Tomasz Lis atakuje mieszkańców Warszawy: "Utyskiwania mieszkańców mnie irytują"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

W niedzielę w Warszawie odbywa się Orlen Warsaw Marathon, który sparaliżuje pół miasta. Moda na masowe biegi długodystansowe w Warszawie rośnie jak grzyby po deszczu.

Tomasz Lis, znany maratończyk wśród celebrytów, nie rozumie, dlaczego warszawiacy narzekają na zamknięte ulice podczas maratonu.

Nie ukrywam, że te utyskiwania mieszkańców Warszawy na zamknięte ulice w czasie biegu trochę mnie irytują. Przecież w Nowym Jorku, Berlinie, Paryżu czy Londynie maraton oznacza jeszcze większe utrudnienia niż w naszej stolicy, ale tam nikt na to nie narzeka

— mówi dziennikarz serwisowi polskabiega.sport.pl.

Tomaszowi Lisowi marzy się maraton, który będzie przebiegał przez niemal całe miasto.

Chciałbym, żeby kiedyś stołeczny maraton przebiegał przez wszystkie historyczne miejsca, czyli w okolicach Starówki, Pomnika Bohaterów Getta Warszawskiego, Pomnika Warszawskiego i tak dalej. Z pewnością można by to było fajnie połączyć. Wprawdzie wiązałoby się to z jeszcze większymi korkami, ale efekt byłby doskonały. Tak jest np. w Nowym Jorku, gdzie biegnie się przez wszystkie dzielnice

— dodaje 14-krotny maratończyk, którego rekord to 3 godziny i 17 minut.

Ciekawe, czy Tomasz Lis będzie tak wyrozumiały, dla marszy prawicowych, gdy będą przechodzić przez centrum Warszawy?

Maciej Gąsiorowski/polskabiega.sport.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych