Komisja Europejska zadbała o to, by jak najszybciej znikło dofinansowanie do wymiany ogrzewania, jeśli nie jest ekologiczne. W opublikowanych kilka dni temu wytycznych do tzw. dyrektywy budynkowej, określiła na jakie instalacje grzewcze będą przysługiwać dopłaty.
Nie będzie dopłat
Już wiadomo, że od stycznia 2025 nie przysługują one na prostą wymianę pieca węglowego na bardziej ekologiczny czyli gazowy. Jedyny wyjątek jest możliwy wówczas, gdy ogrzewanie gazowe będzie jedynie małym elementem czyli uzupełnieniem systemu grzewczego. Chodzi więc o tzw. rozwiązania hybrydowe, w których piec gazowy będzie połączony z odnawialnymi źródłami, jak pompy ciepła czy panele słoneczne. Ale i w takim przypadku Bruksela postawiła twardy warunek: energia z OZE musi mieć w nich znaczący udział. Co to w praktyce ma oznaczać – dowiemy się, gdy wejdą w życie odpowiednie przepisy w naszym kraju (różne państwa różnie ustalają „znaczący udział” – dla jednych jest to na przykład 55 proc., dla innych 60 proc.).
Stowarzyszenie reprezentujące producentów pomp ciepła w Polsce – PORT PC wyjaśnia na swojej stronie, że „systemy hybrydowe, które zgodnie z wytycznymi są dopuszczone do dofinansowań, mają być traktowane jako rozwiązanie przejściowe, umożliwiające rozwój technologii w pełni opartych na OZE”.
Biorąc to wszystko pod uwagę każdy, kto jako właściciel domu ogrzewanego węglem postanowił, że w przyszłym roku przejdzie na gazowe i wstawi do kotłowni nowy piec, nie dostanie żadnego dofinansowania. W podobnej sytuacji są osoby, które zamierzają w 2025 roku zastąpić kopciucha kotłem węglowym o wyższych parametrach.
Koniec paliw kopalnych?
Powód zakazu jest oczywisty – władze unijne, w tym Parlament Europejski, opowiadając się za Zielonym Ładem, oczekują, że niemal wszystkie budynki, zarówno mieszkalne jak i publiczne, staną się bezemisyjne (wyjątek stanowią zabytki). Dlatego przyjęto tzw. dyrektywę budynkową, czyli o charakterystyce energetycznej budynków, która zakłada m.in., że już na koniec 2040 roku w ogóle do ogrzewania nie będą wykorzystywane paliwa kopalne. Montaż systemów ekologicznych, czyli na przykład pomp ciepła oraz paneli słonecznych, ma być praktycznie obowiązkową normą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pompy ciepła w opałach
Ale by „zachęcić” do zmian wprowadza się nie tylko nowe wymagania w zakresie emisyjności budynków lecz także dodatkowo tzw. podatek węglowy. Zaplanowano bowiem, że od 2027 roku obowiązywać będzie nowy system handlu emisjami (EU ETS 2), który obejmie paliwa wykorzystywane w ciepłownictwie i transporcie. W efekcie za każdą wyemitowaną tonę CO2 trzeba będzie zapłacić 45 euro (i będzie to wliczone do ceny paliwa). A to przełoży się na podwyżkę w wysokości ok. 70-80 euro do tony węgla i ok. 30 euro do gazu. W praktyce - przy założeniu średniego zużycia tych paliw dla przeciętnego domu – wydatki na ogrzewanie węglem (ekogroszek) wzrosną o około 1570 złotych, w przypadku wykorzystywania gazu lub oleju opałowego - o ok. 770 – 780 zł rocznie. Jeśli uprawnienia do emisji CO2 zdrożeją na przykład do 100 euro za tonę, to oczywiście także odpowiednio wyższe będą koszty ogrzewania.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Zapłacimy 15 tysięcy od osoby”. Beneficjentem będą Niemcy
Poprzez dyrektywy i podatki władze unijne liczą, że cel, jaki postawiła sobie Unia Europejska, czyli wyeliminowanie paliw kopalnych z mieszkalnictwa i budownictwa, zostanie osiągnięty.
Przypomnijmy, że poprzedni polski rząd zaskarżył do TSUE projekt dyrektywy budynkowej, ale to już nieaktualne. W maju bowiem, gdy Rada UE czyli ministrowie unijni ostatecznie debatowali i głosowali nad tymi przepisami, przedstawiciel rządu Donalda Tuska jedynie wstrzymał się od głosu. Odwagę, by zagłosować przeciw, mieli ministrowie z Włoch i Węgier.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: BI: idzie skokowy wzrost opłat na fundusz remontowy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/711035-koniec-dofinansowania-do-piecow-gazowych