Na konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), prezes NBP prof. Adam Glapiński poinformował, że wartość polskich rezerw walutowych przekroczyła już 200 mld USD, w tym jest 420 ton złota, co stanowi blisko już blisko 15 proc. ich wartości. Prezes poinformował także, że zarząd NBP podjął decyzję, o tym, że docelowo wartość rezerw w złocie ma stanowić 20 proc. wartości wszystkich rezerw walutowych i w związku z tym należy się spodziewać kolejnych zakupów złotego kruszcu.
Prezes Glapiński podkreślił także, że w sytuacji wojny toczącej się za naszą wschodnią granicą, posiadanie dużej ilości złota w naszych rezerwach walutowych, wzmacnia naszą wiarygodność ekonomiczną i pełni ważną rolę stabilizującą dla polskiej gospodarki.
Kuriozalna opinia Gronkiewicz-Waltz
Po tej konferencji w swoim wpisie na portalu X, zacytowałem tę wypowiedź prof. Glapińskiego i dodałem, że od momentu objęcia przez niego prezesury w NBP, rośnie bardzo wyraźnie wartość rezerw dewizowych, w tym także tych w złocie z ok. 100 ton w 2015 roku do wspomnianych 420 ton pod koniec września 2024 roku.
Na ten wpis zareagowała do niedawna wiceprzewodnicząca Platformy, a obecnie europoseł tej partii Hanna Gronkiewicz-Waltz, umieszczając na portalu X następujący wpis: „A skoro my kupujemy złoto, tzn. że ktoś sprzedaje, dlaczego to robi? Jest jeszcze kilka innych pytań np. w razie kryzysu co łatwiej sprzedać walutę czy złoto?”.
Ten wpis miał ponad 100 tysięcy odsłon, a Gronkiewcz-Waltz spotkała się wręcz z miażdżącą krytyką. Najoględniej mówiąc większość komentujących dziwiła się, że z taką wiedzą ekonomiczną, pełniła ona przez wiele lat funkcję prezesa NBP.
Wzrost aktywów rezerwowych
Przypomnijmy, że jak podano w ostatnim komunikacie NBP, aktywa rezerwowe Polski zarządzane przez bank centralny, wyrażone w walucie euro, na koniec sierpnia 2024 roku wyniosły 192,5 mld euro, a przeliczone na dolary amerykańskie wyniosły aż 213,1 mld USD. Jak poinformowano także w tym komunikacie, NBP zarządza rezerwami dewizowymi, dbając o maksymalizowanie ich zyskowności, jednak priorytetem jest ich bezpieczeństwo i zachowanie niezbędnego poziomu płynności. Zasadnicza ich część jest inwestowana w rządowe papiery wartościowe (około 70 proc.), w papiery emitowane przez instytucje międzynarodowe oraz agencje rządowe, pozostała część jest utrzymywana w formie lokat w bankach o wysokiej wiarygodności oraz w złocie monetarnym.
Przypomnijmy, że na koniec 2015 roku wartość aktywów rezerwowych Polski zarządzanych przez NBP wyrażona w walucie euro, wynosiła zaledwie 86,9 mld euro, a wyrażona w dolarach amerykańskich niewiele więcej czyli 94,9 mld USD. Jak już wspomniałem na koniec sierpnia 2024 roku, odpowiednio 192,5 mld euro i 213,1 mld USD, a więc w ciągu ponad 8 lat wartość aktywów rezerwowych wyrażona w walucie euro, wzrosła o ponad 105 mld euro, a wyrażona w dolarach amerykańskich aż o blisko 120 mld USD, a więc w obu przypadkach uległa więcej niż podwojeniu, a wartość rezerw w złocie wzrosła ponad 4-krotnie.
NBP w światowej czołówce
To ogromny wzrost wartości aktywów rezerwowych Polski zarządzanych przez NBP, co charakteryzuje działania zarządu polskiego banku centralnego od momentu kiedy jego prezesem został w czerwcu 2016 roku prof. Adam Glapiński.
O zmianie struktury naszych rezerw walutowych stało się głośno po komunikatach NBP o zakupach złota przez polski bank centralny i późniejszym wzroście cen złota na giełdach, co przyniosło i ciągle przynosi NBP dodatkowo duże zyski. Przypomnijmy, że gdy prof. Adam Glapiński został prezesem NBP zasoby złota w rezerwach walutowych NBP wahały się w granicach 100 ton i były sukcesywnie powiększane - w 2018 roku zakupiono 26 ton, w 2019 kolejne 100 ton, a po agresji Rosji na Ukrainę w 2023 roku aż 130 ton i do września 2024 roku kolejne 61 ton.
Wspomniane 420 ton rezerw w złocie zgromadzone przez NBP, zbliża nasz bank centralny do pierwszej dziesiątki banków na świecie o największych rezerwach złota, jesteśmy już na 12 miejscu na świecie, a tymi ostatnimi zakupami wyprzedziliśmy W. Brytanię, Arabię Saudyjską, Uzbekistan i Portugalię.
Apetyt Brukseli
Informacja o wielkości i strukturze polskich rezerw walutowych, a także gwałtownym wzroście ich wartości w ostatnich 8 latach wyjaśnia, dlaczego od kilku lat trwa ogromna presja wielkich krajów UE, w tym w szczególności Niemiec, aby Polska weszła do strefy euro.
Po pierwsze taka decyzja podjęta przez nasz kraj, dawałaby bardzo korzystny efekt psychologiczny, bowiem do strefy euro wszedłby duży kraj, a więc wszelkie informacje o „śmierci” tej strefy, które pojawiają się co jakiś czas w europejskich mediach, zostałyby uznane za mocno przesadzone. Po drugie taka decyzja naszego kraju spowodowałaby efekt wzmacniający walutę euro, bowiem do strefy euro weszłaby 5-6, szybko rozwijająca się gospodarka UE, a także kraj o ogromnych rezerwach walutowych, których wartość jak już wspomniałem przekroczyła 213 mld USD, w tym około 15 proc., stanowią rezerwy w złocie.
Byłaby to jednak decyzja niekorzystna dla naszego kraju, oznaczałaby znaczne zbiednienie dużej części polskiego społeczeństwa, oraz osłabienie naszym możliwości rozwojowych i dlatego prezes NBP jest jej zdecydowanie przeciwny. Właśnie dlatego właśnie trwają nieustanne ataki obecnej większości parlamentarnej na prof. Glapińskiego, a procedowany przez nich wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa NBP jest właśnie próbą usunięcia go z tego stanowiska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/708874-w-rezerwach-nbp-az-420-t-zlota-a-gronkiewcz-waltz-krytykuje