Dramat polskiej top modelki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Zrobienie kariery w świecie mody może poważnie odbić się na zdrowiu. Przekonała się o tym na własnej skórze Kamila Szczawińska, jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich modelek, która musiała stoczyć walkę z nerwicą. Na prostą pomogły jej wyjść plany związane z powiększeniem rodziny.

Szczawińska przygodę z modelingiem zaczęła już jako nastolatka. Miała przed sobą świetlaną przyszłość i mogła pracować dla największych światowych domów mody. Jednak w wieku 23 lat zdecydowała się zakończyć karierę ze względu na chorobę oraz rodzinę. Najbardziej doskwierał jej stres związany z ciągłymi wyjazdami.

Główną przyczyną moich nerwic były moje ciągłe wyjazdy. Przed każdym wylotem na pokaz, nie mogłam opanować płaczu. Nerwy przekładały się na funkcjonowanie całego organizmu, potrafiłam codziennie przez pół roku mieć napady duszności. Ciąża oznaczała dla mnie stabilizację. Zaczęłam się wysypiać, poszłam na studia z psychologii klinicznej. Czułam, że odzyskałam swoje życie -

opowiada w wywiadzie dla „Mamo, to ja”.

Będąca matką dwójki dzieci Szczawińska nie martwiła się, że ciąże mogą negatywnie wpłynąć na jej dalsze plany zawodowe.

Nie myślałam wtedy o pracy. Zresztą moje ciało nie zmieniło się po porodach. Mam rozstępy. Dokładnie cztery! Pod dwa na każdej piersi. Na brzuchu i udach rozstępów nie mam. Bardzo o to dbałam w ciąży, na okrągło ujędrniałam skórę, smarowałam się nawet w nocy gdy wstawałam do łazienki -

opowiada modelka.

Niestety nie wszystkie spacerujące po wybiegach dziewczyny mają tyle zdrowego rozsądku co Kamila. Kiedy wreszcie projektanci zaczną traktować modelki jak normalne kobiety, a nie jak wieszaki, na których mogą prezentować swoje ubrania?

zz/afterparty.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych