Matthew McConaughey, tegoroczny zdobywca Oscara zrzucił aż 23 kilogramy do roli w filmie "Witaj w klubie". Chociaż jego wysiłek został nagrodzony w najlepszy z możliwych sposobów, aktor wciąż pamięta niesamowite trudy związane z przygotowaniem się na plan filmowy.
W najbardziej kulminacyjnym momencie głodówki McConaughey ważył zaledwie 60 kg.
Przez cały czas byłem głodny, więc ciągle musiałem to tłumić. Bezustannie ssałem kostki lodu - zwierzył się aktor. To była wspaniała podróż, zarówno pod względem duchowym, jak i psychicznym, cenna nie tylko dla roli, lecz dla mnie osobiście. Przysłużyło mi się to bardziej, niż przypuszczałem. Więcej czytałem. Więcej pisałem. Mój umysł był bardziej sprawny. Spałem o trzy godziny mniej niż zwykle. Wiele się nauczyłem o przenikliwości i wyborach, o szanowaniu tego, co bierzemy za pewnik -
wspomina McConaughey.
Chociaż taka głodówka może negatywnie wpłynąć na organizm, aktor zauważa, że znacznie bardziej niebezpieczny był dla niego powrót do dawnej wagi.
W ciągu 10 lat będę wiedział jaki to miało na mnie wpływ. Jak się okazuje, przybieranie na wadze, po takiej głodówce, jest bardziej niebezpieczne. Ani organizm, ani organy wewnętrzne sobie z tym łatwo nie radzą -
tłumaczy zdobywca Oscara.
Złotej statuetki jednak już nikt mu nie odbierze. A zdrowie? No cóż... Czego się nie robi dla swojej pasji! Zwłaszcza takiej, na której zarabia się miliony...
gah/nocoty.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/100156-mcconaughey-caly-czas-bylem-glodny