w jednej z wersji, jeśli wsłuchać się uważnie (…) może się wydawać, że rzeczywiście użyłem słowa, które chciałem ukryć. Byłem tym śmiertelnie przerażony. Nienawidzę tego słowa i zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby upewnić się, że ta wersja nigdy nie pojawi się w programie, który zostanie wyemitowany

— napisał Clarkson w oświadczeniu na Twitterze.

Tłumaczenia prowadzącego „Top Gear” nie przekonują organizacji zwalczającej rasizm.

Jestem zbulwersowana kolejną otwartą demonstracją rasizmu ze strony Clarksona. Rasizm jest nielegalny i nie ma dla niego miejsca we współczesnym społeczeństwie. Zachęcam wszystkich, by okazali potępienie tej obrzydliwej demonstracji rasizmu. Osoba publiczna powinna świecić przykładem, a Clarkson daje bez wątpienia bardzo zły przykład

— powiedziała „Guardian” Aliya Mohammed z organizacji Race Equality First.

Oświadczenie w tej sprawy wydała także stacja BBC:

Jeremy Clarkson przedstawił nam tło tego godnego poszanowania epizodu. Daliśmy mu jasno do zrozumienia, że standardy BBC obowiązują zarówno podczas programów jak i poza nimi. Nie pozostawiliśmy żadnych wątpliwości co do tego, jak poważnie podchodzimy do sprawy

Nie jest to jedyny rasistowski zarzut wobec Clarksona. Media twierdzą, że dziennikarz nadając psu o czarnej maści imię Didier Drogba (były piłkarz Chelsea Londyn pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej), zachował się jak typowy rasista.

MG