W listopadzie 2024 r. rachunek obrotów bieżących z zagranicą wykazał deficyt wyższy od prognozowanego, listopad był też siódmym z rzędu miesiącem z deficytem towarowym - wskazał ekonomista banku ING Leszek Kąsek, komentując dane NBP.
Narodowy Bank Polski poinformował, że listopadowy rachunek obrotów bieżących z zagranicą wykazał deficyt w wysokości 521 mln euro przy wyraźnym deficycie 1,646 mld euro w handlu towarami.
Leszek Kąsek z Biura Analiz Makroekonomicznych ING zaznaczył w komentarzu do tych danych, że spodziewał się deficytu w wysokości 66 mln euro, a tzw. rynkowy konsensus wskazywał na nadwyżkę w wysokości 8 mln euro.
Szacujemy, że w ujęciu płynnego roku nadwyżka rachunku obrotów bieżących obniżyła się po listopadzie do 0,2 proc. PKB z 0,4 proc. po październiku, a saldo towarowe spadło w tym samym okresie do -0,7 proc. PKB z -0,6 proc. PKB. Listopad był siódmym z rzędu miesiącem z deficytem towarowym. Wyniósł on w tym miesiącu 1,646 mld euro i był wyraźnie wyższy niż deficyt 571 mln euro w październiku
— wskazał Kąsek.
Dodał, że eksport wyrażony w euro obniżył się o 4,7 proc. r/r, a import o 0,4 proc. r/r, zaś w złotych spadł odpowiednio o 6,2 proc. r/r i o 2,0 proc. Według niego popyt zagraniczny pozostaje słaby, ale krajowa gospodarka kontynuuje ożywienie.
Kąsek zwrócił uwagę, że biorąc pod uwagę inne niż saldo handlowe komponenty rachunku obrotów bieżących, w listopadzie utrzymała się tradycyjnie wysoka, choć niższa niż miesiąc wcześniej nadwyżka w handlu usługami (3,177 mld euro), zwiększył się natomiast deficyt w saldzie dochodów (-1,523 mld euro), który miesiąc wcześniej sezonowo obniżyły m.in. wypłaty dopłat bezpośrednich dla rolników. Do 529 mln euro wzrósł także deficyt w dochodach wtórnych (transfery pieniężne, takie jak przekazy emigrantów czy pomoc zagraniczna - PAP).
Na niższe obroty towarowe wpływ miała mniejsza liczba dni roboczych. Eksport wciąż cierpi jednak z powodu słabego popytu zewnętrznego ze strefy euro, w szczególności z Niemiec, gdzie trafia 27 proc. polskiego eksportu, a gospodarka oscyluje między stagnacją a recesją
— zaznaczył ekonomista.
Dodał, że mają zostać opublikowane wstępne dane o PKB Niemiec w całym 2024 r. Konsensus zakłada spadek realnego PKB o 0,2 proc., po spadku o 0,3 proc. w 2023 r. Był to prawdopodobnie pierwszy od lat 2002-2003 epizod dwóch kolejnych lat recesyjnych w gospodarce naszego zachodniego sąsiada.
Krajowe wydatki importowe
Kąsek zauważył, że krajowe wydatki importowe napędzał nie tylko popyt konsumpcyjny, ale i inwestycje publiczne, częściowo związane z wydatkami zbrojeniowymi.
Jak wynika z danych NBP, w 2024 r. Polska wyprzedziła Chiny, stając się czwartym rynkiem docelowym dla niemieckiego eksportu (6 proc.) po Stanach Zjednoczonych (gdzie trafia 10,4 proc. niemieckiego eksportu), Francji (7,5 proc.) i Holandii (7,1 proc.). Kąsek zwrócił uwagę, że w razie wprowadzenia przez administrację Trumpa ceł na UE, Polska odczuje je za pośrednictwem rynku niemieckiego.
Import z Niemiec napędzany był większym popytem na samochody, do czego przyczyniło się zapowiedziane zaostrzenie od początku br. unijnych norm emisyjnych. Sygnalizowały to dane o wysokiej dynamice rejestracji samochodów. Pod koniec roku istotnie wzrosły ceny surowców energetycznych, co również wpływało na wzrost polskiego deficytu w handlu zagranicznym.
Z komunikatu NBP, który odnosi się do obrotów handlowych wyrażonych w złotych, wynika, że spadek eksportu odnotowano w pięciu na sześć głównych kategorii towarów. Najgłębszy odnotowano w środkach transportu (auta osobowe, ciągniki samochodowe, autobusy, części motoryzacyjne i akumulatory elektryczne). Wyjątkiem był eksport produktów rolnych wspierany przez wzrost cen niektórych towarów, którego wartość utrzymała się na podobnym poziomie w ujęciu r/r
— zaznaczył Kąsek.
Dodał, że spadki w pięciu na sześć kategorii odnotowano również w imporcie. Najbardziej dotknęło to środki transportu, mimo wzrostowej tendencji w imporcie aut osobowych. Jedyną kategorią, która nie odnotowała spadku w ujęciu r/r był import produktów rolnych.
Kąsek wskazał, że umiarkowane pogorszenie salda obrotów bieżących i utrzymanie deficytu w handlu towarami ma „lekko negatywny” wpływ na złotego.
Kurs złotego jest jednak wspierany przez rosnący dysparytet stóp procentowych między Polską a strefą euro. EBC kontynuował cykl obniżek stóp procentowych pod koniec 2024, a w NBP – w naszej ocenie - pojawi się przestrzeń do obniżki w II kwartale 2025 r., zaś według jastrzębiej retoryki prezesa NBP z grudnia – dopiero w 2026 r.
— podkreślił ekonomista.
Ekspert ING dodał, że kurs złotego jest również wzmacniany przez napływ środków unijnych z KPO i polityki spójności. W połowie grudnia KE wypłaciła Polsce transzę 9,4 mld euro z KPO, a pod koniec grudnia rząd złożył kolejny wniosek o płatność o wartości 7,3 mld. Ma ona zostać z realizowana w marcu lub kwietniu br.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/718467-deficyt-w-handlu-zagranicznym-jest-wiekszy-od-prognozowanego